W latach 2014-2015 w Bułgarii doszło łącznie do sześciu wybuchów amunicji w zakładach zbrojeniowych lub magazynach broni. Był to czas, gdy Ukraina prowadziła wojnę w Donbasie i poszukiwała na rynku europejskim broni oraz amunicji. Jednym z głównych dostawców była wówczas Bułgaria.
Tragiczna seria
Sekwencja wydarzeń była następująca: 28 lutego 2014 roku eksplozja w fabryce Arsenał w Mygliżu spowodowała śmierć jednej osoby. 8 sierpnia tego samego roku w serii wybuchów w zakładach wojskowych we wsi Kostenec rannych zostało 10 osób. Niespełna dwa miesiące później, 1 października, podczas eksplozji w kompleksie zbrojeniowym w miejscowości Gorni Łom zginęło 15 osób, a dwie odniosły poważne rany. 19 grudnia w trakcie kolejnej detonacji w innej firmie w Mygliżu życie straciła jedna osoba. Następne dwa tego typu zdarzenia miały miejsce 21 marca i 14 kwietnia 2015 roku, gdy zakładami zbrojeniowymi „Sopot” w Iganowie wstrząsnęły całe serie eksplozji, w wyniku których zniszczone zostały składy amunicji.
Czeski trop
Sprawcy żadnego z wybuchów nigdy nie zostali zidentyfikowani i ukarani. Sprawa odżyła jednak po niedawnym oświadczeniu premiera Czech Andreja Babiša, że za dwoma eksplozjami, do których doszło w październiku i grudniu 2014 roku w magazynach amunicji we Vrběticach (zginęły wówczas dwie osoby), stoją rosyjskie służby specjalne GRU.
W tej sytuacji serią tajemniczych detonacji w Bułgarii postanowili zająć się dziennikarze tamtejszej sekcji Radia Wolna Europa oraz portalu śledczego Bellingcat, w którym gwiazdą jest bułgarski dziennikarz Christo Grozew. To właśnie on doprowadził do zidentyfikowania funkcjonariuszy FSB, którzy próbowali otruć Aleksieja Nawalnego.
Zbieg okoliczności?
Reporterzy odkryli, że dokładnie w tym samym czasie, kiedy dochodziło do wybuchów w zakładach zbrojeniowych lub magazynach broni w Bułgarii, na terenie tego kraju przebywali z kilkudniowymi zazwyczaj wizytami (najdłuższa z nich trwała 11 dni) agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, należący do tajnej jednostki numer 29155 – tej samej, której oficerowie zamieszani byli w akty terrorystyczne we Vrběticach w 2014 roku oraz zamachy na Emiliana Gebrewa w Sofii w 2015 roku i Siergieja Skripala w Salisbury w 2018 roku. Dziennikarze odkryli zarówno prawdziwą, jak i fałszywą tożsamość siedmiu oficerów GRU.
W zbieg okoliczności nie wierzy Christo Grozew. Jego zdaniem, rosyjskim zamachowcom w Czechach i Bułgarii chodziło o zastraszenie producentów i eksporterów broni, by nie sprzedawali towaru Ukrainie prowadzącej wojnę w Donbasie.
Okazuje się więc, że Rosjanie są w stanie prowadzić akcje terrorystyczne skierowane przeciw krajom członkowskim UE i NATO, w których giną obywatele tych państw. Chyba tylko Polska jest jedynym krajem w naszym regionie, w którym duża część elit nie dopuszcza do siebie możliwości zaistnienia takiego scenariusza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/548382-turysci-z-gru-i-seria-wybuchow-amunicji-w-bulgarii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.