„Drogi Boże, pomóż mi nienawidzić białych ludzi. A przynajmniej chcieć ich nienawidzić” (Dear God, please help me to hate White people. Or at least to want to hate them). Takimi słowami zaczyna się „Modlitwa czarnej utrudzonej kobiety” (Prayer of a weary black woman) zamieszczona w modlitewniku zatytułowanym „Rytm modlitwy. Zbiór medytacji do odnowy” (A Rhythm of Prayer: A Collection of Meditations for Renewal), wydanym w tym roku przez oficynę Convergent Books w USA.
Kolejne słowa modlitwy brzmią następująco:
„Chcę przynajmniej przestać troszczyć się o nich, indywidualnie i zbiorowo. Chcę przestać martwić się o ich zbłąkane i rasistowskie dusze, przestać wierzyć, że mogą być lepsi, że mogą przestać być rasistami”.
Konstruowanie „woke religion”
Darujmy sobie cytowanie reszty. Autorką wspomnianej „modlitwy” jest czarnoskóra teolożka protestancka Chanequa Walker-Barnes. Publikacja jej tekstu wywołała falę krytyki, jednak ona sama nie widzi nic złego w treści swej inwokacji ani nie zamierza nikogo przepraszać. Co więcej, znajduje płomiennych obrońców, takich jak np. redaktorka modlitewnika Sarah Bessey, deklarująca się jako chrześcijańska intelektualistka, znana m.in. jako autorka książki „Jesus Feminist”. Mówi ona, że mamy w tym przypadku do czynienia z „przepiękną i potężną modlitwą”, którą porównać można do Psalmów.
Obserwujemy więc kolejny etap „woke culture”, której celem jest radykalna przebudowa społeczeństwa. Tym razem celem operacji staje się chrześcijaństwo, które trzeba tak przekształcić, by stało się możliwe do zaakceptowania przez ideologów ruchu BLM. Z religii miłości powinno stać się religią nienawiści. Oczywiście, nienawiści do białego człowieka.
Biały człowiek jako nowy szatan
Tym samym znajdują potwierdzenie słowa napisane przez francuskiego myśliciela Pascala Brucknera, autora wydanej niedawno w Polsce książki „Tyrania skruchy”, że dziś „biały człowiek jest nowym szatanem”. Tak jak szatan nie może zostać zbawiony, tak biały człowiek nie może przestać być rasistą. Nie zasługuje więc na nic więcej prócz nienawiści.
W ten sposób pod hasłami walki z rasizmem tworzy się nowy rasizm, który na dodatek odwołuje się do sankcji nadprzyrodzonej, próbując przeciągnąć na swą stronę samego Boga i zapisać Go w szeregi Black Lives Matter. Z reakcji na modlitewnik wynika, że taka „religia” jest w stanie znaleźć swoich wyznawców. Miejmy nadzieję, że większość chrześcijan w USA nie da się jednak zwieść tej ideologii, pamiętając o słowach Jezusa z kazania na Górze:
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie.”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/547192-jak-z-chrzescijanstwa-uczynic-religie-nienawisci