W niedzielę minął miesiąc od dnia, gdy w życie weszła decyzja gubernatora Teksasu Grega Abbotta o zniesieniu większości restrykcji w tym stanie. Zrezygnowano m.in. z obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych, a firmom pozwolono ponownie wrócić do pracy. Czy decyzja, którą krytykował prezydent Joe Biden nazywając ją „dużym błędem” i „neandertalskim myśleniem”, obróciła się przeciwko Teksańczykom? Dotychczasowe wyniki pokazują, że nie, ale nic nie jest czarno-białe. Czy po miesiącu od zdjęcia restrykcji można powiedzieć, że lockdown był pomyłką?
Pierwszy weekend bez maseczek
Gubernatorzy Teksasu i Missisipi decyzję o zniesieniu części restrykcji argumentowali spadkiem liczby hospitalizacji i infekcji koronawirusem. Greg Abbott i Tate Reeves ogłaszając swoje decyzje podkreślili, że Covid-19 nie został pokonany, ale ich zdaniem władze nie powinny dłużej nakazywać obywatelom, jak mają postępować. Ich zdaniem, władze powinny raczej skupić się na ratowaniu gospodarki i pomocy przedsiębiorcom dotkniętym wcześniejszymi ograniczeniami. Gubernatorzy wskazywali również na postępujący proces szczepień.
Rozporządzeniem wykonawczym stanowimy, że wszystkie biznesy i rodziny w Teksasie są wolne w decydowaniu o swoim losie
—ogłosił Abbott.
Liczba naszych hospitalizacji i przypadków koronawirusa gwałtownie spadła, a szczepionka jest szybko rozprowadzana. Nadszedł czas!
—napisał z kolei gubernator Missisipi.
Jak wyglądał pierwszy weekend, gdy decyzją Abbotta i Reevesa, mieszkańcy stanu mogli wyjść na miasto bez maseczek? Okazało się, że nie wszyscy Teksańczycy zrezygnowali z ich noszenia. Cytowany przez CNN właściciel jednej z restauracji w San Antonio, który w lokalnych serwisach skrytykował decyzję Abbotta, zdecydował się, aby od swoich klientów jednak wymagać ich noszenia. Można je dopiero zdjąć, gdy usiądzie się przy swoim stoliku. Właściciel lokalu nie zdecydował się również na jego pełne otwarcie. Z kolei właścicielka sklepu w Fort Worth, która również rozmawiała z CNN, poinformowała, że nie wymaga ona od klientów noszenia maseczek. Mimo to, większość z nich i tak je nosiła. Jej zdaniem ludzie są wystarczająco mądrzy, aby samodzielnie podejmować odpowiedzialne decyzje. Z reportażu CNN wynika, że decyzja dot. maseczek podzieliła mieszkańców stanu.
Gdy właściciel wspomnianej restauracji z San Antonio wystąpił w lokalnych mediach i skrytykował Abbotta, witryna jego lokalu została zdewastowana. Restauracje, które nie wymagały od klientów noszenia maseczek, były w sieci krytykowane przez tych, którzy tego oczekiwali, zaś te lokale, gdzie nie można było poruszać się bez maseczek, były atakowane przez tych, którzy z entuzjazmem przyjęli decyzję Abbotta.
Gubernator powiedział, że możemy dokonać wyboru
—zaznaczył, cytowany przez CNN, właściciel Pico’s Restaurant w Houston, który został zaatakowany po tym, jak poinformował, że jego restauracja będzie wymagać od klientów noszenia maseczek. W sieci grożono mu nasłaniem na jego pracowników służby imigracyjnej, aby ta sprawdziła, czy mają oni „zieloną kartę” pozwalającą na przebywanie w tym kraju.
Jako firma możemy od naszych klientów wymagać maski. Tak więc mój wybór dla mojej restauracji i mojego personelu, a także osobiście dla mnie i mojej rodziny, jest taki, że wymagamy noszenia maski
—dodał, odnosząc się do słów Abbotta, który podkreślił, że mimo zniesienia większości restrykcji, każda osoba „ma do odegrania rolę względem własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych”.
Spór o maseczki przenosi się do szkół
Ale maseczki podzieliły nie tylko właścicieli restauracji i ich klientów. Portal The Texas Tribune opisuje sytuację w mieście New Braunfels, gdzie spór o maski przeniósł się do szkół. W dwóch okręgach szkolnych w tym mieście zapadły dwie różne decyzje w tej sprawie. W okręgu New Braunfels zdecydowano, że uczniowie mają nadal nosić maski. Inną decyzję podjęto w okręgu Comal, gdzie kwestia noszenia masek pozostała kwestią indywidualną. Trzeba zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o jedną szkołę, ale cały okręg i w przypadku Comal dotyczy to 25 tys. uczniów.
Uczniowie zmagają się z presją rówieśników, którzy naciskają na innych, aby zdjąć maski. Nauczyciele nie wiedzą, czyi rodzice wolą, aby ich dzieci je nosiły. Rodzice, którzy nie chcą, aby ich dzieci były w klasie lub na zatłoczonych korytarzach z niezamaskowanymi osobami, muszą zdecydować, czy wrócić do uczenia się na odległość
—relacjonuje portal.
I choć dalej czytamy, że spór o maseczki jest już w zasadzie sporem politycznym, to bez wgłębiania się w szczegóły amerykańskiej polityki, widać że decyzja Abbotta spotkała się z różnym odbiorem wśród mieszkańców stanu. Nie wszyscy zdecydowali się na zdjęcie masek.
Teksas przyspiesza ze szczepieniami
Jednym z powodów, dla których Abbott zdecydował się na zniesienie większości obostrzeń, był postępujący proces szczepień. Do dnia dzisiejszego całkowicie zaszczepionych jest 20 proc. Teksańczyków, a 32 proc. z nich otrzymało pierwszą dawkę. Od końca marca w Teksasie mogą się zaszczepić wszystkie osoby powyżej 16 roku życia. Przed punktami szczepień ustawiają się długie kolejki. Do tej pory zaszczepionych zostało 70 proc. seniorów i ponad 50 proc. osób w wieku od 50 do 65 lat. Młodzi ludzie, których rodzice zostali już zaszczepieni, coraz mniej martwią się koronawirusem. Jeden ze studentów, cytowany przez France24, przyznał że ma świadomość, że sam się pewnie zarazi, ale jest pewien, że jako młoda osoba szybko to przejdzie. Abbott, który był w niedzielę gościem Fox News, przekonywał że Teksas jest bliski osiągnięcia odporności stadnej. Powątpiewa w to Michael Osterholm, dyrektor Center for Infectious Disease Research and Policy na Uniwersytecie Minnesota, który w rozmowie z „NY Times”, przekonywał, że liczba zakażeń będzie rosła, a jeżeli chodzi o odporność stadną, to nowe warianty wirusa utrudniają jej uzyskanie. W jego opinii, nikt dzisiaj nie wie, jaki procent osób powinien zostać zaszczepiony lub przejść chorobę, aby móc mówić o odporności stadnej. Do tej pory naukowcy szacowali, że jest to 70 proc. Ostatnio liczba ta wzrosła aż do 90 proc. danej społeczności.
Ale co z liczbą zakażeń?
Czy miesiąc po zniesieniu restrykcji liczba zakażonych zwiększyła się?
Wciąż nie zgadzam się ze zniesieniem nakazu stosowania maski, ale mimo to wszystko jest w porządku
—powiedział dr David Persse z Houston Health Authority, cytowany przez serwis abc13 w zeszłym tygodniu.
To opinia, a jak wyglądają liczby? Te dają nadzieję, bowiem liczba zakażonych sukcesywnie spada od 10 marca, gdy weszła w życie decyzja Abbotta. Niepokoić jednak mogą zaraportowane wczoraj 5,654 przypadki nowych zakażeń. Jest to największa liczba od 16 marca. Za wcześniej jednak, aby o czymkolwiek przesądzać. Średnia z ostatnich 7 dni wynosi 3,616 przypadków. Spada również liczba hospitalizowanych.
Czy przypadek Teksasu jest dowodem na to, że restrykcje są błędem i nie chronią przed koronawirusem? Taką narrację próbują narzucić przeciwnicy obostrzeń, ale trudno dzisiaj znaleźć dla niej potwierdzenie w faktach. Abbott zdecydował się na zniesienie restrykcji, gdy szczepienia przyspieszały, a jak się później okazało, część Teksańczyków postanowiła nadal używać maseczek, przynajmniej w wewnątrz budynków, gdzie ryzyko zarażenia jest największe. Podobnie widzi to gubernator Missisipi, który zachęca do szczepień, co raz podkreślając wygraną „neandertalczyków” z Joe Bidenem. Myślę, że więcej na temat decyzji Abbotta i Reevesa będziemy mogli powiedzieć pod koniec kwietnia, ale stwierdzenie, że obu stanach widać światełko w tunelu, nie będzie nadużyciem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/546888-czy-neandertalczycy-wygrali-z-joe-bidenem