„Putin wcale nie chce zajmować terytorium, ale chce mieć Ukrainę, jako taki kraj jak Białoruś, który jest całkowicie pod wpływem Rosji. To jest niebezpieczne” - mówi gen. Roman Polko w rozmowie z portalem wPolityce.pl
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak skomentuje Pan obecną sytuację na Ukrainie?
Gen. Roman Polko: To wyjątkowo niebezpieczna sytuacja. Rosja dąży do utrzymania destabilizacji Ukrainy na wszelkie sposoby. Jak widać ogromnie boi się integracji Ukrainy z NATO, czy z wolnymi państwami europejskimi. Putin wcale nie chce zajmować terytorium, ale chce mieć Ukrainę, jako taki kraj jak Białoruś, który jest całkowicie pod wpływem Rosji. To jest niebezpieczne. Putinowi wydaje się, że kiedy wprowadzi ponad 50 ciężkich batalionów, ogromne siły skoncentruje, dozbroi rebeliantów, to w ten sposób uda mu się zepchnąć Ukrainę. Wydaje mu się, że ma to pod kontrolą, ale ta eskalacja tego napięcia, które wygenerował może naprawdę wymknąć się spod kontroli i z tej małej wojny może wybuchnąć duży konflikt.
To znaczy, że obawy o dalszej eskalacji konfliktu i pogorszenia sytuacji są uzasadnione?
Zdecydowanie tak. Ważne też, żeby instytucje międzynarodowe się obudziły. Amerykanie starają się obserwować sytuację i to co się dzieje, bo oni nie ingerują w ten konflikt. Myślę, że potrzebna byłaby mocniejsza i bardziej zdecydowana odpowiedź samej Europy, czy europejskich członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Należy mocniej reagować na to zagrożenie, które zostało wygenerowane, a nie tylko wydawać protesty słowne, z których Putin się śmieje. Dzisiaj mamy COVID, ale nie możemy zapominać o tym, że to jest realne zagrożenie wojną. Dla Polski to jest bardzo niebezpieczne, ponieważ tak jak mówił prezydent Lech Kaczyński: „najpierw Gruzja, potem Ukraina…” Jak widać Putin na Krymie nie poprzestał, bo w lutym jeszcze wypowiadał się, że „nie odpuścimy Donbasu”. Jeżeli będziemy odpuszczać w takich sytuacjach, to pewnie kolejnymi krokami do odbudowy imperium będą prowokacje na granicy Litwy, Łotwy, Estonii, a być może także Polski.
Uważa Pan, że będą jakieś bardziej zdecydowane kroki administracji amerykańskiej ws. konfliktu na Ukrainie?
Myślę, że godny podkreślenia jest fakt, że polityka amerykańska jest konsekwentna i jest to wciąż polityka kontynuacji. Bo trzech ostatnich prezydentów - Trump, teraz Biden, wcześniej Obama - tak naprawdę prowadzili tą samą politykę. Reagują po prostu na to co się dzieje i życzyłbym sobie tego, żeby europejscy sojusznicy również w zdecydowany sposób na to reagowali. Dzięki Trumpowi mamy dowództwo V Korpusu, obecność ciężkiej brygady w Polsce, która zwiększa bezpieczeństwo. Mamy odpowiedź dużymi manewrami na duże manewry Rosji typu Zapad. Rzeczywiście Ukraina widzi, że NATO gwarantuje członkom Sojuszu bezpieczeństwo i nadeszła pora, żebyśmy poszli jednak dla zachowania bezpieczeństwa o krok dalej. Nawet biorąc pod uwagę destabilizację i nieuregulowane granice Ukrainy, to wsparcie Ukrainy bardziej konkretne byłoby właściwym działaniem. W tej chwili to co się dzieje w Donbasie, to jest realne przejęcie, czy zagarnięcie kolejnych terytoriów i widać, że Rosja nie zamierza na tym poprzestać.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/546450-gen-polko-z-tej-malej-wojny-moze-wybuchnac-duzy-konflikt