Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut Kantar na zlecenie gazety „Welt am Sonntag” i opublikowanego w minioną niedzielę, CDU/CSU może liczyć na 26, Zieloni na 23, SPD na 16, AfD na 10, a FDP oraz Die Linke każda na 9 proc. poparcia. To oznacza, że Wielka Koalicja z CDU/CSU i SPD, która od kilkunastu lat rządzi Niemcami, nie zdobyłaby już większości. Za to możliwe stają się koalicje bez udziału chadecji – choćby z Zielonych, SPD i FDP, czy Zielonych, SPD i Die Linke. Po raz pierwszy – jak pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”- istnieje możliwość, że to Zieloni będą kierowali następnym rządem i wyślą chadecję do opozycji. Koniec ery Merkel byłby więc także końcem ery CDU, przynajmniej na kilka dobrych lat.
Zmęczenie materii
Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy niemieckie media i eksperci wskazują na zmęczenie materii, czyli samej pani kanclerz, która w obliczu końca swojej politycznej kariery wydaje się już tylko dryfować bez celu – najpierw wprowadziła lockdown na Święta Wielkanocne, by potem, po zerknięciu na sondaże, się z niego wycofać. Obficie przepraszała za „błąd”, by kilka dni późnej domagać się jeszcze surowszego lockdownu, niż ten, który właśnie obaliła. Na niższych szczeblach politycznej drabiny nie jest lepiej - jej ministrowie stale się kłócą między sobą, jak walczyć z pandemią Covid-19 – więcej restrykcji, a może mniej? Do tego dochodzą skandale, które wybuchły na przestrzeni ostatnich tygodni. Transakcje zakupu chińskich maseczek ochronnych miały przynieść dwóm politykom CSU, Georgowi Nuessleinowi i Alfredowi Sauterowi, oraz ich trzem partnerom łącznie 5-6 mln euro prowizji. W marcu partia odnotowała więc najgorszy wynik w historii wyborów do landtagów w Nadrenii-Palatynacie i Badenii-Wirtembergii. Walka z pandemią także nie przebiega tak sprawnie jak powinna – w Berlinie zamknięto dziś dwa centra szczepień wobec braku wakcyn, współpraca z krajami związkowymi w kwestii obostrzeń jest chaotyczna (nie trzymają się one często wspólnych ustaleń), a strategia masowego i szybkiego testowania poległa wobec wyzwań logistycznych. Innej strategii na razie brak.
Kapitulacja?
Podobnie jak programu wyborczego CDU i kandydata na kanclerza – jak dotąd chęć podjęcia walki o najwyższy urząd w państwie zadeklarował tylko szef CDU i wychowanek Merkel, Armin Laschet (choć widomo, że premier Bawarii i przewodniczący CSU Markus Söder jest już w blokach startowych). Potęguje to poczucie niepewności wśród wyborców chadecji, zmęczonych - jak reszta Niemców – koronakryzysem i jego skutkami.
Polityczne działania związane z pandemią są przez Niemców odczuwane jako arbitralne, sprzeczne i momentami absurdalne
— czytamy na łamach „FAZ”. Jak wskazuje gazeta na początku pandemii, w ubiegłym roku, aż 70 do 80 proc. Niemców popierało pandemiczne działania rządu CDU/CSU i SPD. Dziś – według badań instytutu Allensbach – 62 proc. ankietowanych te działania ocenia negatywnie. Podobne badanie – instytutu Civey – daje niemal identyczny obraz: 65 proc. ankietowanych jest „raczej niezadowolonych” z działań pani kanclerz i jej rządu. W konsekwencji poparcie dla CDU oscyluje wokół 26 do 28 proc., wobec 38 proc. w analogicznym okresie rok temu. Zdaniem Hermanna Binkerta, który kieruje instytutem badań opinii publicznej Insa to Merkel ciągnie partię w dół.
CDU po kilkunastu latach ciągłego patronatu pani kanclerz nie ma już żadnego własnego profilu
— uważa Binkert. Jak czytamy w „FAZ” wielu polityków chadecji niższego szczebla uważa, że rząd w Berlinie kapituluje przed zarazą. Jest mowa o „rysach w fundamencie” chadecji, którą Angela Merkel „zmieniła bezpowrotnie”. Wielu wyborców nie utożsamia się już z partią, która „chadecka” jest już tylko z nazwy.
Cała nadzieja w szczepieniach
Instytut Insa zadał ankietowanym w jednym z badań pytanie, czy zagłosowaliby oni na nową partię, bardziej konserwatywną, politycznie położoną między CDU a AfD. 25 proc. odpowiedziało twierdząco. Na kryzysie CDU korzystają przede wszystkim Zieloni. Z badania instytutu Allensbach wynika, że 30 proc. Niemców „rozważa oddanie na nich głos podczas wyborów do Bundestagu na jesieni”. 29 proc. chce oddać głos na CDU. To oznacza, że Zieloni z pewnością wejdą do następnego rządu. A być może, bo tego nie da się obecnie wykluczyć, zdobędą nawet urząd kanclerski. To zaś oznacza, że chadecja może wylądować w opozycji, co tylko pogłębi panujący w niej podział na skrzydło liberalne i konserwatywne. Pociągnęło by to za sobą poważny kryzys całego systemu partyjnego w Niemczech. Cała nadzieja więc w akcji szczepień. Od jej powodzenia zależy nie tylko sukces w walce z koronawirusem, lecz także wynik chadecji we wrześniowych wyborach do Bundestagu. Pierwszym sprawdzianem będą wybory landowe w Saksonii-Anhalt 6 czerwca, gdzie CDU przyjdzie się zmierzyć z AfD.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/546021-powazne-rysy-na-fundamencie-pandemia-moze-pograzyc-cdu