W Budapeszcie rozpoczęła się wielka budowa europejskiej suwerenistycznej prawicy - tak piątkowa prasa we Włoszech podsumowuje rozmowy premierów Węgier Viktora Orbana i Polski Mateusza Morawieckiego oraz lidera włoskiej Ligi Matteo Salviniego.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Spotkanie w Budapeszcie
Dziennik „La Stampa” zwraca uwagę na intencje włoskiego polityka, który chce, aby powstało „coś nowego i długotrwałego” i by zjednoczyć siły, bo obecnie w Parlamencie Europejskim Liga Salviniego i PiS są w różnych grupach, a węgierski Fidesz jest „bez przydziału” po opuszczeniu Europejskiej Partii Ludowej.
“Salvini - zaznacza gazeta - nigdy nie ukrywał pragnienia stworzenia jednolitego wielkiego bloku, właśnie z Fideszem i PiS. Spotkanie z Orbanem i Morawieckim wpisuje się w ten projekt, w tym momencie nie tylko w myślach przywódcy Ligi”.
Dziennik podkreśla, że trzej politycy po czwartkowych rozmowach nalegali na „prawdziwy europejski renesans”. Strona włoska jest pewna tego, że po rozmowach w węgierskiej stolicy rozpoczyna się nowa droga ku „innej wizji Unii Europejskiej” - pisze „La Stampa”.
Przypomina się, że do powołania grupy w PE potrzeba co najmniej 25 deputowanych wybranych w jednej czwartej państw członkowskich UE. Sojusz włosko-polsko-węgierski ma już dziś wystarczającą liczbę eurodeputowanych, ale potrzebuje następnych z czterech innych krajów.
Trudno stwierdzić, czy można będzie doprowadzić do nowego rozdania kart podczas trwającej kadencji PE, ale początek politycznej budowy na pewno otwiera nowe scenariusze i perspektywy
—zaznacza „La Stampa”.
„La Repubblica” w relacji z Budapesztu odnotowuje, że Orban i Morawiecki uważają włoskiego polityka za „bohatera” i chcą z nim stworzyć „nową ideę Europy”.
Ścisła współpraca a nie nowa frakcja
Wyniki czwartkowego spotkania premierów Polski i Węgier, Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbana, z szefem włoskiej Ligi Matteo Salvinim wskazują, że na razie w Parlamencie Europejskim nie powstanie wspólna frakcja Fidesz-PiS-Liga – oceniają analitycy i węgierska prasa.
Czwartkowe spotkanie „może być pierwszym ważnym krokiem na drodze do stworzenia stowarzyszenia, w ramach którego nie zostanie utworzona nowa rodzina partyjna, tylko ścisła współpraca” - ocenił analityk Instytutu XXI Wieku Daniel Deak na Facebooku.
Jego zdaniem wpisuje się to w trend „dewaluowania się” rodzin partyjnych w PE, gdyż w ostatnich latach widać, że znacznie silniejsze i bardziej funkcjonalne są „dużo bardziej elastyczne europejskie stowarzyszenia regionalne i inne”.
Deak uważa, że przykładem takiego stowarzyszenia może być Grupa Wyszehradzka, w której znakomicie współpracują z sobą politycy należący do różnych rodzin partyjnych, uzgadniając kroki w najważniejszych kwestiach europejskich.
Na tego rodzaju współdziałanie można liczyć także w ramach zapowiedzianej przez Viktora Orbana współpracy, do której przypuszczalnie przyłączą się też partie i politycy z Europejskiej Partii Ludowej i której ścisłymi partnerami będą członkowie rodzin partyjnych Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) oraz Tożsamość i Demokracja
—ocenił analityk.
W jego przekonaniu wystąpienie Fideszu z EPL nie zmniejszy pola manewru rządu węgierskiego, a wręcz przeciwnie, gdyż teraz partia rządząca nie ma już związanych rąk w reprezentowaniu prawicowych wartości i może skuteczniej reprezentować węgierskie wartości dzięki ważnym i wpływowym sojusznikom.
Portal Telex pisze, że zjednoczenia EKR, do których należy PiS, oraz Tożsamości i Demokracji, gdzie czołową siłą jest Liga, nie było oficjalnie w programie czwartkowego spotkania, bo choć o zbliżeniu między nimi mówi się od dawna i wraz z Fideszem stanowiłyby drugą co do wielkości rodzinę partyjną w PE, to „w praktyce na drodze stoi wiele przeszkód”.
Dla silnie skonfliktowanych z Rosją, proatlantyckich Polaków frakcja utrzymującej dobre stosunki polityczne i finansowe z Rosjanami (Marine) Le Pen (Zjednoczenie Narodowe) z Tożsamości i Demokracji jest jak czerwona płachta dla byka, dla innych zbyt skrajna jest niemiecka AfD, a poza tym współpraca z nią partii z Europy Środkowo-Wschodniej zaostrzyłaby relacje z niemieckimi partiami centrowymi
—pisze Telex.
Jak dodaje portal, Salvini tymczasem obstaje przy współpracy z Le Pen, a „ręki AfD nie chce puścić Austriacka Partia Wolności” z grupy Tożsamość i Demokracja.
Portal 24.hu ocenił natomiast, że Orban pragnął powstania nowej frakcji, ale „to, co się stało (w Budapeszcie) wskazuje, że 12 europosłów Fideszu po prostu nie ma tak dużej siły przyciągania, by przezwyciężyć problemy związane ze zjednoczeniem się dwóch rodzin partyjnych”.
Oczywiście nie można wykluczyć, że partie do maja zmienią zdanie i jednak utworzą wspólną frakcję w PE, wtedy bowiem (ich przywódcy) spotkają się ponownie. Ale na razie sprawy nie zmierzają w tym kierunku
—czytamy.
24.hu ocenia też, że to frakcje mają w PE rzeczywiste wpływy, a współpraca poza ich ramami będzie pozbawiona istotnego znaczenia politycznego, co nie jest korzystne dla Orbana.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/545585-jak-zagraniczna-prasa-ocenia-spotkanie-w-budapeszcie