Elton John zarzuca Watykanowi hipokryzję: najpierw zarabiają na gejowskim filmie, a potem nie chcą błogosławić związków homoseksualnych

Poniedziałkowy dokument Kongregacji Nauki Wiary, sprzeciwiający się kategorycznie błogosławieniu par jednopłciowych przez Kościół katolicki, spotkał się z krytyką wielu postępowych środowisk na świecie. Największym echem odbiła się wypowiedź słynnego piosenkarza Eltona Johna, który zarzucił Watykanowi hipokryzję. Brytyjski wykonawca napisał na Twitterze:

„Jak Watykan może odmówić błogosławieństwa małżeństwom homoseksualnym, ponieważ są one „grzechem”, a jednocześnie radośnie czerpać zyski z inwestowania milionów w „Rocketmana” – film, który celebruje moje odnalezienie szczęścia w małżeństwie z Davidem? #hipokryzja”

Wokalista odniósł się w ten sposób do faktu, że w 2019 roku Stolica Apostolska była jednym z podmiotów, który zainwestował pieniądze w produkcję „Rocketmana”, czyli filmowej autobiografii Eltona Johna, będącej jedną wielką gloryfikacją związków homoseksualnych. Środki przeznaczone na ten cel pochodziły z „obola św. Piotra”, czyli datków, które wierni na całym świecie zbierają raz w roku na rzecz dzieł charytatywnych Ojca Świętego. Część z tych funduszy postanowiono jednak pomnożyć w inny sposób. Szacuje się, że w ciągu półtora roku „Rocketman” zarobił około 150 milionów dolarów, a więc Watykan na pewno na tej inwestycji nie stracił.

Odpowiedzialny za wspomnianą operację finansową kardynał Giovanni Angelo Becciu został 24 września 2020 roku w trybie nagłym zdymisjonowany przez Franciszka i pozbawiony wszystkich przywilejów kardynalskich. Powodem upadku purpurata były inne transakcje pieniężne, które mocno nadwyrężyły budżet Stolicy Apostolskiej. Informacja o filmowej inwestycji ujrzała światło dzienne już po dymisji Becciu, w trakcie dochodzenia prowadzonego przez śledczych.

Watykaniści uznają za wielce symboliczny fakt, że rzymski purpurat nie zdecydował się zainwestować pieniędzy z papieskiego funduszu w jakiś film promujący wartości rodzinne. Zamiast kina familijnego wybrał obraz afirmujący homoseksualizm. Przypadek? Nie sądzę.