Czy organizacje pozarządowe finansowane z zagranicy mogą działać przeciw demokratycznie wybranemu rządowi? Czy kraje Unii Europejskiej mogą sponsorować instytucje tzw. trzeciego sektora, których akcje wymierzone są w ład wewnętrzny i bezpieczeństwo państwa? Jak najbardziej – tak twierdzi izraelska działaczka syjonistyczna Sara Ha’etzni-Cohen.
W swym tekście zamieszczonym wczoraj na portalu Israel Hayom i zatytułowanym „UE bezwstydnie ingeruje w izraelską demokrację” pisze ona, że w ciągu ostatnich pięciu lat Europa zainwestowała około 90 milionów dolarów w organizacje pozarządowe działające w Izraelu. Część z nich prowadzi jednak działalność, która godzi w żywotne interesy państwa żydowskiego, np. zmniejszając jego zdolności obronne przed zagrożeniem terrorystycznym lub tworząc negatywny wizerunek Izraela w oczach światowej opinii publicznej.
Wzburzenie autorki budzi m.in. fakt finansowania przez rządy unijne działających w Izraelu organizacji pozarządowych, które są zaangażowane w wytoczenie temuż Izraelowi procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze za „zbrodnie wojenne”. Sara Ha’etzni-Cohen podaje też inne przykłady, np. Duńczycy sponsorują podmioty dążące do tego, by świat uznał Izrael za państwo apartheidu, natomiast Niemcy przekazują pieniądze dla organizacji rozpowszechniających narrację o czystkach etnicznych, jakich dokonywali Żydzi.
Komisja śledcza dot. NGO-sów
W związku z tym autorka postuluje, by po najbliższych wyborach powołana została parlamentarna komisja śledcza, która zbada problem ingerowania w izraelski ład demokratyczny organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy.
Powyższa opinia z Izraela warta jest odnotowania w kontekście obecnej debaty publicznej w Polsce, podczas której część dyskutantów zaprzecza w ogóle możliwości, jakoby podmioty tzw. trzeciego sektora, sponsorowane z zagranicy, mogły działać przeciw interesom państwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/542851-organizacje-pozarzadowe-jako-instrumenty-obcych-panstw