Nikolas Loebel, deputowany CDU do Bundestagu, w czasie pandemii koronawirusa pośredniczył w handlu maseczkami ochronnymi i pobrał z tego tytułu prowizję w wysokości około ćwierć miliona euro. Niedawno „bohaterem” podobnej afery stał się członek CSU Georg Nuesslein.
„Zwyczajowe wynagrodzenie na rynku”
Czołowi politycy niemieccy wzywają teraz Nuessleina i Loebla do odejścia.
Loebel przyznał, że jego firma, Projektmanagement GmbH, otrzymała prowizję w wysokości ok. 250 tys. euro, ponieważ pośredniczyła w umowach zakupu masek między dostawcą z Badenii-Wirtembergii, a dwiema firmami z Heidelbergu i Mannheim.
Według Loebla było to „zwyczajowe wynagrodzenie na rynku”. Podkreślił, że nie wykonywał swojego mandatu poselskiego, lecz działał na rzecz spółki.
W opublikowanym w piątek wieczorem oświadczeniu polityk CDU przyznał się jednak do błędu. Przyznał, że w czasie pandemii w swej działalności biznesowej powinien był zachować większą wrażliwość.
24 kwietnia 2020 r. wysłał maila do firmy z sektora opieki zdrowotnej, w którym przed złożeniem oferty krótko się przedstawił. Aktywny politycznie od najmłodszych lat - napisał Loebel, który w Bundestagu jest od 2017 roku.
Zawsze interesowałem się biznesem i polityką, a także właściwą równowagą między nimi
—podkreślił.
Obiecywał, że może zorganizować „dostawę masek z Chin niezawodnie i szybko za pośrednictwem Bricon Technology GmbH z Wurmlingen”. Właścicielem był „kolega z Chin”.
Za każdą maskę zakupioną u mnie w firmie Bricon otrzymuję od kupującego 0,12 euro plus VAT w zależności od ilości zamówienia
—pisał Loebel.
Według informacji portalu SPIEGEL, Loebel wysłał już kilka dni wcześniej e-mail o tej samej treści w języku angielskim, tym razem nawet ze swojego konta pocztowego Bundestagu z odpowiednimi danymi kontaktowymi. Jego oferta była nieco droższa: dla klientów niemieckich prowizja wynosi 40 centów, dla klientów zagranicznych - 24 centy.
Firma, z którą się skontaktował, nie odpowiedziała na ofertę posła. Pozyskał on jednak innych klientów, takich jak operator domów spokojnej starości i firma szpitalna.
Według portalu SPIEGEL w podobne interesy, związane z zamówieniami na maseczki ochronne, mogło zaangażować się ponad 20 deputowanych, jednak jak na razie z wyjątkiem Loebla wszyscy zaprzeczyli, by otrzymali prowizje lub osiągnęli inne korzyści.
To nie pierwsza tego rodzaju afera
Niedawno politycznym światem Berlina wstrząsnęła sprawa członka CSU i wiceprzewodniczącego grupy parlamentarnej Unii Georga Nuessleina. Prokuratura w Monachium podejrzewa go, że zebrał 660 tys. euro z tytułu prowizji za kampanię na rzecz handlu maseczkami w różnych ministerstwach federalnych i stanowych. Jest oskarżony o uchylanie się od płacenia podatków i przekupstwo.
Premier Bawarii Markus Soeder w poniedziałek w programie telewizji ZDF polecił Loeblowi i Nuesseinowi rezygnację z mandatów. Innym ważnym sygnałem byłoby oddanie i przekazanie pieniędzy zarobionych na tych biznesach w celu „moralnego” oczyszczenia.
W niedzielę przewodniczący CDU Armin Laschet, jego poprzedniczka na tym stanowisku Annegret Kramp-Karrenbauer oraz sekretarz generalny CDU Paweł Ziemiak wezwali także do natychmiastowej dymisji Loebla i Nuessleina.
Na krótko przed wyborami krajowymi w Nadrenii-Palatynacie i Badenii-Wirtembergii afera maseczkowa wywiera fatalny wpływ na sytuację CDU/CSU. Szef frakcji Ralph Brinkhaus (CDU) nie wyklucza, że takich przypadków jest więcej w szeregach partii.
Lider partii Zielonych Robert Habeck powiedział, że sprawa dotyczy nie tylko samych dwóch posłów. W przypadku Unii wiele wskazuje na to, że „jest to problem strukturalny i systematyczny” - powiedział Habeck agencji dpa.
Loebel i Nuesslein zadeklarowali rezygnację z członkostwa we frakcji Unii CDU/CSU, ale chcą zachować mandaty, choć kierownictwo partii i frakcji domaga się ich rezygnacji.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/542204-afera-maseczkowa-z-deputowanymi-cducsu-w-rolach-glownych