„Zachód wciąż udaje, że zagrożenie ze strony Rosji nie istnieje. Będzie do tego przekonywał USA” – pisze Witold Waszczykowski na łamach „Rzeczpospolitej”.
Były szef polskiego MSZ pisze o zmianach, które mogą dokonać się wraz z dojściem do władzy Joe Bidena. Waszczykowski zwraca uwagę na oczekiwania, które ma lewicowo-liberalny zachód Europy.
Wśród lewicowo-liberalnych elit Europy panuje przekonanie, że nowa administracja Bidena wyjdzie na spotkanie tych oczekiwań. Rzeczywiście, pierwsze dekrety wykonawcze prezydenta amerykańskiego idą w tym kierunku w kilku dziedzinach. Europejczycy mogą doznać jednak zawodu, gdyż w wielu dziedzinach i na wielu kierunkach Biden może kontynuować politykę Trumpa
– czytamy.
Europoseł PiS pisze również o oczekiwaniach naszego regionu Starego Kontynentu.
Ta cześć Europy nadal dostrzega tradycyjne zagrożenia militarne. Tu strategiczna pauza i pokojowa dywidenda po zakończeniu zimnej wojny została dawno zapomniana. Od 25 lat Rosja przypomina o swoich imperialnych ambicjach. Na Kaukazie, w Gruzji, Ukrainie czy Białorusi. Rosja nie rezygnuje również z ingerowania w sfery polityczne i ekonomiczne odległych państw
– przekonuje Waszczykowski.
Przypomina, w jaki sposób Rosja próbuje szantażować świat.
Rosja od lat stosowała też strategię szantażu energetycznego. W tej części Europy mniej boimy się konsekwencji spalania węgla. Bardziej obawiamy się konsekwencji użycia rakiet Iskander czy zielonych ludzików przez Moskwę
– pisze były szef polskiego MSZ.
Cztery zagrożenia
Następnie pisze o czterech nadziejach i obawach związanych z nową administracją Stanów Zjednoczonych. Jako jedno z nich wymienia sprawę stosunku do Rosji Putina.
Czwarte zmartwienie to bezpośredni stosunek nowej administracji amerykańskiej do Rosji, która w naszej części Europy jest postrzegana jako imperialne mocarstwo, agresywne i destabilizujące sytuację międzynarodową. Z niepokojem wsłuchujemy się w amerykańskie debaty o ewentualnej zmianie polityki powstrzymywania Rosji i sankcjach karnych za agresywne poczynania. Istnieje obawa czy nowy prezydent amerykański nie ulegnie pokusie dokonania nowego otwarcia w relacjach z Rosją
– pisze polityk.
Przekonuje jednak, że świat nie jest bezsilny i ma narzędzia wpływania na Kreml.
USA i Unia Europejska nie są bezsilne wobec rosyjskiego imperializmu. Nie ma deficytu katalogu kar i działań powstrzymujących Rosję i dających możliwość zapewnienia bezpieczeństwa całej Europie. Potrzebna jest wola. Potrzebne jest przeświadczenie, że długofalowe rozwiązania pokojowe dla Europy są bardziej opłacalne niż szybkie geszefty z Rosją
– czytamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/540528-waszczykowski-zachod-udaje-ze-nie-ma-zagrozenia-z-rosji