Rada Unii Europejskiej ministrów spraw zagranicznych 27 krajów członkowskich, w ostatni poniedziałek, podjęła decyzję kierunkową dotyczącą dodatkowych sankcji wobec Rosji w związku z zatrzymaniem i uwięzieniem Aleksieja Nawalnego.
Jak zapowiedziano po tym posiedzeniu te dodatkowe sankcje będą dotyczyły najprawdopodobniej kilku indywidualnych osób i będą polegały na zakazie wjazdu na terytorium UE oraz zamrożeniu ich środków zdeponowanych w unijnych krajach.
Wśród tych osób mają się znaleźć między innymi prokurator generalny Rosji Igor Krasnow i szef Komitetu Śledczego Rosji Aleksander Bastrykin.
Odrzucono natomiast propozycję umieszczenia na tej liście czołowych rosyjskich oligarchów wspierających reżim Putina, ponieważ jak podkreślają służby KE, Unia musi się poruszać w reżimie sankcyjnym, który nie zostanie zakwestionowany przez TSUE.
Najniższy wspólny mianownik
Jak zwykle w sprawie sankcji nakładanych przez UE działa zasada najniższego wspólnego mianownika dla wszystkich krajów członkowskich, a szczególnie te największe robiące z Rosją duże interesy, nie były zainteresowane niczym więcej (Niemcy, Francja, Włochy).
Choć zdecydowanie mocniejszych sankcji oczekiwał Parlament Europejski, który pod koniec stycznia przyjął rezolucję dotyczącą aresztowania Aleksieja Nawalnego, miażdżącą większością głosów, głosowało 675 posłów, 581 posłów było za, 50 wstrzymało się od głosu, a tylko 44 posłów było przeciw.
To było jedno z nielicznych głosowań rezolucji dotyczących potępienia działań Rosji, w którym tradycyjne sympatie do tego kraju panujące w Parlamencie Europejskim zostały zredukowane do minimum.
Unijne sankcje wobec Rosji
Unijne sankcje wobec Rosji mają już swoją historię. Pierwsze z nich zostały wprowadzone w związku z aneksją Krymu w marcu 2014 roku, a później były stopniowo rozszerzane, po zaangażowaniu tego kraju w destabilizację Ukrainy (wspieranie wojny w obwodach Charkowskim i Donieckim).
Są one przedłużane przez Radę co pół roku i obecnie obowiązują do końca czerwca 2021 roku, obejmują 177 osób i 48 podmiotów gospodarczych, głownie tych, które zaangażowały się w realizację kontraktów na Krymie.
Ale w związku z brakiem realizacji tzw. porozumień mińskich, dotyczących zakończenia wojny w dwóch ukraińskich obwodach Ługańskim i Donieckim, Rosji dotyczą także inne restrykcje o charakterze gospodarczym, tj. ograniczenie dostępu niektórych rosyjskich banków i firm do unijnych pierwotnych i wtórnych rynków kapitałowych, zakaz importu i eksportu broni, zakaz eksportu produktów podwójnego zastosowania dla celów militarnych lub dla użytkowników wojskowych w Rosji oraz ograniczenie dostępu Rosji do określonych strategicznie cennych technologii i usług, które można wykorzystać dla produkcji i wydobycia ropy naftowej.
Także te sankcje, są przedłużane co pół roku zwłaszcza, że od marca 2015 roku, kiedy zawarto tzw. porozumienia mińskie, oprócz zawieszenia broni na froncie, Rosja nie zrealizowała żadnego z pozostałych ustaleń
Na początku ich obowiązywania mogły być one dla rosyjskiej gospodarki uciążliwe ale po ponad 6 latach Rosja nauczyła się je omijać, często korzystając przy imporcie zakazanych produktów czy technologii z firm z krajów trzecich.
Także w przypadku sankcji dotyczących rosyjskich obywateli, niemożność wjazdu do krajów UE, rekompensują sobie częstszą obecnością w innych częściach świata, a oszczędności już dawno deponują także poza krajami UE.
Zgoda na sankcje oparte o unijny wspólny mianownik powoduje, że często są one mało skuteczne i powodują, że UE jest postrzegana przez tych, których one dotyczą, jako słaby podmiot w układzie międzynarodowym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/540499-sankcje-ue-wobec-rosji-oparte-o-najnizszy-wspolny-mianownik