Na krótko przed niecierpliwie wyczekiwanym przemówieniem prezydenta USA Joe Bidena na piątkowej wirtualnej konferencji bezpieczeństwa w Monachium, były minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel (SPD) odrzucił krytykę USA, dotyczącą niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2.
Gabriel, będący przewodniczącym Atlantik-Bruecke, założonego w 1952 roku stowarzyszenia non-profit, stawiającego sobie za cel zbudowanie pomostu między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami w obszarach polityki gospodarczej, finansowej, edukacyjnej i wojskowej, udzielił w czwartek wywiadu dziennikowi „Welt”.
Czego Gabriel spodziewa się po wystąpieniu Bidena?
Prezydent Biden z pewnością potwierdzi, że Stany Zjednoczone wróciły jako prawdziwy partner i są zainteresowane współpracą z innymi - zwłaszcza z nami, Europejczykami
— mówi Gabriel i dodaje:
W przeciwieństwie do swojego poprzednika polega na europejskich sojusznikach i NATO oraz chce ich wzmocnić. Przypuszczalnie Joe Biden zajmie się również skomplikowanymi relacjami z Rosją i Chinami, nie ignorując trudnych tematów, takich jak Nord Stream 2.
Czy według szefa Atlantik-Bruecke projekt Nord Stream 2 nadal ma sens?
Istnieje mniej więcej tyle samo argumentów za, co przeciw Nord Stream 2. Jedno jest jednak jasne: Nord Stream 2 to projekt dotyczący gazu ziemnego, który na razie pozostanie w ramach europejskich zasad i przepisów. Z punktu widzenia suwerenności Europy, na razie nie jest to sprawa USA. Europa zliberalizowała rynek energetyczny 25 lat temu
— zauważa Gabriel.
Dodaje też, że „dyrektywa gazowa UE została ostatnio ponownie zaostrzona w stosunku do Rosji. Właściciel rurociągu nie może być tożsamy z dostawcą gazu. Ci, którzy stosują się do tego europejskiego prawa energetycznego, mogą swobodnie wybierać, gdzie kupują swoje surowce. Decyduje rynek i jego uczestnicy” - podkreśla Gabriel.
Czy pod presją USA Europa powinna teraz zrezygnować z liberalizacji rynku gazu? Uważam, że jest to decyzja europejska - ze wszystkimi szansami i zagrożeniami. Ale nie amerykańska
— mówi.
Swoją drogą, dlaczego właściwie Nord Stream jest problemem, a gazociąg jamalski z rosyjskim gazem przez Polskę nie?
— pyta Gabriel.
Właśnie dlatego, że prowadzi przez Polskę
— opowiada dziennikarz i słyszy w odpowiedzi:
Ale jest to również gaz rosyjski. Argument, że to daje Putinowi pieniądze, stabilizuje go, też jest w tym przypadku zasadny.
Łatwiejsze rozmowy z nową administracją?
W piątek tygodnik Spiegel pisał, że:
Rząd niemiecki i spółka Nord Stream 2 (…) mają cichą nadzieję, że być może łatwiej będzie rozmawiać o kontrowersyjnym projekcie z nową administracją USA niż z administracją (Donalda) Trumpa.
Według „Spiegla” trwają dyskusje, których przedmiotem „jest rodzaj ogólnego pakietu strategicznego, który mógłby również zadowolić Amerykanów.
Rozważania i rozmowy na ten temat trwają już od kilku dni. W spotkaniach mają brać udział „transatlantyści” - tacy jak Gabriel - a także przedstawiciele właściwych ministerstw i UE”. Brane pod uwagę propozycje obejmują „zarówno automatyczne wyłączanie dostaw gazu w przypadku złamania przez Rosję praw człowieka lub prawa międzynarodowego, jak i międzynarodowe partnerstwo energetyczne”. Przede wszystkim mają w większym stopniu uwzględniać interesy amerykańskie i ukraińskie.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/539774-sigmar-gabriel-nord-stream-2-to-nie-jest-sprawa-usa