Prezydent Serbii Aleksandar Vučić odpowiedział na gratulacje prezydenta USA Joe Bidena z okazji Dnia Państwowości Serbii i powiedział, że jego kraj nigdy nie uzna Kosowa.

Chodzi o notę gratulacyjną, którą Biden wysłał Vučiciowi i zaznaczył w niej, że jego administracja popiera porozumienie między Serbią a Kosowem, które musi się koncentrować na „wzajemnym uznawaniu państw”. Podkreślenie takiego stanowiska politycznego w zwykłym liście gratulacyjnym jest dość nietypowe i wywołało ostre reakcje w Serbii.

Kosowo, należące jeszcze do niedawna do terytorium państwa serbskiego, w 2008 roku ogłosiło niezależność, której Belgrad nigdy nie uznał. Unia Europejska jako ważny warunek członkostwa Serbii postawiła normalizację stosunków z zamieszkanym niemal wyłącznie przez etnicznych Albańczyków Kosowem.

Vučić zareagował dziś natychmiastowo i oświadczył, że dziękuje za gratulacje, ale jego stanowisko w sprawie uznania Kosowa nie uległo zmianie.

Żadna organizacja międzynarodowa nie zażądała wzajemnego uznawania. Rozumiem, że to nowa polityka amerykańska, ale nie zgodzimy się na to

— powiedział prezydent Serbii, dodając, że nigdy nie podpisze uznania Kosowa.

We wrześniu w Waszyngtonie prezydent Serbii i premier Kosowa Avdullah Hoti podpisali deklarację z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Deklaracja dotyczyła normalizacji wzajemnych stosunków gospodarczych. Nie wspomniał jednak o uznaniu Kosowa.

Stosunek Serbów do Trumpa

W Serbii Donald Trump był postrzegany jako ktoś, kto nie zmusza Serbii do tego kroku, więc zwycięstwo Bidena w wyborach spotkało się ze sporym rozczarowaniem. I z jednoczesną euforią na Kosowie.

Teraz pierwsze przemówienia Bidena są przychylne tym, którzy twierdzili, że jego administracja będzie bardziej pro-kosowska. Nie wiadomo, jak zareaguje na to Serbia.

W tym momencie na 193 kraje członkowskie ONZ niepodległość Kosowa uznały 93 państwa członkowskie. Między nimi są USA, Wielka Brytania, Kanada, większość krajów UE, a od niedawna także Izrael.