„Administracja Bidena została oblepiona ludźmi z BigTechu (sekretarz stanu Anthony Bliknen, szefowa narodowego wywiadu Avril Haines, szefowa urzędu antymonopolowego Renata Hesse). To oznacza, że ta cenzura, która została zapoczątkowana w końcówce kampanii będzie jeszcze silniejsza i zwalczanie jakiejkolwiek innej myśli niż liberalna, lewicowa będzie zadaniem narodowym, co bardzo źle wróży” - przewidywał w „Salonie Dziennikarskim” publicysta „Sieci” Stanisław Janecki rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych za prezydentury Joe Bidena.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Te budzące optymizm słowa o jednoczeniu i unikaniu tego, co dzieli, zderzyły się z bardzo brutalną próbą. Nancy Pelosi ogłosiła, że proces impeachmentu Trumpa będzie kontynuowany
— zauważył publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka, analizując pierwsze godziny urzędowania nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Joe Biden w kluczowym momencie umył ręce i powiedział, że prosi Demokratów, aby troszeczkę poczekali, bo Senat musi zatwierdzić nominacje dla administracji Bidena
— dodał.
Demokraci rozpętali jakieś wielkie wrażenie, jakby w dzień inauguracji miało dojść do puczu wojskowego do zamachu. Ściągnięto 25 tys. żołnierzy. W rezultacie Waszyngton wyglądał jak miasto w stanie wyjątkowym, wojennym. Na dodatek jak skończyły się uroczystości, nie miano jak tych żołnierzy umieścić. Musieli nocować w garażach Senatu
— przypomniał, zaznaczając gest byłego już prezydenta Donalda Trumpa, który oświadczył, iż chętnie ugości w swoich hotelach każdego nie mającego noclegu przedstawiciela Gwardii Narodowej.
Niepokojące decyzje Bidena
Piotr Semka krytycznie odniósł się do pierwszych decyzji Joe Bidena po objęciu urzędu.
Już w trzy godziny po objęciu funkcji został unieważniony program nauczania patriotyzmu, tzw. Program 1776. Mamy kolejne rzeczy – obietnice abolicji 8 mln imigrantów, zakończenie deportacji przybyszy z Meksyku, którzy zostali zatrzymani na granicy. To są rzeczy, które niepokoją mieszkańców południowych stanów
— stwierdził.
Wskazał też na „przywrócenie wejścia Ameryki do paryskiego porozumienia klimatycznego”, oceniając, iż „to też będzie kosztować dziesiątki tysięcy miejsc pracy Amerykanów”.
„Program Bidena i Demokratów jest rewanżystowski”
Wystąpienie Bidena to jest zaklinanie rzeczywistości – rzucanie słów, za którymi nie idą czyny
— oceniła publicystka Elżbieta Królikowska-Avis.
Zwróciła uwagę, iż w „kadencji Trumpa pojawiły się nowe zjawiska, które będą trwały: rozszerzenie formuły Demokratów – klasyczny clintonizm, obamizm i ostatnio mamy trzeci segment, który jest najbardziej obecny w życiu politycznym i na ulicy, który personalizowały takie osoby jak Kamala Harris czy pani Ocasio-Cortez, które generują ruchy uliczne”.
Krytycznie odniosła się również do całości programu Bidena i Demokratów.
Jest to program poszerzony, ale również rewanżystowski, ponieważ próbuje zlikwidować wszystko, co stanowi o etosie i wielkości Ameryki
— stwierdziła, dostrzegając również „próby marginalizacji, a jeśli się da – anihilacji Donalda Trumpa”.
Jest to prezydent,który zrobił wiele dobrego i dla świata i dla Amerykanów
— powiedziała o byłym już prezydencie.
„Trump dał impuls rozwojowy gospodarce amerykańskiej, jakiego nie było od 50 lat”
Donald Trump nie rozpoczął żadnej nowej wojny. Zmusił kraje NATO, które bimbały sobie na wspólną obronę, do wyasygnowania ponad 150 mld dolarów na wspólne przedsięwzięcia obronne. Dał impuls rozwojowy gospodarce amerykańskiej, jakiego nie było od 50 lat
— podsumował kadencję Donalda Trumpa Stanisław Janecki.
Podkreślał, że za jego rządów sytuacja klasy średniej znacznie się poprawiła.
Zapoczątkował proces modernizacji Ameryki. Zaczął też ściągać amerykańskie inwestycje ze świata do USA. Nie tylko więc nie przenosił miejsc pracy za granicę, ale też nie przenosił tych zmian klimatycznych. Uświadomił też, jaka jest siła mediów, które wcale nie są wolne, tylko totalnie zniewolone
— wyliczał publicysta.
Żaden kandydat na prezydenta Republikański nie miał wcześniej tylu głosów meksykańskich
— podkreślał.
Pytany, co zatem zdecydowało o zwycięstwie Joe Bidena Stanisław Janecki odpowiedział:
Zdecydowało to, że postawiono sprawę właściwie na ostrzu noża dobra i zła, tak jakby dobrem była demokracja liberalna w wersji lewicującej, natomiast złem był konserwatyzm. Wszystkie siły liberalno-lewicowe zaangażowały się w zwalczenie tej „myślozbrodni” po Orwellowsku. To była wojna światów.
Zwrócił przy tym uwagę, że nie bez znaczenia dla wyniku wyborów była „ogromna przewaga medialna” Demokratów, a Donaldowi Trumpowi, który miał tylko Twitter, a czasem Fox News czy NewsMax, to nie udało się przedstawić tego wszystkiego, co chciał.
Wskazywał również na demonizowanie postaci Donalda Trumpa w liberalno-lewicowej większości mediów.
Momentami przedstawiano Donalda Trumpa jak Hitlera
— zauważył.
„Administracja Bidena została oblepiona ludźmi z BigTechu”
W jego ocenie nie ma szans na to, aby zastopować cenzurę i liberalno-lewicową narrację.
To się nie zmieni, ponieważ administracja Bidena została oblepiona ludźmi z BigTechu (sekretarz stanu Anthony Bliknen, szefowa narodowego wywiadu Avril Haines, szefowa urzędu antymonopolowego Renata Hesse). To oznacza, że ta cenzura, która została zapoczątkowana w końcówce kampanii będzie jeszcze silniejsza i zwalczanie jakiejkolwiek innej myśli niż liberalna, lewicowa będzie zadaniem narodowym, co bardzo źle wróży
— ocenił Janecki.
aw/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/536093-janecki-za-bidena-cenzura-w-usa-bedzie-jeszcze-silniejsza