Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, jeden z najbardziej medialnie eksponowanych katolickich prałatów w Stanach Zjednoczonych, napisał tekst wzywający prezydenta elekta Joe Bidena do zmiany polityki wobec aborcji.
„Joe Biden mówi z godną podziwu wrażliwością o ochronie praw osób najbardziej zagrożonych”, napisał kardynał w swojej kolumnie dla strony Cahtolic New York i kontynuował:
„Ale, jednocześnie opowiada się za karą śmierci dla najsłabszych. Liczymy na to, że sanktuarium, jakim jest łono matki, będzie przez niego bronione przed atakami. Z tą samą stanowczością jak Kongres”, napisał Dolan, nawiązując do wypowiedzi Bidena po wejściu zwolenników Donalda Trumpa do budynku Kongresu USA.
Tekst kardynała jest życzliwą próbą wysłania nowemu amerykańskiemu prezydentowi, praktykującemu katolikowi informacji czy prośby, że dobrze byłoby słuchać Kościoła, w którym wyznaje swoją wiarę. Jednak taka próba raczej nie przyniesie efektu, czego z pewnością jest świadomy także sam kardynał.
Biden już zapowiedział szereg środków jakie zamierza podjąć, które (ponownie) ułatwią dostęp do aborcji w Stanach Zjednoczonych. I nie ma mowy, żeby z tego zrezygnował. W końcu lobby aborcyjne i związane z nim siły „postępowe” odegrały znaczącą rolę w jego zwycięstwie i musi on wypełnić swoje zobowiązania wobec nich.
Jak już pisaliśmy, już obiecał natychmiastowe uchylenie Hyde Amandment. To prawo z 1976 r., które zabrania finansowania aborcji z pieniędzy budżetu państwa federalnego. Jego zniesienie oznacza, że państwo zapłaci za aborcję na żądanie, a liczba tych zabiegów wzrośnie.
Pojawia się tu również kwestia Roe vs Wade, czyli orzeczenia Sądu Najwyższego z 1973 r. która legalizowała aborcję w Stanach Zjednoczonych. Prezydentura Donalda Trumpa spowodowała, że po wielu latach debata o uchyleniu tej decyzji została wznowiona. Biden ogłosił już, że dzięki sprawie Roe vs Wade stworzy prawo, które będzie obowiązywało na szczeblu federalnym („law of the land”) i dzięki któremu będzie trudno, a może nawet niemożliwe je zakwestionować i w ten sposób sprzeciwić się zabijaniu milionów nienarodzonych dzieci.
To, co z pewnością czeka amerykańskich biskupów, to dylemat, jak traktować pierwszego katolika w Białym Domu po J.F. Kennedym, który mimo deklaracji wcale nie zachowuje się jak katolik.
Odnowiona została stara debata, która toczy się już w Stanach Zjednoczonych na temat tego, czy katolickim politykom promującym aborcję można odmówić Komunii św. Tym razem jest jednak ostrzejsza niż kiedykolwiek, ponieważ dotyczy prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Arcybiskup emeryt Filadelfii Charles Chaput opublikował w znanym piśmie „First Things” tekst, w którym udzielanie komunii prezydentowi-elektowi Joe Bidenowi opisuje jako „zgorszenie“ i ostrzega przed tą praktyką innych biskupów.
Dopiero się okaże, na co zdecydują się amerykańscy biskupi. Wiemy tylko, że wiele zależy od ich decyzji. Przede wszystkim ewangeliczna autentyczność Kościoła, którym przewodzą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/535073-prezydentura-bidena-rodzi-trudny-dylemat-u-biskupow-z-usa