Watykan poinformował dzisiaj, że następcą bp. Tadeusza Kondrusiewicza, który niedawno wrócił na Białoruś po czteromiesięcznym przymusowym wygnaniu, zostanie biskup Kazimierz Wilkosielec, co zdaniem Andrzeja Poczobuta, białoruskiego dziennikarza i członka Zarządu Głównego Związku Polaków, oznacza, że Watykan ograł Łukaszenkę.
W jego opinii decyzja o nominacji dla Kazimierza Wilkosielca jest „sensacyjna”, dotychczasowy biskup pomocniczy diecezji pińskiej „ma twardy charakter” i nie będzie łatwym partnerem dla władz w Mińsku.
Myślę, że władze przebywają w szoku, a my naprawdę mamy powody do optymizmu!
—napisał na swoim portalu Andrzej Poczobut.
Przy czym Kondrusiewicz nadal pozostanie głową białoruskiego episkopatu, a Wilkosielec mianowany został administratorem apostolskim archidiecezji mińsko – mohylewskiej, co podkreśla tymczasowy charakter jego nominacji. Kazimierz Wilkosielec, jest, na co warto zwrócić uwagę starszy o niecały rok od Tadeusza Kondrusiewicza, który złożył wniosek o przejście na emeryturę w związku z osiągnięciem wieku 75 lat. Oznaczać to może, że Watykan zgadzając się na żądania oficjalnych władz w Mińsku domagających się ustąpienia Tadeusza Kondrusiewicza, który poparł protesty po 9 sierpnia, co było, jak się uważa warunkiem zgody na powrót hierarchy do ojczyzny, w sposób demonstracyjny na jego następcę wyznaczył duchownego, który znany jest ze swej nieustępliwości. Przy tym Watykan miał dać do zrozumienia, że emerytura dotychczasowej głowy białoruskiego kościoła katolickiego ma niewielki związek z jego wiekiem.
Nie wszyscy białoruscy eksperci zgadzają się z punktem widzenia Andrzeja Poczobuta. Dziennikarz Sergiej Ablamiejko wypowiadając się dla Radio Svoboda, uznał decyzję o odejściu Kondrusiewicza i wyznaczeniu jego następcy ustępstwem na rzecz władz. Zwraca on też uwagę, na kontekst tej decyzji, w szczególności, opublikowany przed nowym rokiem wspólny apel liderów białoruskich wspólnot wyznaniowych, który w imieniu Kościoła Katolickiego sygnowany był przez Nuncjusza, wzywający do pokoju społecznego, co w jego opinii wychodzi naprzeciw oczekiwaniom władz za wszelką cenę dążących do stłumienia protestów. Zwraca on też uwagę na to, że władze sprzeciwiły się nominacji biskupa Jurija Kosobudzkiego i nominacja dla Wilkosielca ma być, w jego opinii, ustępstwem wobec stanowiska reżimu Łukaszenki.
Piotr Rudkowskij, analityk z Instytutu Studiów Strategicznych, również w wypowiedzi dla Radia Svoboda zaznaczył, że jego zdaniem nominację dla bp. Wilkosielca należy raczej rozpatrywać w kategoriach kompromisu a nie jednostronnych ustępstw Kościoła na rzecz oficjalnych władz.
Związany z białoruską opozycją portal Białoruski Partizan przypomina, że biskup Wilkosielec jest przyjacielem Tadeusza Kondrusiewicza, który w jednym z wywiadów radiowych powiedział o nim, że „widzę w nim osobę bardzo oddaną Kościołowi. A jednocześnie jest on bardzo prostą osobą, która umie rozmawiać ze wszystkimi: z osobą bardzo wykształconą, z tymi, którzy zajmują wysokie stanowiska, z kapłanami i biskupami.” Jak się wydaje ta zdolność osiągania trudnych kompromisów była jednym z głównych powodów nominacji dla nowego administratora diecezji, którą wcześniej zarządzał Tadeusz Kondrusiewicz.
Sam arcybiskup-emeryt w czasie odprawionej w mińskiej archikatedrze Najświętszej Marii Dziewicy uroczystej mszy w związku ze swoim jubileuszem 75-lecia zaapelował do wiernych aby przyjęli nowego biskupa „z otwartym sercem” oraz sentencjonalnie dodał, że „ludzie się zmieniają z Kościół zostaje.”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/533456-watykan-ogral-lukaszenke