W ciągu dwóch tygodni legły w gruzach dwa filary, na których przez ostatnie ćwierćwiecze opierali swą obecność w Karabachu, a nawet poczucie bezpieczeństwa narodowego. Te święta Ormianie spędzą w ponurych nastrojach.
W 1993 r. przebywałem jako korespondent w Karabachu, gdy Ormianie rozpoczynali ofensywę, dzięki której zdobyli Kelbadżar. Rok później spędziłem prawie dwa miesiące w Armenii, prowadząc długie rozmowy z tamtejszymi politykami. Choć w kraju panowała bieda spowodowana wojną, zapaścią ekonomiczną, blokadą przez sąsiadów, odcięciem od dostaw prądu i kryzysem uchodźczym, to jednak w rozmowach z Ormianami dało się wyczuć optymizm. Mówili, że do nieszczęść w swojej historii zdążyli się już przyzwyczaić. Tym razem jednak wszelkie niedogodności rekompensowała im świadomość odniesionego zwycięstwa w wojnie o Górski Karabach.…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Sieć Przyjaciół to jedyne miejsce, w którym uzyskasz dostęp do cyfrowej wersji tygodnika Sieci, magazynu wSieci Historii oraz wszystkich artykułów PREMIUM w portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/529175-narod-w-strefie-zgniotu-rosja-nie-gwarantuje-pomocy
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: