Parlament Europejski debatował w czwartek o protestach na Białorusi, w tym śmierci białoruskiego działacza Ramana Bandarenki, który zmarł w listopadzie na skutek pobicia. Większość eurposłów przekonywała, że UE powinna zareagować bardziej zdecydowanie na działania władz Białorusi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Unia Europejska reaguje na śmierć białoruskiego opozycjonisty. Bruksela grozi nałożeniem nowych sankcji na Białoruś
Śmierć Bandarenki
Według świadków, Bandarenka podszedł do zamaskowanych mężczyzn, którzy zaczęli zdejmować z budynków biało-czerwono-białe flagi, używane przez środowiska opozycyjne. Kiedy coś do nich powiedział, został mocno popchnięty przez jednego z nich, a potem dwóch mężczyzn zaczęło go bić. Następnie wsadzono go do busa i zawieziono na komisariat. Półtorej godziny później karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Gdy trafił na salę operacyjną, był już nieprzytomny. Mimo kilkugodzinnej operacji jego stan się nie poprawił i zmarł.
Debata w Parlamencie Europejskim
Łukaszenka i jego reżim muszą ponieść pełną odpowiedzialność i zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Chociaż z zadowoleniem przyjmuję dodatkowe sankcje UE, musimy zadbać o to, by UE reagowała szybciej i bardziej zdecydowanie na pogarszające się represje
— powiedziała Miriam Lexmann z Europejskiej Partii Ludowej.
Przemawiając w imieniu grupy Socjalistów i Demokratów, europoseł Robert Biedroń (Wiosna) podkreślił, że Bandarenka stracił życie, ponieważ - podobnie jak wielu odważnych obywateli Białorusi - wystąpił przeciwko brutalnemu reżimowi.
Nie możemy zaakceptować tych systematycznych represji wobec obywateli Białorusi. Raman powiedział, że wychodzi. Nigdy nie wrócił do domu. Został pobity na śmierć przez reżim białoruski. Nigdy nie zobaczy Białorusi wolnej i niepodległej. To nie dzieje się w jakimś odległym miejscu, ale teraz, przed naszymi drzwiami, w ostatniej europejskiej dyktaturze. (…)Europa musi działać!
— mówił europoseł.
Brudziński: To młody nowy bohater przyszłej wolnej i demokratycznej Białorusi
W imieniu grupy EKR głos w debacie zabrał europoseł PiS Joachim Brudziński.
Zamordowany przez oprawców Łukaszenki, ten młody nowy bohater przyszłej wolnej i demokratycznej Białorusi, przechodzi do jej historii na jej najpiękniejszych kartach
— mówił.
Eurodeputowany podkreślił, że obecnie należy uczynić wszystko, aby Białoruś dołączyła do wspólnoty demokratycznych, suwerennych i niepodległych państw. Polski polityk przypomniał, że polski rząd przygotował szczegółowy plan - Solidarni z Białorusią.
Jest to plan skierowany przede wszystkim dla ludzi młodych, pomoc dla tych, którzy dziś protestują na ulicach Mińska i białoruskich miast i które to protesty muszą zaowocować wolnością
— podsumował Brudziński.
Przemawiając w imieniu frakcji Odnowić Europę europoseł Petras Austrevicius powiedział, że Bandarenka to kolejna osoba walcząca o pokój, która straciła życie z powodu przemocy i brutalności reżimu Łukaszenki.
Jak długo to może trwać?
— pytał.
Europoseł Andrzej Halicki z PO mówił, że podobna debata mogłaby się odbywać w zasadzie co tydzień.
To już nie czas na kolejne debaty. To czas na szybkie działania. Oczekujemy od Rady podjęcia odważnych i szybkich decyzji. Sankcje personalne powinny dotyczyć nie kilkunastu osób, a kilkuset, a może nawet kilku tysięcy z organizacji terrorystycznej, jaka jest OMON. (…) To nie czas na debaty, ale czas na powrót do sankcji z 2012 roku
— powiedział.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/528293-pe-debatowal-o-protestach-na-bialorusi-i-smierci-bandarenki