Zdaniem niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung” Polska i Węgry znajdują się na uprzywilejowanej pozycji w sporze o praworządność, a próby przywołania ich rządów do porządku przez Unię Europejską są, prawdopodobnie, spóźnione. Przekonanie „blefie” stało się zgubne dla Brukseli.
CZYTAJ TAKŻE:
Unia sonduje możliwości swoich działań
Cathrin Kahlweit w komentarzu opublikowanym w weekendowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung” zwraca uwagę, że w Brukseli przez długi czas panowało przekonanie, że „grożąc wetem wobec mechanizmu praworządności, Polska i Węgry, wspierane przez Słowenię, jedynie blefują”.
A teraz sonduje się, jak daleko można wyjść szantażystom naprzeciw
— zauważa Kahlweit.
Jej zdaniem „zakończenie postępowania przeciwko Polsce i Węgrom w oparciu o art. 7 z powodu naruszenia europejskich wartości podstawowych, które w konsekwencji mogłoby prowadzić do utraty prawa głosu, umożliwiłoby zachowanie twarzy i byłoby uznane w Warszawie i Budapeszcie za zwycięstwo”.
Przekonywała, że zarówno PiS, jak i Fidesz „chcą czegoś więcej”, czyli „potężnego osłabienia sankcji przewidzianych w mechanizmie praworządności”.
W Brukseli słychać zapewnienia, że do tego nie dojdzie. Ale to niewiele znaczy. Orban, Kaczyński i ich admirator w Lublanie Janez Jansa mają decydujący głos. Bez nich nic nie funkcjonuje. Za weto zapłacą wszyscy, nie tylko Węgry i Polska
— przekonuje niemiecka gazeta.
Kwestia „przeżycia”
Niemiecka komentator stwierdziła, że w całym sporze nie chodzi tylko o pieniądze i kary, ale o przeżycie” nieliberalnej demokracji” i ideologii, na której się opiera.
Za manewrem szantażu stoi pogarda dla trójpodziału władz, dla praw mniejszości, wolności słowa i przejrzystości; dla wszystkich wartości, które tworzą żywą demokrację
— napisała autorka.
Jej zdaniem weto wynika również z przekonania, że Unia jest zagrożeniem dla wartości wyznawanych przez Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana.
Zasad „kto nie z nami, ten przeciwko nam” oraz „my decydujemy o tym, czego chce naród”. Słowenia kroczy tą samą drogą, słoweńskie media wykupywane są przez węgierskich pośredników.
Możliwy kompromis
Kahlweit jest zdania, że Bruksela może osiągnąć kompromis z PiS, ponieważ polska opinia publiczna „stawia opór, a opozycja jest silniejsza niż na Węgrzech”.
„Korupcja jest endemiczna i nie jest związana z poszczególnymi przetargami. Z pieniędzy płynących z Brukseli korzysta cały system. W Bułgarii i na Malcie nie jest inaczej
— czytamy w „SZ”.
UE chce powstrzymać nieliberalną demokrację, ale prawdopodobnie jest już za późno
— stwierdziła Cathrin Kahlweit w „Sueddeutsche Zeitung”.
wkt/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/527603-ciekawe-konkluzje-sz-polska-i-wegry-uprzywilejowane