„Trump merytorycznie ma rację, chociaż trudno będzie do tego przekonać sąd. Niemniej zawsze jest jakaś szansa, że Sąd Najwyższy uzna głosowanie korespondencyjne prowadzone poza terminem wyborów za nieprawidłowe” - mówi prof. Zbigniew Lewicki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Czy ostateczny wynik wyborów prezydenckich w USA – podobnie jak w 2000 r. – poznamy dopiero po decyzji Sądu Najwyższego?
Prof. Zbigniew Lewicki: Myślę, że będziemy mieli do czynienia z czymś znacznie gorszym. Samo skierowanie kwestii wyborczej do sądu jest wydarzeniem może nieprzyjemnym, ale całkowicie mieszczącym się w ramach tego, co jest w procedurze. Natomiast bardzo bym się zdziwił, gdyby tonie zakończyło się bardzo poważnymi rozróbami. Zwolennicy Trumpa są święcie przekonani, że mają do czynienia ze spiskiem – jakichś tajemniczych sił lewicowych czy innych – mającym na celu odsunięcie prezydenta USA od władzy i zapewne będą chcieli to swoje niezadowolenie pokazać.
Sztaby w różnych stanach, ale również sam Donald Trump wskazują na nieprawidłowości w liczeniu głosów. Czy ich skala jest w tych wyborach rzeczywiście bezprecedensowa?
W każdych wyborach zdarzają się pewne niedoskonałości czy pomyłki. To normalne przy ponad 100 czy prawie 200 mln oddanych głosów. Nie ma wątpliwości, że to się musi zdarzyć. Przy tak małych różnicach w poszczególnych stanach – w krańcowym przypadku, tak jak w roku 2000 na Florydzie – może to spowodować bardzo poważne skutki. Nie można tego wykluczyć. Czym innym są jednak niedokładności, a czym innym fałszerstwa albo spisek – to nie to samo. Czy to może zdecydować? To się okaże. Jeżeli Biden zapisze na swoje konto Pensylwanię, Georgię, to jego przewaga będzie tak duża, że wtedy trzeba by było uznać, że w kilku stanach doszło do fałszerstw. Jest to bardzo mało prawdopodobne. Natomiast jest druga kwestia. Trump protestuje – i trudno zaprzeczyć temu, że ma merytorycznie rację, choć formalnie to bywa różnie – przeciwko sytuacji, w której głosuje się na kilka tygodni przed wyborami. Był przeciwnikiem głosowania korespondencyjnego. Końcówka kampanii Tumpa była bardzo dobra, Bidena z kolei bardzo zła i ma prawo uważać, że jest pokrzywdzony. Jeśli do tego mamy przykład Pensylwanii, gdzie głosy mogą wpływać do komisji do dzisiaj – to w ogóle brzmi to śmiesznie. Jest dzień wyborów, głosuje się dwa tygodnie wcześniej, a głos wpływa trzy dni później. Co to znaczy w tym momencie termin wyborów? Trump merytorycznie ma rację, chociaż trudno będzie do tego przekonać sąd. Niemniej zawsze jest jakaś szansa, że Sąd Najwyższy uzna głosowanie korespondencyjne prowadzone poza terminem wyborów za nieprawidłowe. Taka możliwość oczywiście istnieje.
A jak ocenia pan przerwanie wystąpienia Trumpa w niektórych mediach amerykańskich?
To kompletna bezczelność MSNBC i CNBC – stacji o zdecydowanie lewicowym i anty-Trumpowym nastawieniu. Kim jest ten dziennikarz, żeby pozwalał sobie na tego typu rzeczy – przerywanie przemówienia prezydenta, komentowanie tego przemówienia? Owszem, Trump zachowuje się niekonwencjonalnie, ale to, co zrobił ten dziennikarz, to jest całkowita bezczelność, która nie powinna mieć miejsca. Trump ma rację, że ze wszystkich stron usiłują go atakować. To jest tego klasyczny przykład – dziennikarz uważający się za Boga, który decyduje o tym, co widzowie mogą obejrzeć, a czego nie.
Taka postawa dziennikarza to być może również efekt spływających wyników, które wskazują na przewagę Bidena.
Trump nie powinien był powiedzieć rzeczy, która może podniecić jego zwolenników. Wtedy jeszcze –choć niechętnie – mógłbym przyjąć do wiadomości przerwanie transmisji. Chociaż i tak dziennikarz nie ma do tego prawa, ale niech będzie. Ale przerwanie transmisji połączone z negatywnym komentowaniem przez dziennikarza wypowiedzi prezydenta – kimże on jest? To działo się konsekwentnie od czterech lat, od samego początku. Wszystko, co Trump robił było złe, było krytykowane, piętnowane. Niestety, jak się sieje wiatr, to się zbiera burzę.
not. KB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/525448-nasz-wywiad-lewicki-trump-merytorycznie-ma-racje