„Te informacje, które Joe Biden otrzymuje o obecnym, konserwatywnym rządzie są tylko i wyłącznie negatywne, co psuje reputację nie tyle rządu polskiego, co Polski jako takiej i społeczeństwa polskiego. Ta dezinformacja Joe Bidena powoduje to, że jego komentarze są krytyczne wobec obecnej sytuacji w Polsce i wobec Polaków, co może przełożyć się później na jego niechęć do popierania naszych interesów” - mówi portalowi wPolityce.pl Artur Wróblewski, politolog, wykładowca Uczelni Łazarskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Joe Biden w swojej kampanii wyborczej wziął sobie na celownik Polskę i Polaków. Z jednej strony organizuje wiece dla mieszkających w Stanach Zjednoczonych Polaków, a z drugiej w nich uderza. Jak rozumieć taką politykę?
Artur Wróblewski: Joe Biden wie, że za prezydentury Obamy 36 proc. Amerykanów pochodzenia polskiego deklarowało afiliację z Partią Demokratyczną, 26 proc. - z Partią Republikańską. Tak naprawdę Polonia, według badania chociażby PIAST Institute z Nowego Jorku popierała prezydenta Obamę w cyklach wyborczych 2008 – 2012, a nie Johna McCaina czy Mitta Romneya. Również w czasach Clintona Amerykanie polskiego pochodzenia popierali prezydenta Clintona, a nie głosowali na Republikanów. Natomiast wydaje się, że w roku 2016 w stanach Wisconsin, Michigan, Pensylwania Trump wygrał 78 tys. głosów być może właśnie dzięki tym głosom polskim. Tak samo w Ohio jest dużo Polaków. Z tego powodu Joe Biden spotyka się z Polakami, chciałby mieć głosy Polaków, ale jednocześnie ulega pewnego rodzaju podszeptom i krytykuje polski rząd, który rzekomo skręcił w stronę Białorusi czy innych totalitarnych reżimów, które eliminują pewien pluralizm polityczny i niszczą praworządność. Co więcej we wrześniu Joe Biden zamieścił link do informacji, że w Polsce, w miastach są strefy wolne od LGBT. To oczywiście jest nieprawdą.
Biden wygląda na niezdecydowanego, czy w ogóle chce głosy Polaków, czy nie…
Widzimy, że z jednej strony Joe Biden chce te głosy polskie, bo w Ohio czy w tych trzech stanach one mogą decydować o tym, kto wygra wybory. Z drugiej strony Joe Biden, Partia Demokratyczna, politycy wokół niego są związani z polską opozycją. Dlatego tacy ludzie, jak Radek Sikorski poprzez swoją żonę Annę Applebaum ma dostęp do osób które tworzą kampanię Joe Bidena. Po prostu ten, kto ma ucho polityka w Stanach Zjednoczonych, ten mu sączy się informacje. Te informacje, które Joe Biden otrzymuje o obecnym, konserwatywnym rządzie są tylko i wyłącznie negatywne, co psuje reputację nie tyle rządu polskiego, co Polski jako takiej i społeczeństwa polskiego. Ta dezinformacja Joe Bidena powoduje to, że jego komentarze są krytyczne wobec obecnej sytuacji w Polsce i wobec Polaków, co może przełożyć się później na jego niechęć do popierania naszych interesów. Pamiętajmy, że nasze interesy obecnie, za Trumpa, były popierane. Wizy zniesiono. Natomiast Joe Biden osiem lat był wiceprezydentem – wiz nie zniósł. Z drugiej strony Joe Biden miał swój dobry epizod w 1998 roku, kiedy jako senator z Delaware poparł polskie członkostwo w NATO.
W tej chwili Joe Biden wypowiada się negatywnie już nie tylko o polskim rządzie, ale o samych Polakach. Pytanie, czy w ten sposób nie pracuje na to, żeby jednak przegrać te wybory?
Pamiętajmy, że jednak nie Polacy będą decydującym głosem w tych wyborach. Ten elektorat jest bardzo szeroki. On się odwołuje do Afroamerykanów, do kobiet z przedmieść, do ludzi z dyplomami, wykształconych, do Latynosów, do mniejszości kubańskiej, mówiąc, że będzie grillował komunistyczny reżim na Kubie, do Amerykanów mówiąc, że będzie bardzo ostry dla Putina. Natomiast niewątpliwie tego typu działania mogą odstręczyć polski elektorat, czyli Polaków, którzy mają prawo do głosowania w USA i Amerykanów polskiego pochodzenia. Jeżeli będzie niewielka różnica głosów między kandydatami, to wówczas może to zadecydować, ale w tej chwili sondaże są na niekorzyść prezydenta Trumpa. Jeśli chodzi o Minnesotę, tam jest nawet prawie 10 proc. w tym momencie na niekorzyść prezydenta Trumpa. Również jeśli chodzi o Wisconsin, Michigan, Pensylwanię, tam Biden ma 4-6 proc. przewagi. To by pokazywało, że Trump może mieć problem z wygraniem wyborów i wtedy Polacy z punktu widzenia Bidena nie będą się liczyć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/522280-wroblewski-dezinformacja-bidena-moze-zaszkodzic-polsce