Unia Europejska formalnie przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących - poinformowało PAP w piątek źródło unijne.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sankcje unijne wobec Białorusi
Państwa członkowskie w piątek formalnie przyjęły sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi
—powiedziało źródło unijne. Sankcje zostały przyjęte w procedurze pisemnej po tym, gdy w czwartek późnym wieczorem na szczycie UE porozumieli się w tej sprawie unijni liderzy. Zakładają one zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów.
Na liście nie ma Łukaszenki. Kto się znalazł?
Na liście sankcyjnej, jak informował wcześniej szef Rady Europejskiej Charles Michel, nie ma Alaksandra Łukaszenki.
W sumie wykaz, który został opublikowany w piątek w oficjalnym dzienniku urzędowym UE, zawiera 40 nazwisk. Restrykcjami zostali objęci szef MSW Juryj Karajeu i czterech jego zastępców, szefowa Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Lidzija Jarmoszyna, jej zastępca oraz 10 innych członków tej instytucji.
UE podkreśliła, że CKW i jej kolegium ponoszą odpowiedzialność za bezpodstawne odrzucenie niektórych kandydatów opozycji w wyborach prezydenckich oraz za nałożenie przez komisję nieproporcjonalnych ograniczeń na obserwatorów w lokalach wyborczych. CKW, jak zaznaczono w rozporządzeniu unijnym, zadbała również o to, by skład nadzorowanych przez nią komisji wyborczych miał stronniczy charakter.
Na liście osób objętych restrykcjami znaleźli się ponadto szef oddziałów specjalnych OMON Dzmitryj Bałaba, dowódca jednostki specjalnej szybkiego reagowania (SOBR) ppłk Alaksandr Bykau, a także przedstawiciele kierownictwa MSW, w tym szef Departamentu ds. Więziennictwa oraz milicji.
Na liście na razie nie ma prezydenta Alaksandra Łukaszenki, ale UE nie wyklucza dodania go do niej w przyszłości. Na razie jest on wykluczony z restrykcji, by umożliwić prowadzenie z nim ewentualnych rozmów. Do tej pory jednak Łukaszenka prowadził dialog jedynie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Przywódcy UE w czwartek, podczas pierwszego dnia szczytu, przełamali kilkutygodniowy impas w sprawie sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego.
Była debata ws. tego, czy dodawać Łukaszenkę na listę, ale zdecydowaliśmy, żeby wdrożyć listę zaproponowaną przez ministrów. Oczywiście będziemy uważnie śledzić sytuację. Opowiadamy się za włączającym dialogiem na Białorusi i mamy nadzieję, że OBWE będzie mogła odgrywać w nim realną rolę, aby poprawić sytuację
— mówił po zakończeniu szczytu UE szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Z nieoficjalnych informacji ze źródeł unijnych wynika, że wiele krajów na szczycie UE było za tym, żeby dodać Łukaszenkę do listy sankcyjnej, ale były też takie, które były temu na razie przeciwne, uważając, że zamknie to możliwość jakichkolwiek potencjalnych kontaktów z Mińskiem.
Szczyt liderów UE
Przywódcy UE w czwartek, podczas pierwszego dnia szczytu w Brukseli, porozumieli się w sprawie wspólnego podejścia wobec Turcji oraz wsparcia dla Grecji i Cypru w ich sporach z Ankarą. Odblokowało to sankcje, jakie UE chce nałożyć na przedstawicieli reżimu białoruskiego. W ten sposób przełamany został kilkutygodniowy impas w tej sprawie.
Szefowa KE Ursula von der Leyen po pierwszym dniu szczytu wyraziła zadowolenie z decyzji o wdrożeniu sankcji białoruskich. Przekonywała, że nie będzie żadnego zrozumienia dla osób, które pacyfikowały pokojowe protesty na Białorusi oraz przyczyniły się do sfałszowania wyborów prezydenckich w tym kraju.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/520225-ue-przyjela-sankcje-wobec-przedstawicieli-wladz-bialorusi