Biorąc pod uwagę historię Niemiec, a zwłaszcza XX wieku, II wojny św., myślę, że każdy polityk niemiecki powinien być tym bardziej ostrożny - mówił wiceszef MSZ Marcin Przydacz o wypowiedzi wiceszefowej PE Katariny Barley. Ten język jest nieakceptowalny w debacie publicznej - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię
— miała powiedzieć niemiecka wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley w wywiadzie dla portalu radia Deutschlandfunk. W czwartek wieczorem redakcja portalu poinformowała, że w pierwszej wersji wyolbrzymiła oświadczenie Barley, która miała w rzeczywistości mówić tylko o Węgrzech, a nie o Polsce. Rozgłośnia Deutschlandfunk opublikowała też krótkie przeprosiny.
„Myślę, że każdy polityk niemiecki powinien być tym bardziej ostrożny”
W piątek Przydacz był o to pytany w Polskim Radiu 24. Wiceszef spraw zagranicznych zwrócił uwagę, że wypowiedź padła z ust przedstawicielki niemieckiej sceny politycznej.
Biorąc pod uwagę historię Niemiec, a zwłaszcza historię XIX wieku, XX wieku, II wojny światowej, myślę, że każdy polityk niemiecki powinien być tym bardziej ostrożny. Ten język jest w ogóle nieakceptowalny w debacie publicznej, aby jakiekolwiek państwo głodzić. A na pewno nie jest od tego Unia Europejska
— powiedział.
„To jest absolutnie skandaliczna wypowiedź”
Jak zaznaczył wiceszef MSZ, „Unia Europejska miała się kojarzyć z pozytywną agendą, z rozwojem, ze współpracą, z równością, a tu okazuje się, że są politycy, którzy uważają, że ta organizacja jest powołana do tego, żeby wymuszać siłą, głodem, jakieś decyzje polityczne na państwach członkowskich”.
W moim przekonaniu to jest absolutnie skandaliczna wypowiedź, bez względu na to, czy ona dotyczyła jednego państwa, dwóch. Tym bardziej, jeśli dotyczyła Polski, po tych wszystkich straszliwych rzeczach, które się działy w Polsce z udziałem Niemców
— powiedział.
Przydacz przypomniał o stanowisku wyrażonym w czwartek przez szefa KPRM Michała Dworczyka i rzecznika rządu Piotra Müllera, którzy oświadczyli, że „oczekują oficjalnych przeprosin i wycofania się z tych haniebnych słów”. Dodał, że również wiceszef SZ Szymon Szynkowski vel Sęk rozmawiał o tym z przedstawicielami ambasady Niemiec w Warszawie.
Ta sprawa na pewno nie zostanie przez nas zapomniana
Ta sprawa na pewno nie zostanie przez nas zapomniana. Nie buduje to zaufania do instytucji europejskich i do niektórych polityków europejskich
— podkreślił.
Na uwagę, że „politykom z zewnątrz łatwiej jest mówić o tym, co się dzieje w Polsce, czy jakie plany ma się wobec Polski, kiedy asumpt do tego rodzaju wypowiedzi, dają i stwarzają polscy politycy”, tacy jak europosłanka PO Róża Thun, która mówiła o dyktaturze w Polsce, czy prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która porównywała Polskę z III Rzeszą, czy z „komuną”, Przydacz ocenił, że „wynurzenia prezydent Dulkiewicz w niemieckim radiu, gdzie mówiła, że jest gorzej niż w PRL-u, że jest Trzecia Rzesza, to jest absolutny brak szacunku dla ofiar III Rzeszy, dla tego, co się działo w latach 1939-45, dla tych milionów ludzi wymordowanych przez Niemców, ale też przez Sowietów w tym czasie”.
Może się odbić bardzo niekorzystnie także i na świecie, dlatego, że to jest brak szacunku dla ofiar totalitaryzmu niemieckiego III Rzeszy
— zaznaczył wiceminister SZ.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/520222-wiceszef-msz-o-slowach-barley-absolutnie-skandaliczne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.