Londyńska policja metropolitalna rozwiązała kilkutysięczny protest przeciwko restrykcjom koronawirusowym, który w sobotę odbywał się w centrum brytyjskiej stolicy, ponieważ jego uczestnicy nie zastosowywali się do obowiązujących wytycznych.
Starcia z policją
Co najmniej trzech protestujących i jeden funkcjonariusz zostali opatrzeni przez służby medyczne z powodu obrażeń, których doznali podczas starć przy rozwiązywaniu protestu.
Na Trafalgar Square w sobotę po południu zebrało się kilka tysięcy osób protestujących przeciwko wprowadzanym przez rząd ograniczeniom. Demonstracje zwolnione są z zakazu zgromadzeń powyżej sześciu osób, ale ich uczestnicy muszą zachowywać dystans społeczny, zaś ich organizatorzy - przedstawić ocenę ryzyka. Tymczasem protestujący na Trafalgar Square nie zachowywali dystansu, bardzo niewielka część miała zasłonięte twarze, a część z nich obrzucała policjantów butelkami z wodą.
Tłumy na Trafalgar Square nie przestrzegały warunków zawartych w ocenie ryzyka, co narażało ludzi na niebezpieczeństwo transmisji wirusa. To unieważniło ocenę ryzyka, a my poinformowaliśmy organizatorów wydarzenia, że nie są już zwolnieni z regulacji (o zakazie zgromadzeń)
— poinformowała policja.
Funkcjonariusze usunęli sprzęt nagłaśniający i wezwali uczestników do rozejścia się, ale ponieważ część z nich nie reagowała na wezwania, funkcjonariusze użyli pałek, a co najmniej kilku demonstrantów odprowadzono w kajdankach. Demonstracja na Trafalgar Square została ostatecznie rozproszona, ale jak informuje policja, część uczestników przeniosła się do Hyde Parku.
Wiec pod hasłem „Nie zgadzamy się” odbył się tydzień po podobnym wydarzeniu w tym samym miejscu. Podczas zeszłotygodniowego protestu niewielka część jego uczestników starła się z policją, w wyniku czego kilkunastu funkcjonariuszy zostało rannych, aresztowano też 32 osoby.
34 zgony z powodu Covid-19
W Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniej doby zarejestrowano 34 zgony z powodu Covid-19 i wykryto 6042 nowe zakażenia koronawirusem - poinformował w sobotę po południu brytyjski rząd. W obu przypadkach są to nieco niższe liczby od rekordów z poprzednich dni.
Bilans nowych zakażeń jest o 832 niższy od tego z piątku, gdy wykryto najwyższą dobową liczbę infekcji od początku epidemii, tym niemniej jest to czwarty kolejny dzień, gdy przekroczony jest poziom 6000. W całej pierwszej fazie epidemii ten poziom przekroczony został tylko cztery razy.
Dobowe rekordy zakażeń pobite zostały - i to bardzo wyraźnie - w Szkocji (714 nowych zakażeń) oraz w Irlandii Północnej (319). W Walii (370) jest to druga najwyższa liczba od 10 kwietnia, natomiast w Anglii wykryto ich 4639, czyli o prawie 1100 mniej niż poprzedniego dnia.
W całym kraju łączna liczba infekcji SARS-CoV-2 wzrosła tym samym do 429 227, co jest 14. najwyższym wynikiem na świecie i czwartym w Europie - po Rosji, Hiszpanii i Francji.
Podana w sobotę liczba zgonów jest najniższa od czterech dni, gdy nastąpił ich wyraźny wzrost w stosunku do poziomów z poprzednich dni. Całkowity bilans ofiar śmiertelnych epidemii wynosi obecnie 41 971, z czego 37 270 osób zmarło w Anglii, 2511 - w Szkocji, 1612 - w Walii, a 578 - w Irlandii Północnej. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami i Meksykiem.
Bilans nowych zgonów obejmuje wszystkie te, które zarejestrowano między godz. 17 w czwartek a godz. 17 w piątek i które nastąpiły w ciągu 28 dni od potwierdzenia testem obecności SARS-CoV-2, a bilans zakażeń dotyczy 24 godzin między godz. 9 w piątek a godz. 9 w sobotę.
Według danych z piątku, które nie uwzględniają Irlandii Północnej, w szpitalach przebywało 1849 chorych na Covid-19, co oznacza wzrost o 168 w stosunku do poprzedniego dnia.
Londyn pod obserwacją
Londyn został w piątek dodany na krajową listę obserwacyjną w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem. Do tej pory niemal wszystkie miasta, które trafiły na tę listę ostatecznie zostały objęte dodatkowymi restrykcjami.
O wprowadzenie zakazu spotkań osób z różnych gospodarstw domowych - takiego jak obowiązuje już w wielu miastach północno-zachodniej i północno-wschodniej Anglii - zaapelował w piątek burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan.
Jedną z rzeczy, które powiedziałem premierowi, jest to, iż myślę, że powinniśmy pójść śladem tego, co jest w innych częściach kraju i zatrzymać spotykanie się się osób z różnych gospodarstw domowych, i mówię to z ciężkim sercem
— powiedział Khan dziennikowi „The Guardian”.
Wprowadzenie dodatkowych restrykcji zapowiedziano tymczasem w kolejnych miastach Anglii i Walii. Od soboty mieszkańcy Leeds, Blackpool, Stockport i Wigan nie będą mogli się spotykać z osobami spoza swoich gospodarstw domowych lub swoją „bańką wsparcia” (które mogą tworzyć osoby mieszkające samotnie). We wszystkich tych miastach liczba nowych zakażeń w ciągu ostatnich siedmiu dni w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców zbliża się do 100, lub jak w przypadku Wigan, przekracza ten poziom.
W Walii natomiast dodatkowe ograniczenia od sobotniego popołudnia zaczną obowiązywać w Llanelli na zachodzie kraju, a od niedzielnego - także w dwóch największych miastach, Cardiff i Swansea. ich mieszkańcy nie będą mogli się spotykać w zamkniętych pomieszczeniach z osobami spoza własnych gospodarstw domowych, a także opuszczać obszaru danego hrabstwa. Ponieważ restrykcje już wcześniej wprowadzono na terenie sześciu hrabstw, oznacza to, że objętych nimi będzie już połowa populacji Walii.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/519366-protest-przeciwko-restrykcjom-rozwiazany-przez-policje