Granice Białorusi z Polską i z Litwą nie zostały zamknięte w piątek, chociaż w czwartek taki krok zapowiadał białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka. Eksperci sugerują, że „prezydent zapewne miał na myśli wzmocnienie granicy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Pogłębienie integracji Białorusi z Rosją zacznie się od stworzenia wspólnej armii
Białoruskie przejścia graniczne pracują w obu kierunkach
— potwierdził w rozmowie z PAP Anton Byczkouski z Państwowego Komitetu Granicznego (GPK), odpowiednika polskiej Straży Granicznej.
Rano GPK poinformował, że „wzmocniono ochronę granicy”, a także kontrole na przejściach granicznych i monitoring strefy przygranicznej.
Odbywa się ona we wzmocnionym trybie funkcjonowania służby granicznej i kontroli oraz z zastosowaniem rezerw taktycznych
— napisał w piątek rano w komunikacie.
Białoruskie służby celne nasiliły kontrole osób wjeżdżających do kraju
Później w ciągu dnia pojawiły się informacje o tym, że białoruskie służby celne nasiliły kontrole osób wjeżdżających do kraju.
Czytelnicy portalu TUT.by poinformowali, że „celnicy pozwalają wwozić (do kraju) tylko rzeczy używane i towary niezbędne w podróży”. Państwowy Komitet Celny w oświadczeniu dla TUT.by uściślił, że kontrole zostały zintensyfikowane, ale nie zmieniły się zasady przewozu towarów przez granicę.
Zrobiono to po to, by nie dopuścić do przewozu towarów zabronionych i objętych ograniczeniami, a także przewozu partii produktów na sprzedaż pod pozorem rzeczy osobistych
— poinformowała ta instytucja.
Granice z Polską i Litwą są przejezdne w obie strony
O tym, że granice z Polską i Litwą są przejezdne w obie strony informują od czwartkowego wieczoru białoruskie media niezależne, powołując się na służby graniczne wszystkich trzech krajów.
Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim – z Litwą i Polską
— powiedział w czwartek wieczorem Łukaszenka. Dodał, że konieczne jest wzmocnienie kontroli na granicy z Ukrainą.
Nie wiemy, z czym oni jeszcze wyskoczą. Zostało zaledwie kilka chwytów, by rozpocząć gorącą wojnę
— oświadczył lider Białorusi, występując podczas Forum Kobiet w czwartek w Mińsku.Ponieważ żadna z państwowych instytucji nie wypowiadała się bezpośrednio na temat „zamknięcia granicy”, sprawę komentowali eksperci. Większość z nich uważa, że Łukaszenka „miał na myśli nie zamknięcie a wzmocnienie ochrony granicy”. Taką hipotezę wyraził jeszcze w czwartek komentator portalu Naviny.by Alaksandr Kłaskouski.
Doszło do nieporozumienia?
Wygląda na to, że chodzi o te kroki militarne, które już zostały podjęte (m.in. manewry wojskowe w obwodzie grodzieńskim), żeby rozkręcić propagandową psychozę
—ocenił Kłaskouski. Na tle protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich Łukaszenka i propaganda państwowa, później wsparta przez rosyjską, zaczęli promować wersję o spisku zagranicy i planach destabilizacji Białorusi włącznie z ryzykiem agresji militarnej.
Również politolog Andrej Jehorau powiedział Radiu Swaboda, że mogło dojść do nieporozumienia i Łukaszenka zapewne „miał na myśli, że granice są chronione przez dodatkowe siły wojskowe”, co ma sens, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi o rzekomym zagrożeniu z zewnątrz.
Marcin Przydacz: „Oświadczeniami o zamknięciu granicy władze próbują zastraszyć społeczeństwo”
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który wziął w piątek udział w wideokonferencji dla białoruskich mediów ocenił, że „oświadczeniami o zamknięciu granicy władze próbują zastraszyć społeczeństwo”.
Minister spraw zagranicznych Litwy ocenił, że za wypowiedzią Łukaszenki kryje się chęć „zademonstrowania, że istnieje zagrożenie zewnętrzne”.
A jeśli go nie ma, to trzeba je znaleźć
— ocenił Linas Linkeviczius.
Z kolei premier Litwy Saulius Skvernelis zapowiedział, że jeśli Białoruś zamknie granice, Polska i Litwa zamknął swoje przejścia dla białoruskich towarów jadących na Zachód.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/518250-granice-bialorusi-z-polska-i-z-litwa-nie-sa-zamkniete