Wczoraj do Mińska z roboczą wizytą przybyła delegacja rosyjskiego Ministerstwa Obrony, z jego szefem Sergiejem Szojgu na czele. Oficjalnie powodem spotkania było „omówienie dwustronnej współpracy wojskowej” przy okazji rozpoczynających się właśnie na Grodzieńszczyźnie manewrów Słowiańskie Braterstwo. Oficjalnie mają to być ćwiczenia związane z przeciwdziałaniem zagrożeniu terrorystycznemu, faktycznie, biorąc pod uwagę jakie rosyjskie jednostki wojskowe biorą w nich udział, a są to siły specjalne z Gwardyjskiej Pskowskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej (300 żołnierzy i 70 sztuk sprzętu wojskowego) chodzi o to, aby pokazać, że połączone siły obydwu państw są w stanie zwalczać prowokacje graniczne. Ten wyimaginowany scenariusz nie jest już tak fantastyczny jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w rosyjskiej terminologii i doktrynie wojennej wyprzedzające uderzenie nadal jest uznawane za obronę, środek defensywny. Innymi słowy można atakując bronić się.
Trzeba też pamiętać, że wizyta Szojgu w Mińsku miała miejsce krótko po spotkaniu Putina i Łukaszenki w Soczi, w trakcie którego ten pierwszy kładł nacisk na kontynuowanie wojskowej współpracy. Powiedział m.in., że „Co do komponentu militarnego, rzeczywiście, mamy plan, zostanie on zrealizowany. Przez cały rok, zarówno na Białorusi, jak i w Rosji, prawie co miesiąc organizujemy jakieś przedsięwzięcia.” Łukaszenka odnosząc się do tej wypowiedzi Putina powiedział, że między Rosją i Białorusią mogą występować różnice, ale z pewnością nie dotyczą one kwestii bezpieczeństwa i polityki wojskowej. Wcześniej obserwatorzy zwrócili uwagę na to, że Putin wielokrotnie mówiąc o pogłębieniu integracji w ramach wspólnego państwa rosyjsko–białoruskiego mógł mieć na myśli nie tylko kwestie gospodarcze, ale również, a może przede wszystkim, wojskowej natury, bo umowa związkowa przewiduje powołanie wspólnej armii.
Już w trakcie spotkania z Szoju, Aleksandr Łukaszenka, jak informuje Agencja RIA Novosti miał zwrócić się do Rosjan z prośbą o dostawy nowych rodzajów broni i uzbrojenia. „Nie ma się czego bać, jesteśmy na to gotowi. Ostatnie wydarzenia pokazują, że trzeba odważniej bronić interesów Białorusinów i Rosjan. Tak się złożyło, że pod tym względem zostaliśmy sami, ale nie najsłabsi” - powiedział Łukaszenka.
Wcześniej, po spotkaniu w Soczi, rosyjskie media spekulowały, że jednym tematów poruszanych w trakcie czterogodzinnego spotkania mogła być przyszłość rosyjskich baz wojskowych na terenie Białorusi, ale pogłoski te zdementował rzecznik Kremla Pieskow, mówiąc, że nie było to tematem rozmowy. Ten sam Pieskow odnosząc się do słów Łukaszenki w sprawie dostaw broni i uzbrojenia powiedział, że ta kwestia również nie była w Soczi poruszana.
W dniu przyjazdu Szojgu do Mińska na stronie internetowej białoruskiego Ministerstwa Obrony opublikowany został długi artykuł autorstwa generała – majora Olega Wojnowa, który w resorcie kieruje departamentem wojskowej współpracy międzynarodowej, jest też oficjalnym doradcą ministra Wiktara Chrenina odpowiedzialnym za taki sam obszar. Znalazły się w nim tezy, powtarzane wielokrotnie w ostatnich dniach przez Aleksandra Łukaszenkę, że Białoruś stała się obiektem agresji ze strony państw ościennych, przede wszystkim Polski i Litwy, które dążą do destabilizacji sytuacji wewnętrznej. To, w opinii, Wojnowa, oznacza, że zmieniła się ocena sytuacji bezpieczeństwa Białorusi. O ile wcześniej w Mińsku sądzono, że była ona stabilna, o tyle teraz dominuje pogląd w myśl którego działania granicznych państw NATO, w tym przeprowadzane regularnie w rejonach nadgranicznych z Białorusią manewry są przygotowaniem do wojskowej agresji. „Nie wykluczamy też – napisał Wojnow - użycia siły jako jednego z wariantów reagowania na zagrożenia militarne w ramach istniejących porozumień pod auspicjami Państwa Związkowego i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym w przypadku jawnej agresji zbrojnej na Białoruś i wybuchu konfliktu zbrojnego. A w kontekście wypowiedzi niektórych polskich ekspertów wojskowych o rozważaniu możliwości siłowego wsparcia dla zmiany władzy w Republice Białoruś, oraz o możliwym naruszeniu integralności terytorialnej państwa poprzez wyodrębnienie obwodu grodzieńskiego, takie wsparcie staje się istotne.” Zapisy te, poza ich jawnie propagandowym wydźwiękiem świadczą też o czymś znacznie istotniejszym. Otóż Mińsk oficjalnie przyjął rosyjską interpretację najważniejszych zagrożeń dla bezpieczeństwa w regionie, co w konsekwencji oznacza, że podążał będzie drogą wyznaczoną przez wojskowych ekspertów z Rosji. To, że ćwiczenia Słowiańskie Braterstwo, odbywają się na poziomie taktycznej koordynacji współdziałania oddziałów z obydwu krajów oznacza kolejne kroki, które w efekcie mogą prowadzić do faktycznego zlania się organizmów wojskowych Białorusi i Federacji Rosyjskiej. Białoruskie oddziały wezmą też udział w wielkich manewrach wojskowych Kaukaz 2020.
Minister Chrenin zapowiedział też kilka dni temu, że jednym z działań, w ramach kolejnego III etapu niezapowiedzianego przeglądu gotowości białoruskich sił zbrojnych, będzie przeprowadzenie na poligonie Osipowskij, batalionowych ćwiczeń wojsk pancernych.
Wypowiadając się dla rosyjskiej „Niezawisimej Gaziety” pułkownik rezerwy Władimir Popow powiedział, że jednym z rozpatrywanych wariantów, jest doprowadzenie do sytuacji, w ramach już istniejących porozumień o wspólnym białorusko – rosyjskim zgrupowaniu wojskowym i wspólnej obronie przestrzeni powietrznej, że siły zbrojne Białorusi będą w 70 – 80 % finansowane przez Federację Rosyjską. W praktyce oznacza to zbudowanie jednej, kierowanej przez Rosjan armii, podobnie jak to jest w przypadku nieuznawanych republik Osetii Płd. i Abchazji, których budżety wojskowe w całości finansowane są przez Moskwę. W jego opinii rozmowy, które obecnie są prowadzone to właśnie mogą mieć na celu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/518006-poglebienie-integracji-bialorusi-z-rosja