Bułgarskie MSZ zarzuciło we wtorek uczestnikom trwających od 62 dni antyrządowych protestów próbę „krwawego rozliczenia się z władzą” na podstawie fake newsa, podanego przez telewizję publiczną. Z kolei organizatorzy antyrządowych protestów wystosowali we wtorek apel do ambasad państw Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i USA w Sofii, w którym zwracają uwagę na liczne naruszenia podstawowych zasad demokracji przez władze Bułgarii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Uczestnicy antyrządowych protestów w Bułgarii porównują premiera Borisowa do Łukaszenki. „Powinien wiedzieć, że jego czas upłynął”
MSZ zarzuca protestującym próbę „krwawego rozliczenia z władzą”
W porannym programie informacyjnym telewizja publiczna BNT poinformowała, że protestujący, którzy żądają dymisji premiera Bojko Borisowa i prokuratora generalnego Iwana Geszewa oraz rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych, przygotowują się do zorganizowania „trybunału ludowego” na placu przed parlamentem. Wiadomość pojawiła się również na stronie BNT w internecie.
Jest to bezpośrednie nawiązanie do zorganizowanego przez władze komunistyczne w latach 1944-1945 tzw. trybunału ludowego, który wydał 9155 wyroków skazujących na przedstawicieli poprzedniej władzy, w tym 2039 wyroków śmierci. Skazano m.in. brata zamordowanego w 1943 r. cara Borysa III, księcia Cyryla.
Wiceminister spraw zagranicznych Georg Georgiew, dawny szef młodzieżowej organizacji partii premiera Bojko Borisowa GERB, zwołał specjalną konferencję prasową, na której podkreślił, że zamierzenia protestujących są „bardzo mrocznym i brzydkim nawiązaniem do przeszłości, z którymi demokratyczna Bułgaria od lat próbuje zerwać”.
Nie pozwolimy, by „trybunał ludowy” stał się pochodnią na bułgarskich ulicach
— zapowiedział, cytowany w komunikacie resortu.
Organizatorzy protestów zareagowali natychmiast, dementując wiadomość telewizji.
Nikt nie zapowiadał takiej akcji, jesteśmy przeciwni takim ideom. Jasne jest, jeżeli ktoś jeszcze nie zrozumiał, dlaczego po dymisji premiera i prokuratora generalnego domagamy się dymisji szefa telewizji
— wyjaśnił adwokat Nikołaj Chadżigenow, jeden z organizatorów protestów.
Kilka godzin później stacja przyznała, że dopuściła się gafy i przeprosiła „za niedokładną wiadomość”.
BNT nie będzie tolerować rozpowszechnienie nieprawdziwych wiadomości. Ponoszący winę redaktor zostanie ukarany
— napisano na stronie internetowej telewizji.
Wiceminister Georgiew nie zareagował na fakt, że komentował fake newsa.
Organizatorzy protestów apelują do ambasad UE, Wlk. Brytanii i USA
Organizatorzy trwających od 62 dni antyrządowych protestów wystosowali we wtorek apel do ambasad państw Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i USA w Sofii, w którym zwracają uwagę na liczne naruszenia podstawowych zasad demokracji przez władze Bułgarii.
Codzienne pokojowe protesty obywatelskie trwają od dwóch miesięcy. To są protesty przeciwko naruszeniom podstawowych praw obywatelskich w Bułgarii, nieprawdopodobnej korupcji i gwałceniu zasad demokracji
— czytamy w apelu.
Autorzy dokumentu zaznaczają, że napięcie wywołane siłowym stłumieniem protestów w pierwszych dniach września stwarza zagrożenie dla spokoju społecznego. Od 1 do 6 września aresztowano ponad 120 demonstrantów, a w wyniku działań policji, która użyła m.in. gazu łzawiącego, ponad 100 osób odniosło obrażenia - wyliczają dalej protestujący.
Przestępcze połączenie władzy wykonawczej i sądowniczej doprowadziło do eskalacji napięcia w rządzie, który podjął kroki nie przeciw wymienionym wyżej plagom, lecz przeciwko pokojowo protestującym obywatelom. Odmowa dialogu i bezsilność władz doprowadziły do użycia siły i podjęcia szeregu sprzecznych z konstytucją kroków, pobić, maltretowania przez policję, nielegalnych aresztowań
— głosi wysłana do przedstawicielstw dyplomatycznych deklaracja.
Autorzy listu zwracają się do ambasadorów o przekazanie tych informacji rządom. Deklarują też, że manifestacje będą nadal trwać, aż do osiągnięcia ich celów - dymisji premiera Bojko Borisowa i prokuratora generalnego Iwana Geszewa oraz rozpisania przedterminowych wyborów.
W Bułgarii istnieje oligarchiczne połączenie władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Dowodzi tego fakt, że właściciel medialnego imperium Delian Peewski (poseł partii tureckiej mniejszości DPS - PAP) jest faktycznie, chociaż nieoficjalnie, współpremierem
— powiedział we wtorek niemieckiemu tygodnikowi „Der Spiegel” przewodniczący Naczelnego Sądu Kasacyjnego Łozan Panow
Naszą odpowiedzialnością jest zmienić kraj. Ale mam jedną wielką prośbę: Europo, nie zamykaj swoich oczu i nie zbywaj milczeniem sytuacji w naszym kraju
— dodał sędzia.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/516788-goraco-w-bulgarii-msz-oskarza-protestujacych