Noor bin Ladin udzieliła pierwszego w swoim życiu wywiadu amerykańskim mediom. Mieszkająca w Szwajcarii siostrzenica Osamy bin Ladena zupełnie nieoczekiwanie poparła prezydenta Donalda Trumpa, podkreślając, że tylko on może powstrzymać kolejny atak w stylu tego z 2001 roku na WTC i Pentagon.
„Trump pokazał, że broni Amerykę i nas, zduszając terrorystów w ich zarodku, zanim mają szansę uderzyć”- mówi w New York Post kobieta. 33 latka uważa siebie za „Amerykankę z serca”. Już w dzieciństwie w jej pokoju miała wisieć wielka amerykańska flaga.
Popieram prezydenta Trumpa od kiedy ogłosił, że startuje na prezydenta na początku 2015 roku. Obserwowałam go z daleka i podziwiam rozwiązania przez niego stosowane. Musi zostać wybrany na kolejną kadencje. To kwestia przetrwania nie tylko Ameryki, ale całej zachodniej cywilizacji.
mówi Noor bin Ladin, paradując w czapce MAGA. Jej zdaniem za czasów administracji Obamy/Bidena ISIS się rozmnożyło i trafiło dzięki temu do Europy. Dlatego, jak przekonuje, wygrana Joe Bidena będzie zagrożeniem dla świata.
Rodzina dziewczyny zawsze celowo inaczej pisała swoje nazwisko. Bin Ladinowie chcieli odciąć się od skojarzeń z bin Ladenem i radykalną gałęzią rodziny. Noor opowiada w New York Post, że jest zdeklarowaną konserwatystką, zaś jej ulubioną stacją telewizyjną jest Fox News. Jednocześnie podkreśla, że nie jest religijną osobą.
Noor jest córką szwajcarskiej pisarki Carmen Dufour i przyrodniego brata Osamy, Yeslana bin Ladina. Jej rodzice rozwiedli się w 1988 roku. Noor razem z siostrami Wafah i Najia zostałą przy matce w Szwajcarii. O Carmen było głośno, gdy w 2004 roku wydała książkę „Inside the Kingdom: My Life in Saudi Arabia”. Noor do tej pory trzymała się z dala od fleszy, w przeciwieństwie do siostry Wafah, próbującej swoich sił w muzyce pop. Noor skończyła Uniwersytet w Genewie i Uniwersytet Londyński. Czy teraz wejdzie do świata komentatorów prawicowych mediów w USA? Jest to możliwe w czasie jednej z najostrzejszych i najbardziej polaryzujących kampanii wyborczych w historii USA.
Kobieta podkreśla, że zachodnia cywilizacja dała jej wolność, której jako kobieta nigdy by nie miała w Arabii Saudyjskiej. Na dodatek, wbrew temu co wykrzykuje się dziś na ulicach na fali protestów BLM, Noor przekonuje, iż mimo arabskich korzeni, nigdy nie spotkało ją nic złegoo ze strony Amerykanów. Do USA jeździła regularnie również po atakach na WTC. Jak zareaguje na poparcie Donald Trump? Już widzę, jak podczas debaty, w ukochanym populistycznym tonie mówi „Śpiochowi Joe” (jak go sam ochrzcił), że nawet rodzina bin Ladena widzi w Joe Bidenie sojusznika ISIS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/516389-nieoczekiwane-wsparcie-siostrzenica-bin-ladena-za-trumpem