Dziennikarz „Sueddeutsche Zeitung” Daniel Broessler w swoim tekście pisze o narastającym w Berlinie zdziwieniu tym, że Arndt Freytag von Loringhoven wciąż nie jest zatwierdzony przez polskie władze na ambasadora Niemiec w naszym kraju.
W MSZ w Berlinie narasta zdumienie postawą polskich władz, które zwlekają z udzieleniem agrément ambasadorowi Niemiec
— podkreśla „Sueddeutsche Zeitung”.
CZYTAJ TAKŻE: Kandydat na ambasadora Niemiec w Polsce. Kim był jego ojciec? To adiutant Hitlera, który uciekł z bunkra: „Był potworem”
Jednak początkowo wydawało się, że zwłokę można wyjaśnić. Z jednej strony koronakryzys spowolnił działania dyplomatyczne, a z drugiej w Warszawie wszystko kręciło się wokół zbliżających się wówczas wyborów prezydenckich. Minęło już jednak sześć tygodni. Sześć tygodni, w czasie których niemieccy dyplomaci raz po raz wypytywali w Warszawie, kiedy nowy może objąć misję. Pocieszano ich, że to już nie potrwa długo. Czy jest jakiś problem? Ależ nie, brzmiała odpowiedź
— pisze dziennikarz „Sueddeutsche Zeitung”.
„Coraz trudniej będzie nie zważać na to niemal nieprzyjazne postępowanie”
Coraz trudniej będzie nie zważać na to niemal nieprzyjazne postępowanie, które w żadnym razie nie jest czymś zwyczajnym pomiędzy tak bardzo powiązanymi ze sobą krajami UE i NATO
— dodaje.
Dziennikarz twierdzi, że przyczyną postawy polskich władz może rzekomo być walka z niemieckimi mediami w Polsce.
Już od dawna polski rząd chce ograniczyć wpływ zagranicznych, szczególnie niemieckich wydawnictw na polskim rynku. Gra na zwłokę w sprawie nowego ambasadora może być zawziętą próba zwiększenia presji
— stwierdza. Dodaje, że Berlinie raczej odrzuca się możliwość, iż problematyczne dla Polski może być to, że Arndt Freytag von Loringhoven był wiceszefem niemieckiej służby wywiadu BND, a ostatnio koordynatorem ds. służb specjalnych w NATO w Brukseli.
Natomiast odnosząc się do zarzutu, że ojciec von Loringhovena, Bernd Reytag von Loringhoven, był adiutantem Hitlera, przedstawia informację, iż inna osoba z jego rodziny brała udział w przygotowaniu zamachu na Hitlera.
Do rodziny należał też jednak Wessel Freytag von Loringhoven. To on zorganizował ładunek wybuchowy do zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku
— pisze.
tkwl/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/514851-sueddeutsche-zeitung-o-sprawie-kandydata-na-ambasadora