Żona Aleksieja Nawalnego - Julia, została wpuszczona do sali w szpitalu w Omsku, gdzie w śpiączce leży jej mąż - podał wydział zdrowia władz regionu. Wspólpracownicy Nawalnego przekazali, że żona opozycjonisty nie wydała policji jego rzeczy osobistych. Lekarze walczą o życie Aleksieja Nawalnego, trwa intensywna terapia, jego stan jest stabilny - oświadczył w czwartek przedstawiciel szpitala w Omsku, w którym opozycyjny polityk rosyjski znajduje się na oddziale reanimacji. Szpital nie poinformował o diagnozie ani o wynikach badań. Jarosław Aszychmin, który od kilku lat zajmuje się zdrowiem Aleksieja Nawalnego ocenia, że opozycjonistę należy przewieźć do lecznicy za granicą ze szpitala w Omsku, gdzie jest on na oddziale reanimacji, gdyż łatwiej byłoby ustalić przyczynę choroby.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Aleksiej Nawalny trafił do szpitala z powodu zatrucia! „Jest nieprzytomny i znajduje się na oddziale reanimacji”
Julia Nawalna dopuszczona w szpitalu do męża
Stan Nawalnego jest stabilny. Jest on w śpiączce, podłączony jest do respiratora
— podały władze regionu. Oświadczyły też, że Julia Nawalna jest „zadowolona” z wizyty. Dodały, że szpital konsultował się z dwoma ośrodkami w Rosji specjalizującymi się w toksykologii i intensywnej terapii.
Wcześniej media podawały, że Nawalny jest w śpiączce farmakologicznej, w którą wprowadzili go lekarze, by podłączyć go do respiratora. Potem wydział zdrowia podał, że „pacjent jest w stanie naturalnej śpiączki i trwa mechaniczna wentylacja płuc”.
Julia Nawalna rozmawiała także z głównym lekarzem szpitala w Omsku. Media nie przekazały żadnych jej wypowiedzi.
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz napisała na Twitterze, że żona opozycjonisty nie pozwoliła policjantom zabrać jego rzeczy osobistych.
Powiedziała, że nie pozwala ich zarekwirować i że zabrać je będzie można tylko razem z nią, jeśli zostanie zatrzymana i poddana rewizji osobistej
— napisała Jarmysz.
Decyzję w sprawie ewentualnego przewiezienia Nawalnego z Omska do innego szpitala zapadnie na konsylium lekarskim - podał wydział zdrowia władz obwodu omskiego.
Zostanie on wypuszczony tylko po tym, gdy odbędzie się konsylium, na którym lekarze zadecydują, czy można go transportować, czy też nie
— podały służby prasowe.
Wcześniej współpracownicy Nawalnego informowali, że lekarze odmawiają wydania dokumentów niezbędnych do przewiezienia go ze szpitala.
Szpital stoi na stanowisku, że jego stan nie kwalifikuje go do transportu
— wyjaśnił współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow.
Lekarz: walczymy o życie Aleksieja Nawalnego
Lekarze walczą o życie Aleksieja Nawalnego, trwa intensywna terapia, jego stan jest stabilny - oświadczył w czwartek przedstawiciel szpitala w Omsku, w którym opozycyjny polityk rosyjski znajduje się na oddziale reanimacji. Szpital nie poinformował o diagnozie ani o wynikach badań.
Stan pacjenta jest stabilny, trwa intensywna terapia. Poczyniliśmy postępy w diagnozowaniu schorzenia. Otrzymaliśmy kilkadziesiąt badań wskaźników stanu jego krwi, pracy mózgu, innych organów i systemów. Trwa leczenie. Na szczęście mamy wyspecjalizowany ośrodek do leczenia takich pacjentów. Lekarze robią nie tyle wszystko, co możliwe, a realnie zajmują się ratowaniem mu życia
— powiedział dziennikarzom zastępca lekarza naczelnego szpitala nr 1 pogotowia ratunkowego w Omsku Anatolij Kaliniczenko. Odmówił przy tym poinformowania o diagnozie i o wynikach badań.
Agencja Reutera podała, powołując się na władze medyczne obwodu omskiego, że istnieje zagrożenie życia Nawalnego, przy czym jego stan określono jako stabilny.
Krótko wcześniej Kaliniczenko mówił dziennikarzom, że nie jest pewne, iż przyczyną stanu Nawalnego jest zatrucie. Jednocześnie tego nie wykluczył.
Czy to była próba otrucia?
Próbę otrucia podejrzewają współpracownicy opozycjonisty. Nawalny jest podłączony do respiratora i - według mediów - znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej.
Organy ochrony prawa na razie nie rozpatrują wersji mówiącej o celowym zatruciu - podała agencja TASS, powołując się na źródło w tych służbach.
Na razie ta wersja nie jest rozpatrywana. Nie jest wykluczone, że on sam coś wczoraj wypił czy zażył
— oświadczył rozmówca agencji. Dodał, że wstępna diagnoza postawiona przez lekarzy, gdy Nawalnego przywieziono do szpitala, mówiła o „ostrym zatruciu substancjami halucynogennymi”.
Rozmówca agencji TASS wyjaśnił, że w apteczce Nawalnego nie znaleziono ani zakazanych substancji, ani silnie działających lekarstw.
O tym, że polityk trafił do szpitala, napisała w czwartek rano w mediach społecznościowych jego rzeczniczka Kira Jarmysz.
Dziś rano Nawalny wracał do Moskwy z Tomska. W trakcie lotu poczuł się źle. Samolot wylądował awaryjnie w Omsku. Aleksiej doznał zatrucia toksynami
— poinformowała Jarmysz. Później dodała, że Nawalny jest nieprzytomny.
Zdaniem rzeczniczki powodem mogła być substancja dodana do herbaty.
Przypuszczamy, że Aleksiej został zatruty czymś domieszanym do herbaty. Tylko ją pił od rana. Lekarze mówią, że toksyny szybciej się przedostały poprzez gorący płyn
— napisała Jarmysz. Herbatę polityk wypił przed odlotem w kawiarni na lotnisku w Tomsku. Załoga samolotu potwierdziła, że Nawalny nic nie pił i nie jadł na pokładzie.
Jak relacjonowała Jarmysz, Nawalny poczuł się źle w trakcie lotu; wystąpił u niego pot i poprosił o chusteczkę. Później poprosił ją, by mówiła do niego, bo chce słyszeć dźwięk ludzkiego głosu. Odmówił wypicia wody i poszedł do toalety. Jeden z pasażerów rejsu opublikował w internecie nagranie, na którym słychać głośny krzyk i jęk. Nawalny stracił przytomność; samolot awaryjnie lądował na najbliższym lotnisku - w Omsku, skąd Nawalnego zabrała do szpitala wezwana przez załogę karetka pogotowia.
Nawalny przez kilka ostatnich dni przebywał w miastach Syberii w związku z wrześniowymi wyborami regionalnymi w Rosji, w których opozycjonista popiera kilku kandydatów.
Jego współpracownicy z Tomska zapewnili, że podczas ostatniego dnia jego pobytu w tym mieście nie zauważyli nic podejrzanego.
Do Omska udała się osobista lekarka Nawalnego Anastazja Wasiljewa, która zapewniła, że polityk nie miał wcześniej alergii na żadne substancje. Wasiljewa podkreśliła, że nie pozwolono jej na rozmowę telefoniczną z lekarzem w Omsku.
Również Kira Jarmysz zarzuciła lekarzom, że nie chcą udzielać informacji, co - jej zdaniem - potwierdza wersję o próbie otrucia. Zadała też pytanie, czemu w szpitalu jest tak dużo policji, jeśli nie rozpatruje ona wersji o próbie otrucia. Wcześniej media podały, że przyjechali do szpitala także funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
Wcześniejsze incydenty z Nawalnym
W lipcu 2019 roku Nawalny trafił do szpitala w Moskwie z objawami ostrej reakcji alergicznej. Przewieziono go wówczas do szpitala z aresztu, gdzie odbywał karę administracyjną. Wówczas polityk nie wykluczał, że próbowano go otruć.
Media w Moskwie przypominają też o incydencie z 2018 roku, gdy do szpitala trafił antykremlowski aktywista związany z punkrockową grupą Pussy Riot, Piotr Wierziłow. Najpierw zaczął on tracić wzrok, potem mowę i równowagę. Został przewieziony do Berlina, gdzie lekarze uznali, że Wierziłow został poddany działaniu nieznanej substancji atakującej układ nerwowy.
44-letni Nawalny jest prawnikiem i działaczem opozycji, autorem popularnego w Rosji bloga. Założona przez niego Fundacja Walki z Korupcją regularnie publikuje materiały śledcze na temat nadużyć korupcyjnych w najwyższych kręgach rosyjskich władz.
Lekarz Nawalnego: trzeba go leczyć za granicą
Lekarz Jarosław Aszychmin, który od kilku lat zajmuje się zdrowiem Aleksieja Nawalnego ocenia, że opozycjonistę należy przewieźć do lecznicy za granicą ze szpitala w Omsku, gdzie jest on na oddziale reanimacji, gdyż łatwiej byłoby ustalić przyczynę choroby.
Trzeba go oczywiście ewakuować do Europy
— oświadczył lekarz i wyjaśnił, że próbuje skontaktować się w tej sprawie ze szpitalami w Strasburgu i Hanowerze.
Wszystko jest utrudnione z powodu Covid-19, ale w Hanowerze, gdzie jest bardzo dobra szkoła toksykologiczna mogą go przyjąć
— powiedział Aszychmin niezależnemu portalowi Meduza.
Aszychmin jest internistą i kardiologiem, opiekuje się zdrowiem Nawalnego od 2013 roku.
Zdaniem lekarza szpitale na Zachodzie mogą mieć większe możliwości w zakresie poszukiwań czynnika, który zaszkodził Nawalnemu.
Przed lekarzami stoją dwa zadania: leczyć pacjenta w bardzo ciężkim stanie (…) i poszukiwać substancji, która być może wywołała zatrucie. Właśnie w tej konkretnej sytuacji kliniki zachodnie mogą mieć potencjalnie większe doświadczenie
- ocenił medyk.
Zastrzegł, że nie widząc pacjenta nie może twierdzić, czy doszło do zatrucia.
Wiem tylko, że to, co dzieje się z Aleksiejem jest związane z działaniem jakiegoś czynnika, które gwałtownie wpłynęło na jego organizm
— powiedział. Zapewnił, że Nawalny nie miał wcześniej żadnych schorzeń, które mogłyby tak się zaostrzyć.
Nie wiem, co się z nim stało. Czy to jest podobne do otrucia? Tak, jest podobne
— powiedział Aszychmin. Przy czym, jego zdaniem, nie może być to następstwo incydentu z zeszłego roku. Lekarz podkreślił, że Nawalny teraz „był absolutnie zdrów”.
Kreml: lekarze robią wszystko, by pomóc Nawalnemu (opis)
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w czwartek, że lekarze robią wszystko, co niezbędne, aby pomóc opozycjoniście Aleksiejowi Nawalnemu hospitalizowanemu w Omsku. Pieskow obiecał pomoc w razie ewentualnej ewakuacji Nawalnego na leczenie za granicę.
Wiemy, że jest on w stanie ciężkim. Lekarze robią wszystko, co konieczne. W Omsku zaangażowano najlepszych lekarzy. O ile nam wiadomo - także z informacji z mediów - wykorzystują oni metody telemedycyny, przeprowadzają konsylia ze specjalistami w Moskwie
— powiedział Pieskow na codziennym briefingu dla prasy.
Przedstawiciel prezydenta Władimira Putina powiedział, że jeśli potwierdzą się informacje o próbie otrucia Nawalnego, to sprawa zostanie zbadana, ale zastrzegł, że trzeba najpierw poczekać na diagnozę.
O ile wiemy, obecnie nie ma wyników analiz
— oświadczył, pytany o doniesienia, że opozycjonista mógł zostać zatruty substancją halucynogenną.
Wszystkie przypuszczenia pozostają tylko przypuszczeniami
— oznajmił.
Chodzi o obywatela Federacji Rosyjskiej
— kontynuował Pieskow, który w komentarzu ani razu nie wymienił nazwiska Nawalnego.
Najpierw należy poczekać na ostateczne wyniki badań medycznych, które pomogą lekarzom na określenie, co się stało, co było przyczyną tej sytuacji, utraty przytomności. Potem, jeśli będzie to otrucie, jeśli będą odpowiednie oświadczenia, i organy ochrony prawa podejmą decyzję, to sprawa zostanie zbadana. To dotyczy każdego obywatela Federacji Rosyjskiej
— powiedział rzecznik.
Prezydent Putin otrzymuje doniesienia na temat stanu Nawalnego, lecz nie odrębnie, a w ramach zwykłego monitorowania mediów - wyjaśnił Pieskow.
Rzecznik Kremla życzył Nawalnemu powrotu do zdrowia „tak jak każdemu innemu obywatelowi naszego kraju” i obiecał pomoc w ewakuowaniu Nawalnego za granicę na leczenie, jeśli napłyną takie prośby.
Wielu obywateli Rosji w tych dniach wyjeżdża na leczenie za granicę, mimo że granice są zamknięte (z powodu pandemii koronawirusa - PAP). Oczywiście, będziemy gotowi bardzo pilnie rozpatrywać takie apele, jeśli one będą
—- powiedział przedstawiciel Kremla.
Pieskow ocenił, że medycy, którzy zajmują się Nawalnym „są wystarczająco otwarci”, jeśli chodzi o informowanie o sytuacji.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/514217-lekarze-walcza-o-zycie-nawalnego-odwiedzila-go-zona