Kilkanaście tysięcy ludzi zgromadziło się już na Placu Niepodległości, gdzie trwa wiec poparcia dla Alaksandra Łukaszenki. Zebrani na placu trzymają flagi państwowe Białorusi i sztandary różnych instytucji – ministerstw, państwowych związków zawodowych, partii komunistycznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Łukaszenka straszy czołgami i samolotami Zachodu
W razie przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich Białoruś „zginie jako państwo i jako naród” - oświadczył w niedzielę prezydent Alaksandr Łukaszenka na wiecu swoich zwolenników w centrum Mińska.
Łukaszenka powiedział, że to właśnie za jego rządów Białorusini zbudowali suwerenne państwo.
Ostrzegł, że kraje zachodnie wzmacniają siłę wojskową na zachodnich granicach Białorusi i „czołgi i samoloty znajdują się 15 minut lotu” od granic kraju.
„Za Baćku, za Białoruś”
Plac jest otoczony przez milicję, a wejście na niego jest możliwe po kontroli osobistej.
Za Baćku, za Białoruś
— krzyczą zebrani. W rozmowach z mediami przekonują, że chcą stabilności.
Na placu ok. godziny 12.30 (11.30 w Polsce) był już tłum, chociaż jeszcze godzinę wcześniej było w miarę pusto. Uczestnicy przychodzili na plac zorganizowanymi grupami po kilkadziesiąt osób. Ludzi otaczają funkcjonariusze bezpieczeństwa w cywilu.
Nie dajmy się oszukać. To aktywna mniejszość próbuje zdestabilizować sytuację w kraju
— krzyczą w centrum placu dwie kobiety, którym bije brawo ok. 50 osób.
Większość obywateli to zadowoleni i szczęśliwi ludzie - oni siedzą w domu
— mówi jedna z kobiet.
Emocje wśród zebranych
Po co tu przyszłaś! Jesteś wrogiem Białorusi!
— krzyczą zebrani na kobietę, która przekonuje, że doszło do fałszerstw wyborczych.
Sprzedałaś się! Zdradziłaś pamięć swoich przodków
— mówią głośno.
W pewnym momencie w innym miejscu dochodzi do sprzeczki między starszą panią a kilkoma osobami.
Wy nic nie wiecie o historii!
— krzyczy kobieta.
To pani nic nie wie!
— odpowiadają jej. Po chwili okazuje się, że wszyscy są „za Łukaszenką”. Zaczynają się śmiać i obejmować.
Nie chcę burzliwych zmian, a popieram starą władzę
— mówi pani, która przyjechała z Połocka. Nie chce jednak się przedstawić ani powiedzieć, gdzie pracuje. Jej zdaniem w wyborach nie było żadnego kandydata, który mówiłby coś sensownego i gwarantował, że w kraju będzie spokojnie.
My po prostu nie chcemy przemocy
— wyjaśnia. Na pytanie, czy słyszała o brutalnych pobiciach ludzi przez milicję w czasie protestów, odpowiada, że tak.
To była przesada
— przyznaje. Dodaje, że jest jej przykro.
O tym, że w Mińsku ma się odbyć wielki wiec poparcia dla władz, poinformowały w sobotę media niezależne. Według ich informacji do stolicy w zorganizowany sposób miały przyjechać grupy ludzi z różnych regionów kraju.
O godz. 14 ma się odbyć w centrum miasta wielki marsz wolności, organizowany przez oponentów władzy.
xyz/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/513616-kilkanascie-tysiecy-ludzi-na-wiecu-poparcia-dla-lukaszenki