Swiatłana Cichanouska z honorem spełniła swoje zadanie i ma prawo być z tego dumna. Z powodu wyjazdu nikt nie powinien jej stawiać zarzutów, myśląc o życiu i zdrowiu bliskich, dokonała wyboru takiego, jakiego musi dokonać matka - powiedział na antenie Programie 1 Polskiego Radia europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Saryusz-Wolski: Protesty nie zmienią władz Białorusi i nie wprowadzą demokracji, ale uruchamiają energię społeczną

Europoseł PIS zapytany, czy wyjazd z Białorusi na Litwę Cichanouskiej oznacza bliski koniec obywatelskiego zrywu w tym kraju, odpowiedział:

Na pewno jest to pomniejszenie potencjału, ale ja bym nie sądził, że to zatrzyma tę falę protestów. Ona oczywiście w miarę upływu czasu będzie gasła, to jest naturalne zjawisko.

Skala wystąpień i obudzenie się społeczeństwa białoruskiego nowej generacji jest taka, że to jest ruch autentyczny. Co z niego się wykluje - nie wiemy

—dodał.

Saryusz-Wolski przypomniał, że Cichanouska była „kandydatem zastępczym”, którym stała się, gdy przed wyborami aresztowano jej męża. Zdaniem polityka był to m.in. powód jej szerokiego społecznego poparcia.

Gdyby to była któraś z sił politycznych, ukształtowanych, starych opozycyjnych partii, jak to bywało w przeszłości, być może te głosy bardziej by się rozbiły

—mówił Jacek Saryusz-Wolski.

Ona wykonała swoje zadanie, z całym szacunkiem dla odwagi tej młodej kobiety. Natomiast postawiona przed wyborem: życie i zdrowie jej bliskich, dokonała wyboru takiego, jakiego matka musiała dokonać. Z honorem spełniła swoje zadanie i ma prawo być z tego powodu dumna, a nikt nie powinien jej stawiać zarzutów z tego powodu, że nie pozostaje na terytorium Białorusi i nie godzi się na to, żeby służby specjalne reżimu dopadły ją i jej bliskich

—zaznaczył europoseł.

Gdyby zneutralizować groźbę rosyjskiej interwencji, czy wręcz aneksji, Białorusini sami potrafiliby sobie zbudować demokrację i wybić się na wolność. To Rosja jest kimś kto stoi i utrwala aktualny reżim

—podkreślił.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dwa nagrania z Cichanouską. „Nie daj Boże, żeby ktoś stanął przed takim wyborem”. Władze zmusiły ją do oświadczenia?! WIDEO

kk/Jedynka