Stany Zjednoczone są zaniepokojone przebiegiem wyborów na Białorusi i wzywają rząd tego kraju do powstrzymania się od użycia siły - głosi poniedziałkowy komunikat Białego Domu. „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni wyborami prezydenckimi na Białorusi” - dodała na konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Kayleigh McEnany.
Poważne ograniczenia w umieszczeniu kandydatów na kartach do głosowania, zakaz lokalnych niezależnych obserwatorów (…), zastraszanie kandydatów opozycji, a następnie zatrzymywanie pokojowych demonstrantów oraz dziennikarzy zakłóciły ten proces (wyborczy); wzywamy władze Białorusi do respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń, a także powstrzymywania się od użycia siły
— napisano w oświadczeniu Białego Domu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Według wstępnych wyników w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,23 proc. głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,09 proc.
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana. Wieczorem na ulicach Mińska doszło do protestów, które zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa. Do starć doszło też w Grodnie, w Witebsku i innych miastach.
Reakcja MSZ Rosji
W niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka znów otrzymał mandat zaufania od obywateli - oceniło w poniedziałek MSZ Rosji. Zdaniem resortu mimo prób protestów władze w Mińsku nie dopuściły do groźnej eskalacji.
W Moskwie przebieg całej kampanii wyborczej na Białorusi był uważnie śledzony. Mimo prób ze strony poszczególnych sił, aby zorganizować po zakończeniu głosowania akcje protestu na dużą skalę władze zdołały nie dopuścić do niebezpiecznej eskalacji sytuacji
— oceniło MSZ w oficjalnym komunikacie.
Ministerstwo wyraziło nadzieję, że „wybór poczyniony przez obywateli Białorusi pozwoli na dalsze rozwiązywanie zadań stojących przed krajem i będzie sprzyjać wzmocnieniu przyjaźni pomiędzy naszymi bratnimi narodami”.
Rosja zakłada, że „kompetentne organy obu państw”, działając w ścisłej współpracy, „zbadają wszystkie okoliczności prowokacji zorganizowanej z udziałem krajów trzecich”. W ten sposób ministerstwo określiło zatrzymanie 29 lipca na terytorium Białorusi 33 obywateli Rosji.
W komunikacie podkreślono, że gratulacje Łukaszence złożył prezydent Rosji Władimir Putin, a minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow rozmawiał telefonicznie ze swym białoruskim odpowiednikiem Uładzimirem Makiejem.
Brytyjski rząd wzywa do powstrzymania się od przemocy
Brytyjski rząd wezwał w poniedziałek władze Białorusi do powstrzymania się od dalszej przemocy i do respektowania aspiracji wyrażanych przez naród białoruski.
Zjednoczone Królestwo wzywa rząd Białorusi do powstrzymania się od dalszych aktów przemocy w następstwie obarczonych poważnymi błędami wyborów prezydenckich. Przemoc i próby tłumienia protestów przez władze białoruskie są całkowicie nie do przyjęcia
— napisał w oświadczeniu James Duddridge, podsekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych.
Wskazał, że oprócz uwięzienia kandydatów opozycji, dziennikarzy i pokojowo protestujących, w całym procesie wyborczym brakowało przejrzystości. Wyraził zaniepokojenie, że niewydanie przez Białoruś na czas zaproszenia uniemożliwiło Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Radzie Europy obserwowanie procesu wyborczego, zaś fakt, że pracownikom ambasady brytyjskiej i innym członkom społeczności dyplomatycznej utrudniano wykonywanie obowiązków przy obserwacji wyborów określił jako nie do przyjęcia.
W trakcie tej kampanii wyborczej byliśmy świadkami domagania się przez naród białoruski demokracji, podstawowych wolności i prawa do decydowania o swojej przyszłości w niezależnej, suwerennej Białorusi. Wielka Brytania, wraz z naszymi międzynarodowymi partnerami, wzywa rząd Białorusi do wypełnienia międzynarodowych zobowiązań i realizacji aspiracji narodu białoruskiego
— dodał Duddridge.
Według wstępnych wyników podanych przez w poniedziałek przez białoruską Centralną Komisję Wyborczą, w niedzielnym głosowaniu ubiegający się po raz kolejny o reelekcję Aleksandr Łukaszenka uzyskał 80,08 proc. głosów, a na drugim miejscu uplasowała się kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska z 10,09 proc. poparcia. Cichanouska zaskarżyła te wyniki do CKW i oświadczyła, że to ona wygrała wybory. Jak poinformowało w poniedziałek białoruskie MSZ, w noc powyborczą zatrzymano w całym kraju ok. 3 tys. osób uczestniczących w protestach.
Szefowa KE po rozmowie z Morawieckim
Rozmawiałam z premierem Mateuszem Morawieckim o sytuacji na Białorusi. Uważnie śledzimy rozwój wypadków - napisała na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „UE będzie czujna i gotowa do wspierania procesu deeskalacji i dialogu, który doprowadziłby do demokratyzacji i bliższego, bardziej intensywnego partnerstwa UE-Białoruś” - dodała. Rzecznik polskiego rządu poinformował w poniedziałek, że premier zaapelował do von der Leyen i szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela o zwołanie nadzwyczajnego szczytu unijnego w sprawie sytuacji na Białorusi. Stałe Przedstawicielstwo RP przy UE w Brukseli przekazało w poniedziałek von der Leyen i Michelowi pismo z apelem polskiego premiera w tej sprawie. Z informacji PAP wynika, że szef Michel przekazał w poniedziałek polskiemu premierowi, że kwestia Białorusi zostanie poruszona na szczycie UE we wrześniu. Źródło unijne poinformowało też PAP, że w poniedziałek minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz rozmawiał z szefem dyplomacji UE Josepem Borrellem na temat sytuacji na Białorusi. Z informacji PAP wynika, że kwestia sytuacji na Białorusi pojawi się na sierpniowym, nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Berlinie (Radzie UE ds. zagranicznych).
Sankcje na Białoruś?
Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas mówił w poniedziałek o konieczności dyskusji nad sankcjami wobec Białorusi po niedzielnych wyborach i przemocy ze strony władz, która po nich nastąpiła. Rząd RFN potępił przebieg wyborów i użycie siły przeciwko demonstrantom.
Chcę przypomnieć, że Unia Europejska zniosła sankcje wobec Białorusi, ponieważ ten kraj zrobił kroki we właściwym kierunku
— oświadczył Mass, przypominając, że chodzi m.in. o uwolnienie więźniów politycznych.
Musimy teraz niewątpliwie dyskutować w gronie UE, by ustalić, czy jest to nadal aktualne w świetle (wydarzeń) ostatnich kilku tygodni i dni
— oznajmił szef niemieckiej dyplomacji podczas konferencji prasowej w Berlinie, po spotkaniu ze swoją południowokoreańską odpowiedniczką Kang Kiung Wha.
Większość europejskich sankcji wobec Białorusi została zniesiona w 2016 r. - przypomina agencja AFP. Zaznacza jednak, że kraj ten nadal objęty jest embargiem na sprzedaż broni i sprzętu, który może być użyty do represji. Obowiązują również skierowane przeciwko czterem osobom sankcje personalne - nie mogą one wjeżdżać na terytorium UE, a ich aktywa zostały tam zamrożone.
Mamy poważne wątpliwości dotyczące przebiegu i demokratycznego charakteru tego głosowania
— powiedział wcześniej w poniedziałek o wyborach na Białorusi rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Dodał, że nie spełniały one „minimalnych kryteriów demokratycznych”.
Rząd niemiecki potępił także użycie siły przeciwko pokojowym demonstrantom w Mińsku i innych białoruskich miastach oraz zatrzymania dziennikarzy.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego David McAllister w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” również opowiedział się za „możliwymi sankcjami, skierowanymi wobec prezydenta Alaksandra Łukaszenki i jego najbliższego otoczenia”. Premier Polski Mateusz Morawiecki zaapelował w poniedziałek rano do szefowej KE i szefa RE o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie Białorusi. Inicjatywę tę poparł prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
Polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz nie wykluczył, że efektem działań władz białoruskich po wyborach może być reakcja UE w postaci przywrócenia sankcji. Zastrzegł, że wszystko będzie teraz zależeć od reakcji władz w Mińsku, ale w wypadku dalszej eskalacji konfliktu sankcje będą jedną z rozważanych opcji.
Według oficjalnych wstępnych wyników w niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi zwyciężył sprawujący ten urząd od 26 lat Łukaszenka zdobywając 80,23 proc. głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,09 proc.
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana. Żadnych nieprawidłowości w przebiegu wyborów nie zaobserwowali obserwatorzy poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.
Wieczorem w niedzielę na ulicach Mińska i innych miast doszło do protestów, które zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa. Według centrum obrony praw człowieka Wiasna w wyniku tych starć zginęła co najmniej jedna osoba, a trzy zostały poważnie ranne. MSW Białorusi zdementowało informację o śmierci jednego z uczestników protestów. W poniedziałek podało, że w noc po wyborach zatrzymano w całym kraju około 3 tys. osób za udział w zgromadzeniach masowych odbywających się bez zezwolenia; w tym około 1000 w Mińsku i ponad 2 tys. w innych miastach.
MSZ Francji: Demokratyczne prawa muszą być respektowane
Swobody obywatelskie i demokratyczne prawa muszą być respektowane na Białorusi, a wyniki wyborów prezydenckich w tym kraju muszą być przedstawione w sposób transparentny - oświadczył w poniedziałek rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Francji.
Wezwał władze w Mińsku do zachowania „jak najdalej posuniętej powściągliwości”.
Wyniki wyborów muszą zostać upublicznione w sposób kompletny i przejrzysty
— dodał.
Obserwujemy z niepokojem agresję, z jaką przeciwstawiono się białoruskim obywatelom, którzy wyszli na ulice, by manifestować po zamknięciu lokali wyborczych
— oznajmił rzecznik.
Wcześniej w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert oświadczył, że trakcie wyborów prezydenckich na Białorusi nie przestrzegano minimalnych standardów wyborów demokratycznych. Potępił również akty przemocy wobec pokojowo demonstrujących obywateli i zatrzymania dziennikarzy.
Według wstępnych wyników w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,23 proc. głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,09 proc.
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana. Wieczorem na ulicach Mińska doszło do protestów, które zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa. Do starć doszło też w Grodnie, w Witebsku i innych miastach.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/512916-swiat-reaguje-na-sytuacje-po-wyborach-na-bialorusi