Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w poniedziałek, że uczestnikami powyborczych protestów „sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech”. Według niego świadczą o tym zarejestrowane połączenia telefoniczne z zagranicy na Białoruś.
CZYTAJ TAKŻE:
Protesty inspirowane z zagranicy?
Zarejestrowaliśmy telefony z zagranicy. Telefony były z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech; sterowano naszymi - proszę wybaczyć - owcami; one nie rozumieją, co robią, i nimi zaczynają sterować
— powiedział Łukaszenka na spotkaniu z Siergiejem Lebiediewem, szefem misji obserwacyjnej z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw.
Łukaszenka zapewnił, że w ciągu minionej doby wielu osobom odmówiono wjazdu na Białoruś ze względów bezpieczeństwa.
Dokumenty były fałszywe, a większość nie wiedziała, po co jedzie
— oświadczył.
Protestujący atakowali milicjantów?
Odnosząc się do działań milicji w noc powyborczą oznajmił, że „chłopców z milicji próbowano atakować i niekiedy atakowano, ale chłopcy godnie wytrzymali i odpowiedzieli”.
„Święte” wybory prezydenckie
Łukaszenka nazwał wybory prezydenckie „świętem” i oznajmił:
Chcieliśmy ludziom podarować święto, a oni rzeczywiście na to odpowiedzieli. Niemniej ktoś chciał to święto zepsuć. Ludzie ci pokazali się jeszcze wyraźniej tej nocy
— oświadczył, powołując się w tym miejscu na telefony z zagranicy.
Wymienił liczbę około 50 osób rannych podczas nocnych protestów i około 30 poszkodowanych milicjantów.
Wcześniej MSW Białorusi podało, że w trakcie zgromadzeń w ponad 30 miejscowościach kraju poszkodowanych zostało 39 milicjantów i ponad 50 osób cywilnych. MSW zaprzeczyło doniesieniom o jednej ofierze śmiertelnej starć z milicją w Mińsku.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Die Welt”: Protesty ciosem dla Łukaszenki
Relacjonując wybory na Białorusi i towarzyszące im wydarzenia niemiecki dziennik „Die Welt” ocenił w poniedziałek, że choć masowe demonstracje po zakończeniu głosowania nie odsunęły Alaksandra Łukaszenki od władzy, to silnie naruszyły jego wizerunek autorytarnego, lecz troskliwego przywódcy.
Twarde stłumienie protestów nie było na Białorusi niczym nowym. Jednak Łukaszence nie wszystko poszło według planu. Inaczej niż w latach poprzednich protesty nie koncentrowały się tylko w jego centrum władzy - Mińsku. Znaczne skupienie policji w stolicy miało swoją cenę: na prowincji najwyraźniej dały od sobie znać braki personalne aparatu represji
— czytamy w artykule, którego autorem jest Paweł Łokszyn.
Dodaje on, że w Kobryniu interwencyjne siły policji zachowały się całkowicie biernie, na co demonstranci zareagowali aplauzem. W Pińsku policja miała się wycofać w obliczu znacznej liczby demonstrantów, stawiono jej czoła również w Brześciu czy Grodnie.
Do zmiany władzy w Mińsku, na co mieli nadzieję białoruscy opozycjoniści i emigranci polityczni, nie doszło. Od godziny trzeciej czasu lokalnego grupy demonstrantów w Mińsku i innych miastach zaczęły się najwyraźniej rozchodzić. Tym niemniej niedziela była dla Łukaszenki ciężkim ciosem. Na wizerunku autorytarnego, ale troskliwego ojca narodu pojawiły się rysy, skoro protestowano nie tylko w Mińsku, ale także w mniejszych miastach 10-milionowego państwa
— wskazuje „Die Welt”.
Zdaniem gazety, na Kremlu przyjęto niedzielne wydarzenia z mściwym zadowoleniem.
Trudny partner Łukaszenka, który w ostatnich latach drażnił Rosjan zbliżaniem się do Unii Europejskiej i USA, utrzymał się w polityce wewnętrznej w siodle, w zagranicznej jest natomiast słaby jak nigdy dotąd. W obliczu swej kurczącej się wiarygodności białoruski autokrata może okazać większą gotowość pójścia na kompromisy z Moskwą.
Cichanouska uznała się za zwyciężczynię wyborów
Kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska oznajmiła w poniedziałek, że uważa się za zwyciężczynię niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi wbrew oficjalnym wynikom podanym przez CKW. Powiedziała o tym na konferencji prasowej.
Oczywiście
— oświadczyła Cichanouska, zapytana na konferencji prasowej, czy uważa się za zwyciężczynię wyborów.
Cichanouska poinformowała, że nie uznaje wyników wyborów podanych przez CKW.
Oczywiście nie uznajemy. Uzyskane przez nas dane nie są zgodne z tymi, które ogłoszono
— powiedziała.
Wyraziła też opinię, że kroki podjęte przez władze przy rozpędzaniu demonstracji powyborczej były nieproporcjonalne.
Opowiadamy się za pokojowymi przemianami. Kroki, które podjęły władze, były nieproporcjonalne. Ludzie zostali w lokalach wyborczych, żeby ochronić swoje głosy. My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby to się więcej nie powtórzyło
— oświadczyła Cichanouska.
Xi Jinping pogratulował Łukaszence
Przywódca ChRL Xi Jinping pogratulował w poniedziałek prezydentowi Białorusi Alaksandrowi Łukaszence zwycięstwa w niedzielnych wyborach prezydenckich – podała oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua. Xi wyraził nadzieję na dalszą współpracę obu krajów.
W imieniu rządu i społeczeństwa Chin, a także swoim własnym, pragnę przekazać prezydentowi Łukaszence serdeczne gratulacje i życzenia pomyślności
— napisał Xi w nocie gratulacyjnej opisywanej przez Xinhua.
Przywódca ChRL wyraził przy tym zamiar dalszej obustronnie korzystnej współpracy z Łukaszenką w ramach chińsko-białoruskiego wszechstronnego partnerstwa strategicznego, by osiągnąć „nowy dobrobyt” dla obu krajów i ich mieszkańców.
MSW dementuje informacje o ofierze śmiertelnej
W czasie zamieszek na Białorusi nie było ofiar śmiertelnych – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka białoruskiego MSW rosyjskiej agencji TASS. Wcześniej obrońcy praw człowieka z centrum Wiasna poinformowali, że w niedzielnych starciach z milicją zginęła co najmniej jedna osoba.
Ofiar śmiertelnych nie ma
— oświadczyła rzeczniczka Wolha Czemadanawa.
Putin pogratulował Łukaszence zwycięstwa
Prezydent Rosji Władimir Putin pogratulował swemu białoruskiemu odpowiednikowi Alaksandrowi Łukaszence zwycięstwa w niedzielnych wyborach prezydenckich - poinformował w poniedziałek Kreml. Putin wyraził nadzieję na dalszy rozwój relacji obu państw.
Putin zapewnił, że rozwój stosunków rosyjsko-białoruskich jest zgodny z zasadniczymi interesami dwóch bratnich narodów.
Liczę na to, że pańska działalność państwowa sprzyjać będzie rozwojowi wzajemnie korzystnych relacji rosyjsko-białoruskich we wszystkich sferach, intensyfikacji procesów integracyjnych na płaszczyźnie Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Wspólnoty Niepodległych Państw, a także więzi wojskowo-politycznych w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. skrót ODKB)
— napisał Putin.
Niemiecki rząd: Wybory na Białorusi poza minimalnymi standardami
W trakcie wyborów prezydenckich na Białorusi nie przestrzegano minimalnych standardów wyborów demokratycznych - oświadczył w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Potępił również akty przemocy wobec pokojowo demonstrujących obywateli i zatrzymania dziennikarzy.
Polityczne kierownictwo państwa musi zaakceptować wolę obywatelek i obywateli
— podkreślił. Dodał, że trwają starania o wspólną reakcję Unii Europejskiej w tej sprawie.
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec wskazał na zaobserwowane i rozgłoszone w czasie przed niedzielnymi wyborami poważne represje oraz arbitralne aresztowania krytyków obecnej władzy. Nazwał to „polityką zastraszania”, skierowaną przeciwko dziennikarzom i i blogerom, a także przeciwko obywatelom chcącym skorzystać ze swych praw. Przypomniał, że już wcześniej próbowano na Białorusi podejmować reformy, ale „pod tym względem przebieg wyborów musimy uznać za krok wstecz”.
Premier Czech potępia interwencję milicji w Mińsku
Premier Czech Andrej Babisz potępił w poniedziałek interwencję milicji przeciwko demonstrantom w Mińsku w nocy po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi. Na Twitterze napisał, że Białorusini mają prawo do wolności słowa i demokracji.
Potępiam przemoc milicji i brutalne represje na pokojowych demonstracjach w Mińsku. Takie postępowanie w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca obecnie w Europie
— napisał Babisz.
W podobnym tonie wypowiedział się Rudolf Jindrak, odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe w kancelarii prezydenta Czech Milosza Zemana.
Uważnie śledzimy wydarzenia wokół rejestracji kandydatów na prezydenta, przebieg wyborów i kolejne gwałtowne starcia. Interwencje przeciwko kandydatom i opozycji zasługują na dokładne śledztwo
— napisał Jindrak.
Borrell i Varhelyi wzywają do dokładnego policzenia głosów
Potępiamy przemoc na Białorusi i wzywamy do natychmiastowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych ostatniej nocy. Naród białoruski oczekuje teraz dokładnego policzenia głosów - napisali we wspólny oświadczeniu szef unijnej dyplomacji Josep Borrell i komisarz ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Oliver Varhelyi.
Borrella i Varhelyiego podkreślili, że noc po wyborach na Białorusi naznaczona była nieproporcjonalną i niedopuszczalną przemocą państwa wobec pokojowych demonstrantów.
Zaznaczyli też, że naród białoruski oczekuje teraz dokładnego policzenia głosów i konieczne jest, aby Centralna Komisja Wyborcza opublikowała wyniki odzwierciedlające wybór Białorusinów.
Szefowa KE wezwała władze Białorusi do dokładnego zliczenia głosów
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała władze Białorusi do zapewnienia dokładnego zliczenia i opublikowania głosów w wyborach.
W Europie nie ma miejsca na prześladowanie i brutalne represje wobec pokojowych demonstrantów. Podstawowe prawa na Białorusi muszą być szanowane. Wzywam władze Białorusi do zapewnienia dokładnego zliczenia i opublikowania głosów w wczorajszych wyborach” - napisała Von der Leyen na Twitterze.
To reakcja szefowej KE na starcia demonstrantów z siłami bezpieczeństwa, do których doszło w Mińsku po zakończeniu niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi.
Sprawa Białorusi na szczycie UE?
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że szef Rady Europejskiej Charles Michel nie wyklucza, iż temat Białorusi może pojawić się na szczycie UE w Brukseli we wrześniu. „Przewodniczący Michel uważnie śledzi sytuację na Białorusi” - powiedział PAP jeden urzędników UE.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa Białorusi na wrześniowym szczycie UE? Unijne źródła: Szef Rady Europejskiej nie wyklucza takiej możliwości
Szef PE potępia represje wobec demonstrantów
Przemoc i represje wobec pokojowych demonstrantów na Białorusi są niedopuszczalne i muszą się skończyć - napisał w poniedziałek na Twitterze przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli w reakcji na nocne starcia w Mińsku po wyborach prezydenckich.
Wolność słowa i protestowania to podstawowe zasady w Europie. Przemoc i represje wobec pokojowych demonstrantów na Białorusi są niedopuszczalne i muszą się skończyć. Należy zapewnić przejrzystość procesu wyborczego
— oświadczył szef PE.
To reakcja na starcia demonstrantów z siłami bezpieczeństwa, do których doszło w Mińsku po zakończeniu niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi.
Według wstępnych wyników w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,23 proc. głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 9,9 proc.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/512829-lukaszenka-oskarza-min-polske-o-sterowanie-protestami