„Moskwa z chęcią osłabiłaby Łukaszenkę, ale nie kosztem wymiany go na kogoś nowego. Każdy nowy prezydent, to sytuacja nowa i nieznana” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Biełsat.
CZYTAJ WIĘCEJ:
wPolityce.pl: Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski kilka dni temu powiedział, że zbliża się kres ery Aleksandra Łukaszenki na Białorusi. Podziela Pani tę opinię?
Agnieszka Romaszewska-Guzy: W moim przypadku to nie jest nadzieja, ale głębokie przekonanie poparte tym, że zajmuję się tematyką białoruską od 15 lat i nic podobnego do tej pory nie widziałam. W gruncie rzeczy nie było czegoś podobnego od czasów, gdy Białoruś odzyskiwała niepodległość. Często dzisiejszą sytuację porównuje się do roku 2010, gdy w wyborach brali udział opozycyjni kandydaci, ich wynik został sfałszowany, a potem spacyfikowano demonstracje, ale to, co widzimy dzisiaj, to zupełnie coś innego.
Czym dzisiejsza sytuacja różni się od tamtych wydarzeń?
Przede wszystkim dzisiejszy protest jest powszechny. Są takie zjawiska w życiu społeczeństw, gdy ludzie postanawiają, że się policzą. W Polsce obserwowaliśmy to w czasie pielgrzymek papieskich, gdy nagle ludzie zobaczyli ilu ich naprawdę jest. Moim zdaniem podobną sytuację, choć nigdy nic nie powtarza się dokładnie w taki sam sposób, mamy dziś na Białorusi.
Ale do tej sytuacji nie doszło z pewnością od razu.
Tak, przyznam, że już 3 lata temu czułam, że coś się dzieję na Białorusi. Dało się to odczuć przy okazji tzw. protestów darmozjadów, gdy w 2017 roku wprowadzono podatek od bezrobocia. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam jak ludzie wychodzą na ulice w małych miastach na demonstrację, bo zostali po prostu doprowadzeni do ostateczności. To dano się również odczuć po potrzebnie wolnego słowa. Nagle ludzie zaczęli się zgłaszać do naszego kanału - TV Biełsat, zaczęła gwałtowanie wzrastać liczba zainteresowanych rzetelną informacją. Od tego momentu czułam, że coś się dzieję na Ukrainie. Czuło się, że został przekroczony punkt krytyczny. Teraz ludzie przestali się bać, co jest zadziwiające, bo Białorusini są cierpliwym narodem, ale tak się stało.
Jakie Pani zdaniem są możliwe scenariusze?
Bardzo trudno jest coś przewidzieć. Można tylko trzymać kciuki. Prawda jest taka, że Łukaszenka najprawdopodobniej ma zamiar sfałszować wybory. Wtedy dojdzie do jakiegoś rodzaju konfrontacji. Jak to może wyglądać? Co się będzie działo na Białorusi? Są najrozmaitsze scenariusze. Ludzie się od pewnego czasu sami mobilizują. Mówi się, że możliwa jest jakaś prowokacja. Kwestią otwartą jest to, jak zareaguje opinia międzynarodowa.
I Rosja.
Tak, choć Rosja wcale nie jest w łatwej sytuacji. Moskwa z chęcią osłabiłaby Łukaszenkę, ale nie kosztem wymiany go na kogoś nowego. Każdy nowy prezydent, to sytuacja nowa i nieznana. Nawet gdyby był to kandydat promoskiewski, ale nie miał za sobą tłumów, to byłby to zupełnie inny kandydat niż taki, który ma za sobą miliony. Nie mam jednak wątpliwości, że Rosjanie będą próbowali ingerować w sytuację na Białorusi. Moim zdaniem jednak do jakieś wielkiej prowokacji z ich strony nie dojdzie. Wiem, że są takie głosy, ale szczerze mówiąc w to nie wierzę. Nie jest w jej interesie wspieranie kolorowych rewolucji. Oni mają swoich protestujących w Chabarowsku
Białoruska opozycja również pozostawia wiele do życzenia.
To co się stało z większością tzw. starej opozycji, to m.in. straszna porażka systemu przyznawania grantów.
Opozycja zaczęła myśleć jak żyć z tego, że jest opozycją?
Nie chodzi o to, że ludzi związani z opozycją otrzymywali granty i się nimi żywili, ale o to, na co one były przyznawane, a na co nie. Ale to także kwestia oderwania od społeczeństwa. Według mnie przez ostatnie 20 lat, 75 proc. białoruskiej opozycji przestała słuchać swojego narodu. Czy wszyscy kandydaci, którzy dzisiaj startują w wyborach są kandydatami marzeń? Oczywiście, że nie, ale na dyskusje polityczne przyjdzie jeszcze czas. Jeżeli jednak ma się jednak jakiś cel, to trzeba go zrealizować. Jeżeli widzi się, że naród jest zjednoczony w jakieś sprawie, to trzeba za nim iść
Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/512762-nasz-wywiad-romaszewska-guzy-o-wyborach-na-bialorusi