Dwie silne eksplozje wstrząsnęły we wtorek stolicą Libanu, Bejrutem - informuje agencja AFP, według której są dziesiątki rannych. W potężnej eksplozji w porcie w Bejrucie zginęło 70 osób, a ponad 3600 zostało rannych - to najnowsze dane, które libańskie ministerstwo zdrowia podało we wtorek wieczorem, jak poinformowała na Twitterze katarska telewizja Al-Dżazira. Prezydent Libanu Michel Aoun oświadczył we wtorek wieczorem, że stan wyjątkowy w Bejrucie po katastrofalnym wybuchu powinien być ogłoszony na okres 2 tygodni. Wiceszef polskiego MSZ poinformował, że na razie nic nie wiadomo o tym, aby w wybuchach ucierpiał jakiś Polak.
Media o przyczynie tragedii
2700 ton saletry amonowej znajdowało się w porcie w Bejrucie i stało się przyczyną potężnej eksplozji w której zginęło 70 osób, a ponad 3600 zostało rannych - podały libańskiej telewizji Al-Dżadid źródła związane ze służbami bezpieczeństwa.
Wybuch w Bejrucie
Do wybuchu doszło w miejscowym porcie, gdzie magazynowane były materiały wybuchowe. Amatorski film, umieszczony na portalu telewizji Al-Dżazira, pokazuje moment eksplozji - wzbijającą się na kilkaset metrów potężną chmurę dymu oraz falę uderzeniową, niszczącą okoliczne obiekty. Lokalne media piszą, że wybuch był słyszany 20 km od Bejrutu. W mieście z mieszkań wylatywały szyby, zapadały się sufity, urywały się balkony, a spod gruzów wyciągani byli zakrwawieni ludzie.
Minister zdrowia Libanu Hamad Hasan krótko po wybuchu mówił, że rannych zostało co najmniej kilkaset osób. Szef libańskiego oddziału Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża George Kettaneh potwierdził te informacje, ale wyjaśnił, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o dokładnej liczbie. Podkreślił, że wiele osób nie zostało jeszcze wydobytych spod gruzów. Wieczorem Hamad Hasan poinformował, że rannych zostało 2500 osób.
Szef bezpieczeństwa wewnętrznego Libanu Abbas Ibrahim poinformował, że wybuch na terenie portu miał miejsce w sekcji, gdzie zmagazynowane były materiały „wysoce wybuchowe”, a nie pirotechniczne, jak donosiła wcześniej państwowa agencja informacyjna NNA. Odmówił spekulacji na temat przyczyn zdarzenia, mówiąc dziennikarzom, że „nie należy uprzedzać śledztwa”.
Siła wybuchu była ogromna
—mówiła Zeina Khodr z Al-Dżaziry, relacjonująca wydarzenia z Bejrutu. - Szłam ulicą i upadłam na ziemię. Wybuchła panika i zapanował chaos, wszędzie leży szkło”.
Widziałem kulę ognia i dym kłębiący się nad Bejrutem. Ludzie krzyczeli i biegali, krwawiąc. Balkony pourywały się z budynków, a szyby w wieżowcach powylatywały z okien i rozbijały się na ulicy
—cytuje agencja Reuters słowa innego świadka.
Lekko ranni zostali nawet członkowie załogi włoskiego statku Orient Queen, który zacumował w miejscowym porcie, nieopodal miejscach wybuchu. Kapitan jednostki powiedział, że sam także doznał obrażeń, gdy fala uderzeniowa przewróciła go na pokład.
Do akcji ratowniczej wkroczyła straż pożarna, która dogasza ogień, palący się jeszcze w kilku miejscach w porcie. Z ogniem walczy też kilka helikopterów. Nad miastem cały czas unosi się czarny, gęsty dym, a Al-Dżazira pokazuje kompletnie zniszczone wnętrza sklepów i innych lokali oraz zdjęcia zabandażowanych ludzi, którzy ucierpieli w wybuchu.
Prezydent Libanu Michel Aoun zwołał na wtorek „pilne posiedzenie” Najwyższej Rady Obrony. Natomiast premier Hassan Diab ogłosił środę dniem żałoby narodowej.
Stan wyjątkowy w Bejrucie
Prezydent Libanu Michel Aoun oświadczył we wtorek wieczorem, że stan wyjątkowy w Bejrucie po katastrofalnym wybuchu powinien być ogłoszony na okres 2 tygodni. Wezwał do nadzwyczajnego posiedzenia gabinetu w środę.
Prezydent napisał na Twitterze, że „jest nie do przyjęcia” aby 2 750 ton saletry amonowej, której zapalenie się było prawdopodobną przyczyną wybuchu, było przechowywanych w portowym magazynie przez 6 lat bez żadnych środków zabezpieczających.
Aoun zapowiedział, że osoby odpowiedzialne za tragedię „poniosą najsurowszą karę”.
Premier zapowiada rozliczenie sprawców wybuchu
Premier Libanu Hassan Diab oświadczył we wtorek, że odpowiedzialni za eksplozję w „niebezpiecznym” magazynie w porcie w Bejrucie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
Obiecuję, że ta katastrofa nie obejdzie się bez rozliczenia. (…) Odpowiedzialni zapłacą (za nią) cenę
—powiedział Diab w telewizyjnym przemówieniu.
Fakty dotyczące tego niebezpiecznego magazynu, który istnieje od 2014 r., zostaną ujawnione, jednak nie będę uprzedzał śledztwa
—dodał.
Szef rządu wezwał również „wszystkie zaprzyjaźnione i braterskie kraje” do pomocy Libanowi.
Izrael reaguje na wybuch
Izrael nie ma nic wspólnego z eksplozją w stolicy Libanu - oświadczył we wtorek anonimowy urzędnik izraelski cytowany przez agencję Reutera. Źródła zbliżone do Hezbollahu potwierdziły to w libańskiej telewizji. USA, Francja, Turcja i Iran zaoferowały już pomoc władzom w Bejrucie.
Z powodu wybuchu w bejruckim porcie, gdzie magazynowane były materiały wybuchowe, zginęło według ostatnich danych ponad 25 osób, a setki zostało rannych. Lokalne media piszą, że wybuch był słyszany 20 km od miasta, w którym z mieszkań wylatywały szyby i zapadały się sufity, a spod gruzów wyciągani byli zakrwawieni ludzie.
Minister spraw zagranicznych Izraela Gabi Aszkenazi powiedział izraelskiej telewizji Keszet 12, że eksplozja była najprawdopodobniej spowodowana pożarem.
Departament Stanu USA uważnie śledzi doniesienia o eksplozji w Bejrucie i jest gotowy zaoferować „wszelką możliwą pomoc” - przekazał z kolei rzecznik amerykańskiego MSZ, zaznaczając, że administracja nie ma informacji na temat przyczyny wypadku.
Przedstawiciele wielu państw zareagowali na Twitterze, wyrażając solidarność z Libańczykami.
Wiceprezydent Turcji Fuat Oktay napisał, że „składa kondolencje bratniemu narodowi Libanu”. „Dzielimy cierpienia Libańczyków. Jako Turcja zawsze jesteśmy gotowi pomóc” - podkreślił.
Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian zapewnił, że „Francja stoi i zawsze będzie stać u boku Libanu i Libańczyków”, a także „jest gotowa udzielić pomocy zgodnie z potrzebami wyrażonymi przez władze Libanu”.
W tym samym czasie szef dyplomacji Iranu przekazał, że „nasze myśli i modlitwy są z wielkim i mężnym narodem libańskim” oraz zadeklarował, że „Iran jest w pełni przygotowany do udzielenia wszelkiej niezbędnej pomocy”.
Prezydent Rosji Władimir Putin przesłał telegram z kondolencjami do prezydenta Libanu Michela Aouna, zaznaczając, że „Rosja podziela smutek narodu libańskiego”.
Czy ucierpieli Polacy?
Na ten moment brak jakichkolwiek wiadomości, aby polscy obywatele ucierpieli na skutek eksplozji, do której doszło we wtorek w stolicy Libanu Bejrucie - poinformował na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Polskie MSZ jest w stałym kontakcie z naszą ambasadą w Bejrucie. Trwa ustalanie dokładnych informacji o przyczynie i skutkach eksplozji; na ten moment brak jakichkolwiek wiadomości, aby ucierpieli obywatele RP
—napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych.
Polska ambasada w Bejrucie zamieściła na Twitterze numery kontaktowe dla osób zaniepokojonych sytuacją.
W sytuacjach nagłych, wymagających pilnej interwencji konsula prosimy o kontakt pod numerem telefonu: połączenie w libańskiej strefie numerowej tel. 07 100 29 15; połączenie w ruchu międzynarodowym: tel. +961 7 100 29 15 lub e-mail: [email protected]
—czytamy na Twitterze ambasady.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/512128-dwie-silne-eksplozje-w-bejrucie