I znów, jak co roku, zawyły syreny w Warszawie. Doniosła, przejmująca, jedyna i niepowtarzalna w świecie chwila, mieszkańcy stolicy i wielu innych polskich miast oddają cześć Powstańcom Warszawy. Internet zdominowały dwa zdjęcia: pani tłumaczącej na koncercie pieśni powstańcze na język migowy i klepiącej się po genitaliach małpy człekokształtnej w oknie z tęczową flagą. Osobliwa, kuriozalna symbolika naszych czasów…
Od razu uprzedzę, że odrzucam wszelkie połajanki, że durnia w oknie nazywam durniem i małpą. Sam chciał, żeby wszyscy go widzieli, sam, świadomie, zrobił z siebie małpę. Po interwencji policjantów małpa zniknęła w mieszkaniu, flagę zdjęto. Gdyby ktoś nie widział:
W reakcji na tę interwencję przetoczyła się przez internetową sieć fala… solidarnościowych wpisów obrońców bliskich małpie. Jedna z czołowych postaci Platformy Obywatelskiej, poseł na Sejm Koalicji tzw. Obywatelskiej Sławomir Neumann huknął na Twitterze:
Powiedzieć o tym policjancie, który wydał rozkaz ściągania tęczowej flagi z prywatnego balkonu, że jest durniem, to nic nie powiedzieć.
Chór lejących krokodyle łzy nad rzekomym łamaniem demokracji i swobód obywatelskich w naszym kraju rozrastał się z minuty na minutę, oczywiście w asyście internetowych mediów, które nie pokazały małpy, a tylko moment usunięcia tęczowej flagi… Równolegle, wieczorem, w Muzeum Powstania Warszawskiego odbyło się transmitowane przez Telewizję Polską tradycyjne śpiewanie nie/zakazanych piosenek, z udziałem Powstańców. Dodam - w muzeum powstałym dzięki prezydentowi stolicy i Polski śp. Lechowi Kaczyńskiemu, który do dziś nie może doczekać się ulicy Jego imienia w samej Warszawie… Podczas tego poruszającego koncertu dwie panie tłumaczyły treść poszczególnych pieśni na język migowy - obie znakomite, choć telewidzowie zwrócili uwagę szczególnie na jedną z nich, jakże przejętą swoją rolą, jak emocjonalnie oddającą panujący nastrój, a nawet linię melodyczną śpiewanych utworów, a przy tym z wielkim talentem aktorskim. I ona stała się niemą bohaterką internetu.
Zestawiam te obrazki nieprzypadkowo: z jednej strony „cześć i chwała bohaterom!”…, z drugiej skrajne lekceważenie, żenujący spektakl, drwina, próby zeszmacenia tej jakże ważnej i tragicznej rocznicy w naszej historii, oplatanej „tradycyjnie” wywodami różnych mniej czy bardziej znanych postaci o sensie Powstania Warszawskiego. Dyskurs, w którym wciąż wyłażą na wierzch mocne widać jeszcze korzenie komunistycznej propagandy o „zbrodniczym frajerstwie” walczących o wolną Polskę. Co charakterystyczne, w ustach tych samych „filozofów” po czasie, desperackie i bez cienia szans na powodzenie Powstanie w Getcie Warszawskim nie było frajerstwem, było godnym podziwu i czci heroicznym aktem odwagi, walki o godność, a Powstanie Warszawskie było „niesłuszne”, bo doprowadziło do masakry i zrujnowania miasta…
Z faktami się nie dyskutuje, a te były jednoznaczne: powstanie rozpoczęło się za wiedzą zarówno brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, jak prezydenta USA Franklina Roosevelta, w założeniu powinno trwać do dwóch tygodni, polski rząd miał wrócić do Warszawy, przejąć dowództwo na całością polskich sił zbrojnymi w grupie aliantów. Sekretarz generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Józef Stalin początkowo obiecywał współpracę, ale zwlekał z pomocą przez dwa tygodnie, wreszcie odprawił z kwitkiem przybyłego do Moskwy premiera polskiego rządu na uchodźstwie Stanisława Mikołajczyka, podjął ostateczną decyzję, co do przyszłości naszego kraju, a później także alianci… - nastała narzucona nam siłą tzw. Polska Rzeczpospolita Ludowa.
Mówiąc krótko, gdyby nie Powstanie Warszawskie zapewne bylibyśmy sowiecką republiką i pisalibyśmy cyrylicą. I tak zresztą musieliśmy się jej uczyć w szkołach. To właśnie Powstańcy wywalczyli dla Polski zachowanie przynajmniej fasadowej państwowości – fasadowej, bo z wpisaną do Konstytucji PRL dozgonną przyjaźnią ze Związkiem Sowieckim i przewodnią rolą partii socjalistycznej. Gdyby Powstanie nie wybuchło, Warszawa - zgodnie z planami Niemców, miała być przekształcona w twierdzę, a więc tak czy owak byłaby zrujnowana. Ludność cywilna nie miała dla Niemców ani dla Rosjan żadnego znaczenia, esesmani nie ustępowali Polkom miejsca w tramwajach i nie rozdawali polskim dzieciom cukierków… Pomijając to, że w planach Adolfa Hitlera ludność polska była drugą w kolejce, po żydowskiej, do eksterminacji… - nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, do czego byli zdolni i Niemcy i Rosjanie jeszcze przed wybuchem Powstania. Podobnie jak i tego, co Rosjanie robili z dowództwem Armii Krajowej i jej członkami po wkroczeniu na tereny przedwojennej Polski, już podczas antyhitlerowskiej kontrofensywy.
Nikt, kto zna historię nie ma wątpliwości, że Powstanie Warszawskie było jedyną, realną szansą na zapobieżenie temu, co później się stało, że - acz upadło po 63 dniach nierównej walki, to jednak było zwycięskie, że miało niepodważalny wpływ na nasze losy i historię, jako narodu, że dziś żyjemy w wolnym kraju. Nie ma takich wątpliwości angielsko-walijski historyk, absolwent Oxfordu, prof. Norman Davies, autor dogłębnej, książkowej analizy pt. „Powstanie‘44”, nikt ze stosowną wiedzą i nieskażonym rozumem ich nie ma, poza niektórymi… Polakami.
Trzeba było półwiecza, by móc wyrwać się z orbity ZSRS i oswobodzić z narzuconego nam siłą reżimu komunistycznego. Niestety, nadal jeszcze mamy do czynienia z postkomunistyczną spuścizną, o czym dobitnie świadczą obchody 76 już rocznicy Powstania‘44 - te dwa zdjęcia, które zdominowały internet: pani tłumaczącej pieśni powstańcze na język migowy oraz klepiącej się po genitaliach małpy człekokształtnej w oknie z tęczowa flagą…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/511782-powstanie-44-internet-zdominowaly-dwa-zdjecia