Jeśli czytasz Onet - „jesteś na bieżąco”, należy bowiem do wydawców Ringier Axel Springer, jak wiele innych mediów w naszym kraju, co oczywiście, rzecz jasna, ma się rozumieć, nie ma znaczenia, w końcu jest portal polskojęzyczny, a wiadomo, że tylko obcy właściciel gwarantuje dziennikarską rzetelność, bezstronność, obiektywizm, neutralność, pluralizm i w ogóle.
Więc tenże portal informuje „na bieżąco” już w tytule:
Niemcy najbardziej podziwianym krajem świata.
Nie, żeby Niemców podziwiał tylko Onet, może też, bo tekst nie jest podpisany przez konkretnego człowieka, ale wykazał to ponoć „sondaż Gallupa”, o czym napisał „The Guardian”, a Onet tylko powtarza, co następuje:
44 proc. respondentów popiera ich politykę,
znaczy, niemiecką. Pozostałe miejsca zajmują kolejno: USA, Chiny i Rosja. A kanclerz Angela Merkel jest:
Jednym z najbardziej przewidywalnych przywódców w bardzo niepewnych czasach zarówno w Europie, jak i na świecie
— ocenił redaktor naczelny Gallupa Mohamed Younis. USA wypadłyby jeszcze gorzej, zaznaczył, ale „badanie tysiąca dorosłych w 135 krajach przeprowadzono na całym świecie w 2019 r., zanim zaatakował koronawirus”, koniec cytatu. I dalej, że poparcie dla Stanów rządzonych przez Donalda Trumpa „jest najniższe wśród tradycyjnych sojuszników tego kraju w Europie” i „jedynym kontynentem, na którym utrzymały ogólnie pozytywny wizerunek jest Afryka”.
Tysiąc badanych ze 135 krajów… - to wychodzi słownie siedem i pół człowieka na każde z państw. W Polsce ludzie Mohameda Younisa zapewne spytali mówiących „językami ludzi i aniołów” (to Norwida z „Hymnu o miłości”, fragment o miedzi brzęczącej i cymbale brzmiącym), z Onetu, Newsweeka, Faktu, TVN, radia Zet i TOK - Agory SA, może też kogoś z „GW”, jako że nadredaktor Adam Michnik po angielsku czy niemiecku ni „dudu”, oraz dla dochowania światopoglądowego pluralizmu, połówki Karnowskiego, znaczy Jacka lub Michała. Nie wiem, kto zahaczony został np. na Węgrzech, w Syrii, Iraku czy Iranie albo w Chinach, ale to w sumie nieważne - świat podziwia Niemców, koniec, kropka.
Że w niemieckich mediach pojawiły się meldunki o jakichś zamieszkach „jak na francuskich przedmieściach”? Że nawet Niemiecka Fala/Deutsche Welle zaapelowała: „Czas stawić czoła anarchii”, że w Stuttgarcie, czy we Frankfurcie nad Menem ludzie wiwatowali, gdy młodzi z butelkami pogonili kota policjantom, że jakieś narodowo-czyste strefy itd… - to przecież żadna eksplozja, kapiszon ledwie w tak uwielbianych Niemczech przez obcokrajowców i obcokrajowców przez Niemców. Że niemiecka agencja dpa „cenzuruje sama siebie”, jak opisał portal Journalistenwatch, bo wypsnęło jej się coś pozytywnego o wyborach prezydenckich w Polsce i natychmiast to zmieniła? - cytuję:
Ponownym wyborem Dudy Polacy zagłosowali za swą narodową tożsamością, kulturą, religią i tradycją, przeciw nadrzędnym przemożnym żądaniom globalistów w UE - głosowanie jest jasne: Polacy nie chcą być rządzeni z Berlina i Brukseli. I to jest dobrze
— brzmiała pierwotna wersja, w oparciu o niesłuszną wypowiedź posła Bundestagu Petra Bystrona, którą powtórzyło wiele gazet na terenie całej republiki. Ale kilka godzin później tekst ów zewsząd wycofano i w jego miejsce pojawił się inny, słuszny, też powtarzany, że:
progresywni liberałowie stanęli przeciw wstecznikom.
Niestety, przegrali, co opatrzył komentarzem prof. Antoni Dudek, z pesymistyczną prognozą na przyszłość dla „seksualnych mniejszości” i „stosunków z Berlinem”.
Równolegle, w „Berliner Zeitung”, którą próbowali kupić Amerykanie, ale Niemcy nie dopuścili, by jacyś obcy kształtowali ich opinię publiczną, więc ten uratowany od przejęcia, stołeczny dziennik, zamieścił rozmowę matki z córką - córka autorki „BZ” Julii Haak ma 17 lat. „Wcześniej to ja jej objaśniałam świat, od pewnego czasu to ona mi go objaśnia, a ja zdecydowałam się jej słuchać”, zagaiła pani matka we wstępie do tekstu pod tytułem:
Polskę i Węgry trzeba wychować.
Córka nie może się nadziwić, jak mogło dojść do tego, że „premierzy Polski i Węgier mogą się chwalić, iż udaremnili uzależnienie wypłat pieniędzy z UE od przestrzegania praworządności”, że „to bez sensu”, że „Polskę i Węgry można było świetnie zmusić, aby przestrzegały wolności prasy czy kryteriów mianowania sędziów”:
Jasne, dla obywateli byłoby głupio, gdyby nie dostali pomocy finansowej, ale też nic im nie pomoże, jeśli będą musieli żyć w dyktaturze
— wywodziła córka. Pieniądze muszą stanowić „dźwignię, unia musi wreszcie ingerować”. I tak do końca w tym duchu. Można rzec, gotowy produkt, „niedaleko pada jabłko od jabłoni”, po niemiecku „der Apfel fällt nicht weit vom Stamm”.
Proces wychowawczy trwa. I w tym kontekście mogę już zakończyć, tak jak zacząłem: chcesz być „na bieżąco”, czytaj Onet/Ringier Axel Springer i pozostałe, które gwarantują dziennikarską rzetelność, bezstronność i w ogóle, wszak wiadomo: Niemcy to najbardziej podziwiany kraj świata…
Jasne…? Alles klar…?!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/511334-swiat-podziwia-niemcypolske-i-wegry-trzeba-wychowac-jasne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.