Viktor Orbán jest obwiniany przez lewicowo-liberalne środowiska o wiele grzechów: nietolerancję, ksenofobię, nacjonalizm, autorytaryzm czy rządy dyktatorskie. Wśród zbrodni mu przypisywanych nie ma jednak zazwyczaj antysemityzmu. Gdy podniesiono taki zarzut po kampanii Fideszu demaskującej działania George’a Sorosa na Węgrzech, oskarżenie nie zostało podchwycone. W obronę premiera zaangażowały się wówczas osoby publiczne pochodzenia żydowskiego.
Podobnie było, gdy Donald Tusk w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” porównał politykę Viktora Orbána do działalności nazistów w Trzeciej Rzeszy. Wówczas również lidera Fideszu wzięli w obronę węgierscy Żydzi, m.in. znany publicysta Lukács Ádám Petri. Przypomniał on, że słowa Tuska (które padły w Dniu Pamięci Ofiar Holokaustu na Węgrzech) poniżają i unieważniają śmierć i cierpienie ofiar Shoah, a także boleśnie ranią ich potomków. Sam Petri, którego wielu przodków zginęło podczas Holokaustu, nie krył, że czuje się osobiście dotknięty skandaliczną wypowiedzią byłego premiera Polski. Jego zdaniem twierdzenia Tuska nie mają najmniejszego związku z rzeczywistością, zaś żydowskie życie kulturalne na Węgrzech, wspierane przez rząd Viktora Orbána, może dziś rozwijać się bujnie jak nigdy w ostatnich dziesięcioleciach. Autor wyraził żal, że Donald Tusk próbuje zniszczyć współczesne relacje węgiersko-żydowskie swoimi oszczerstwami i relatywizowaniem historii.
Dobre stosunki Orbána z Netanjahu
Sam Orbán ma bardzo dobre stosunki z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Posiadają nawet wspólnych wrogów, na których czele znajduje się wspomniany George Soros. Kiedy w 2017 roku parlament w Budapeszcie przegłosował ustawę nakazującą organizacjom pozarządowym otrzymującym dotacje spoza Węgier, by rejestrowały się jako podmioty finansowane z zagranicy, wówczas posłowie Fideszu powoływali się na przykład Izraela. Kneset bowiem dwukrotnie – w 2011 i 2016 roku – przyjął prawo o przejrzystości finansowania organizacji pozarządowych, nakładając na nie obowiązek informowania o wszelkich zagranicznych źródłach przychodu.
Potwierdzeniem bliskich związków między obu krajami stało się wczorajsze spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Izraela: Pétera Szijjártó i Gabiego Ashkenaziego. Szef madziarskiej dyplomacji oświadczył, że związki między obu państwami są „silniejsze niż kiedykolwiek” i że zawsze mogą one na siebie liczyć. Podkreślił też, że Węgry zawsze opowiadają się za Izraelem na międzynarodowych forach i nigdy nie poprą stronniczych decyzji przeciwko niemu. W tym kontekście znacząco zabrzmiały słowa ministra Szijjártó podkreślające, że Izrael i Węgry łączy jeszcze jeden wspólny czynnik – należą one do krajów najbardziej dziś atakowanych przez światowe media i organizacje międzynarodowe. Dodał, że wielu chciałoby widzieć oba państwa skłócone, jednak współpraca między nimi układa się doskonale.
Nieprzypadkowo resort, którym kieruje Szijjártó, nazywa się ministerstwem stosunków gospodarczych z zagranicą i spraw zagranicznych. Podczas spotkania szefów dyplomacji omówiono kwestie bezpieczeństwa zdrowotnego (produkcja węgiersko-izraelskich respiratorów) i spożywczego (koszerny przemysł spożywczy), które ściśle wiążą się z ekonomią. Warto też dodać, że Izrael jest największym partnerem handlowym i inwestycyjnym Węgier na Bliskim Wschodzie.
Węgry rozliczyły się ze swoją przeszłością
Choć w czasie II wojny światowej Węgry były sojusznikiem Trzeciej Rzeszy, nie jest to im dzisiaj wypominane na forum międzynarodowym przez organizacje żydowskie. Panuje raczej przeświadczenie, że Madziarzy rozliczyli się ze swoją przeszłością. Emblematycznym tego przykładem jest sztandarowe muzeum wybudowane przez ekipę Orbána, czyli Dom Terroru w Budapeszcie, w którym potępione zostały dwa systemy totalitarne: narodowy socjalizm i komunizm (przy czym owymi nazistami są nie tyle Niemcy, ile węgierscy strzałokrzyżowcy, którzy w marcu 1944 roku zostali przez Hitlera zainstalowani u władzy w Budapeszcie, i to oni brali udział w ludobójstwie Żydów).
Podczas węgiersko-izraelskiego spotkania nie zabrakło też przyjaznego gestu wobec Waszyngtonu. Péter Szijjártó powiedział, że Węgry popierają przedstawiony przez Donalda Trumpa plan osiągnięcia pokoju między Izraelem a Palestyńczykami (plan, nota bene, krytykowany przez wielu polityków i publicystów na świecie jako zbyt prożydowski). Rząd naszych bratanków pozycjonuje się więc dziś jako najbardziej proizraelska władza w Europie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/510481-czy-wegry-sa-najbardziej-proizraelskim-krajem-w-europie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.