W Magdeburgu rozpoczął się we wtorek proces 28-letniego Stephana Bailleta, który 9 października ubiegłego roku usiłował wtargnąć z bronią w ręku do synagogi w Halle w Saksonii-Anhalcie, a następnie zastrzelił w jej pobliżu dwie osoby.

Akt oskarżenia zarzuca mu dokonanie 13 przestępstw, w tym między innymi dwóch zabójstw oraz usiłowania zabójstwa 52 osób, zgromadzonych w synagodze w dniu żydowskiego święta Jom Kipur. Według federalnej prokuratury, „kierując się swymi antysemickimi, rasistowskimi i wrogimi wobec obcych poglądami, zaplanował morderczy zamach na współobywatelki i współobywateli wyznania judaistycznego”.

Z powodu znacznego publicznego zainteresowania oraz wymogów bezpieczeństwa toczący się przed sądem krajowym w Naumburgu proces został przeniesiony do największej w Saksonii-Anhalcie sali rozpraw, która znajduje się w będącym stolicą tego kraju związkowego Magdeburgu.

Zabił dwie osoby

Gdy napastnik nie zdołał sforsować zamkniętych drzwi synagogi, zastrzelił przechodzącą opodal 40-letnią kobietę, a następnie użył broni w pobliskim barze kebabowym, gdzie zabił 20-letniego mężczyznę, którego uznał za muzułmanina. W trakcie ucieczki ranił jeszcze kilka innych osób, zanim policja ujęła go około 50 km na południe of Halle po półtoragodzinnym pościgu.

Baillet zeznał przed sądem, że po odbyciu półrocznej skróconej służby wojskowej i przerwaniu studiów z powodów zdrowotnych zaczął żyć z dnia na dzień.

Po 2015 roku postanowiłem, że nic już dla tego społeczeństwa nie zrobię

— powiedział.

Głos zadrżał mu tylko raz - w momencie, gdy wyrażał ubolewanie z powodu zastrzelenia postronnej kobiety.

Jest mi bardzo przykro, że ją zastrzeliłem

— zapewnił.

Miał to być efekt „krótkiego spięcia”, wywołanego fiaskiem próby wtargnięcia do synagogi.

Zaplanowany na razie do połowy października porządek procesu przewiduje 18 dni rozpraw. W razie skazania Baillet może otrzymać karę dożywotniego pozbawienia wolności.

mly/PAP