W poniedziałek amerykański Departament Stanu wydał specjalne oświadczenie podpisane przez Mike’a Pompeo, które uznać trzeba za ważne, a czas pokaże czy nie mamy do czynienia z dokumentem o znaczeniu historycznym.
Chodzi o stanowisko Stanów Zjednoczonych wobec pretensji terytorialnych Pekinu, zarówno w kwestiach granicznych jak i specjalnych stref ekonomicznych na Morzu Południowochińskim. Jest ono jednoznaczne – chińskie żądania są niezgodne z prawem międzynarodowym, nieuzasadnione a działania mające na celu wymuszenie na sąsiednich, mniejszych państwach regionu, respektowanie swoich interesów są przejawem niedopuszczalnego rozgrywania sytuacji z pozycji siły. Stany Zjednoczone występują z tego rodzaju stanowiskiem, po raz pierwszy w historii, co uznać należy za znaczący krok, tym bardziej, że robią to w charakterze, jak napisano w oświadczeniu „obrońcy wolnego i otwartego Indo – Pacyfiku”. Oświadczenie zawiera też wyliczenie sporów terytorialnych Chin z państwami regionu, które traktować można, zwłaszcza wobec stanowczego odrzucenia pretensji Pekinu, jako zestawienie podmiotów do których stanowisko to jest również skierowane, czyli potencjalnych aliantów Waszyngtonu w polityce powstrzymywania Pekinu. Jest na tej liście Wietnam, Indonezja, Malezja, Filipiny, Burnei i we wszystkich tych przypadkach państwa te określane są mianem „obrońców wolności żeglugi i handlu.”
Stanowisko to ma niewątpliwie charakter eskalujący presję wywieraną przez Waszyngton na Chiny, jako, że kończy się niedwuznacznymi deklaracjami, iż „świat nie pozwoli aby Chiny traktowały Morze Południowochińskiej w kategoriach części swego imperium” oraz zapewnieniem o poparciu Waszyngtonu dla bliżej nieokreślonej „społeczności międzynarodowej” która nie dopuści do uprawiania przez Pekin polityki siły w regionie.
Ten ostatni fragment jest istotny, jako, że kraje Azji Płd. – Wschodniej tworzące porozumienie ASEAN niechętnie do tej pory opowiadały się po którejkolwiek ze stron globalnego sporu wybierając politykę manewrowania. „Przynajmniej dla niektórych z nich oficjalne poparcie oświadczenia Pompeo może potencjalnie postawić je w ryzykownej sytuacji, biorąc pod uwagę ich zależność gospodarczą od Chin – powiedział dziennikowi Los Angeles Times Collin Koh, analityk z S. Rajaratnam School of International Studies w Singapurze. - W szczególności dotyczy to Malezji, ale do pewnego stopnia również Filipin i Indonezji.”
Ostrożna polityka państw ASEAN związana była nie tylko z ekonomicznym uzależnieniem od Chin, ale również ta ostrożność, jak argumentują eksperci, powodowana była brakiem pewności czy zaangażowanie Waszyngtonu w sprawy i spory regionalne ma charakter trwały. Oświadczenie Departamentu Stanu trzeba zatem traktować zarówno jako próbę wywarcia presji na Chiny, pierwszy krok mający prowadzić do budowy koalicji mniejszych państw Azji mających powstrzymywać ekspansję Pekinu oraz rozwianie wątpliwości co do trwałości amerykańskiego zaangażowania w Azji Płd.-Wschodniej.
Odpowiedź chińska w postaci specjalnego oświadczenia opublikowanego na stronie internetowej ambasady w Waszyngtonie nie jest utrzymania w tonie ustępliwym, wręcz przeciwnie.
Stany Zjednoczone nie są krajem bezpośrednio zaangażowanym w spory. (…) Nadal jednak ingerują w ten problem. Pod pretekstem zachowania stabilności napinają mięśnie, wzbudzają napięcie i podżegają do konfrontacji w regionie. Pod pretekstem poparcia zasad używają Konwencji Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza do ataku na Chiny, odmawiając ratyfikacji samej konwencji. Pod pretekstem utrzymania swobody żeglugi lekkomyślnie naruszają wody terytorialne i przestrzeń powietrzną innych krajów i chcą wywierać wpływ na wszystkich morzach świata. Radzimy stronie amerykańskiej, aby poważnie wywiązała się ze swoich zobowiązań, by nie stawała się stroną w kwestiach suwerenności terytorialnej, szanowała wysiłki krajów regionu na rzecz pokojowego i stabilnego Morza Południowochińskiego oraz zaprzestała prób zakłócenia i sabotowania regionalnego pokoju i stabilności
—czytamy w konkluzji oświadczenia -
Równolegle możemy obserwować kolejne ruchy zmierzające do budowy wojskowo – politycznej koalicji państw QUAD (Indie, Australia, Japonia, USA) Nie jest zapewne kwestią przypadku, że dzień po wydaniu oświadczenia przez Departament Stanu gabinet Japonii przyjął swój coroczny white paper, poświęcony kwestiom bezpieczeństwa i polityki wojskowej kraju. Jak informuje The Globe and the Mail znalazły się w nim zapisy wprost krytykujące chińską politykę „bezlitosnego” dążenia do zmiany status quo na morzach Azji Północnej. W tym celu Pekin, jak piszą autorzy japońskiego dokumentu strategicznego wykorzystuje każdą sposobność, również siejąc dezinformację i blokując informację na początku pandemii Covid-19.
Przełom nastąpił też w relacjach wojskowych między Indiami a Australią. Jak informuje australijski portal ABC. News trwające pięć lat bezskuteczne do tej pory zabiegi Canberry, aby jej marynarka wojenna mogła wziąć udział w corocznych manewrach wojskowych pod kryptonimem Malabar, wreszcie kończą się powodzeniem. Indyjskie media informują bowiem, że niechętny temu do tej pory rząd Indii, pod wpływem zaogniających się relacji Delhi z Indiami, zmienił swoje stanowisko w tym względzie. Jest to, zdaniem ABC News „wielki strategiczny i polityczny sukces Australii” oraz świadectwo zmieniającej się oceny sytuacji geostrategicznej w regionie. Do tej pory Indie nie chciały antagonizować Pekinu, zwłaszcza wobec używanego przez władze Chin argumentu w myśl którego Waszyngton miał dążyć do stworzenia antychińskiego frontu państw regionu. Abhijnan Rej, niezależny indyjski analityk specjalizujący się w polityce bezpieczeństwa, uprzednio pracujący w Observer Research Foundation, powiedział dziennikarzom, że zaproszenie Australii przez Delhi do wspólnych ćwiczeń z marynarkami wojennymi Stanów Zjednoczonych i Japonii „będzie postrzegane jako przyłączenie się Indii do strategii powstrzymywania skierowanej przeciwko Chinom.”
Mamy zatem do czynienia z przejrzystą strategią Waszyngtonu w Azji polegającą na próbie budowy dwóch sojuszy – z większymi państwami regionu w ramach formatu QUAD oraz z mniejszymi, postrzeganymi jako potencjalnie sojusznicze, państwami ASEAN. Domknięcie obydwu aliansów, na co oczywiście potrzeba czasu i co nie jest sprawą łatwą, umożliwi zbudowanie morskiego, podwójnego pierścienia blokującego Chiny. Jeśli to się uda, zacznie się druga, znacznie poważniejsza faza rozgrywki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/509480-dwie-linie-sojuszy-amerykanskich-w-azji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.