Prasa zagraniczna pisze o wyborach prezydenckich w Polsce. W wielu z nich podkreślone jest, że Polska w wyborach prezydenckich podzieliła się na pół.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemcy
„Wielu Polaków spędziło prawdopodobnie noc przed telewizorem albo z telefonem komórkowym w ręku, z napięciem śledząc wybory. Bo też ich wynik decyduje o kursie, jaki przyjmie Polska w następnych latach” – pisze dziennikarz „Die Welt” Philipp Fritz w tekście zatytułowanym „Od wyniku wyborczego kryminału zależy wiele dla Niemiec”.
Akurat dla Niemiec wynik tych wyborów jest ważny
— podkreśla.
Z pytaniem, czy Duda pozostanie prezydentem, czy nie, wiążą się kwestie systemowe, wręcz cywilizacyjne – Polska definiuje swoje miejsce w Europie, a tym samym stosunek do swoich sąsiadów. Czy kraj chce być bardziej otwarty, tolerancyjny, czy też polski rząd będzie kontynuował swoją coraz bardziej autorytarną, „turbonacjonalistyczną” politykę?
— pyta.
Tarcia między Polską i Niemcami w zaostrzony sposób pojawiły się w kampanii wyborczej, kiedy Duda i bliskie mu media insynuowały, że rząd Niemiec albo niemieccy dziennikarze wtrącali się na niekorzyść urzędującego prezydenta
— pisze Philipp Fritz.
Włochy
„Podzielona Polska”, „starcie dwóch dusz” narodu - tak największe włoskie gazety podsumowują w poniedziałek wybory prezydenta RP. Zwracają uwagę na bardzo wysoką frekwencję.
„Corriere della Sera” tytułuje relację z Polski, odnosząc się do nieoficjalnych wyników wyborów i klimatu kampanii wyborczej: „Łeb w łeb wśród jadu”.
Prezydenta Andrzeja Dudę największa włoska gazeta nazywa „populistą”, a w tytule komentarza zaznacza, że „nie kocha demokracji”.
Z prezydenturą Andrzeja Dudy Polska gwarantuje sobie więcej stabilności niż demokracji
— ocenia autorka komentarza. Na łamach mediolańskiego dziennika zauważa się, że popularność obecnego prezydenta, którego przedstawia się jako „obrońcę narodowej suwerenności przed europejskimi ingerencjami” oraz rodziny, związana jest przede wszystkim z programem 500 plus.
Dziennik włoskiej opozycji - „Il Giornale” - zaznacza z kolei, że prezydent Duda deklaruje się jako obrońca tradycyjnego modelu rodziny i popiera „hojny program” polityki socjalnej rządu. Dzięki niej, jak pisze gazeta, „wiele polskich rodzin wyszło z ubóstwa” i „po raz pierwszy od końca komunizmu w 1989 roku czują one, że jest partia, która troszczy się o ich potrzeby”. To ten aspekt w ocenie dziennika miał istotny wpływ podczas wyborów.
„Il Giornale” zwraca także uwagę na to, że Polska jest głęboko podzielona. I podkreśla, że wybory ukazały „dokładnie tak jak przed pięciu laty, pęknięcie wyborczo-geograficzne kraju” na bogatszy północny zachód, głosujący na siły liberalne i mniej rozwinięty wschód, popierający siły konserwatywne i narodowe” - konstatuje „Il Giornale”, dziennik zbliżony do centroprawicowej Forza Italia Silvio Berlusconiego
„La Repubblica” pisze, że niedzielna druga tura wyborów to kolejny przykład „odwiecznego konfliktu dwóch dusz” Polski .
To batalia, która coraz bardziej polaryzuje wschodni kraj, należący do Unii Europejskiej i NATO
— zaznacza.
Lewicowa gazeta stwierdza, że było to „starcie prowadzone przez suwerenistyczną prawicę za pomocą bardzo gwałtownych ataków, zniesławienia, kampanii antyeuropejskiej, antyniemieckiej i homofobicznej”.
Według autora artykułu zatytułowanego „Łeb w łeb konserwatora i liberała” z jednej strony jest proeuropejska Polska młodzieży, klasy średniej i wykształconych mieszkańców miast, reprezentowana przez Rafała Trzaskowskiego, a z drugiej- kraj przywiązany do tradycyjnych wartości katolicyzmu i „często reakcyjnego nacjonalizmu”.
O „podzielonej Polsce” pisze „La Stampa”. To, jak stwierdza, podział na wieś, która masowo głosowała na urzędującego szefa państwa i wielkie miasta, które chcą „zmienić kurs Warszawy będącej w konflikcie z Unią Europejską”. Kładzie nacisk na to, że kampania ukazała dwie Polski: „ultrakatolicką” i przywiązaną do tradycyjnej rodziny oraz tę „bliską mniejszości seksualnych, otwartą na dialog i broniącą demokracji”.
Wielka Brytania
Brytyjskie media dużo uwagi poświęcają drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce, choć z racji tego, że większość tekstów pisana była, gdy nie było jeszcze jasne, kto wygra, są one bardziej informacyjne niż komentarzowe. „Financial Times” zauważa, że Andrzej Duda postawił się w roli gwaranta programów socjalnych, które poprawiły życie polskich rodzin.
Kampania wyborcza, prowadzona przez prawie pół roku po tym, jak pandemia koronawirusa wymusiła przełożenie głosowania z maja, stała się gorzką walką dwóch zderzających się wizji polskiej tożsamości
— ocenia „Financial Times”.
Jak pisze gazeta, Andrzej Duda rozpoczął kampanię od przekonywania do dużych projektów infrastrukturalnych zaplanowanych przez Prawo i Sprawiedliwość, a także postawił się w roli gwaranta hojnych programów socjalnych partii, które znacząco poprawiły życie wielu biedniejszych polskich rodzin. Jednak w miarę jak wyścig się wyrównywał, coraz częściej szukał poparcia, przedstawiając się jako bastion przeciwko zagranicznym zagrożeniom dla tradycyjnych wartości katolickich w Polsce.
Rafał Trzaskowski - jak pisze „FT” - starał się odpierać ataki Dudy, w dużej mierze unikając tematu praw osób LGBT i obiecując, że nie zrezygnuje z programów pomocy społecznej wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość. Zamiast tego, obiecał niewielkie inwestycje „za rogiem”. Obiecał także naprawić poszarpane stosunki Polski z UE i zaatakował Dudę za to, że nie przeciwstawiał się Prawu i Sprawiedliwości, powtarzając krytykę wielu liberalnych wyborców.
„The Times”, nie znając jeszcze rozstrzygnięcia, pisał o bardzo wyrównanej walce.
Prezydent Polski Duda miał wczoraj w nocy minimalną przewagę w wyborach, których wynik jest na ostrzu i które mogą dodać odwagi Warszawie w jej starciu z Brukselą i podnieść na duchu populistów z całej Europy. Po długiej i pełnej żółci kampanii, sondaże exit polls sugerowały, że Duda utrzymuje minimalną przewagę. Jego kandydatura była traktowana jako referendum w sprawie populistycznej agendy rządu i jako wskaźnik siły społecznego konserwatyzmu w Europie
— pisze „The Times”.
Druga runda, której wynik był na ostrzu noża, była przedstawiana przez obie strony jako bitwa o przyszłość kraju. Duda obiecał kolejną kadencję popierania programu legislacyjnego rządzącej w Polsce populistycznej partii, a Trzaskowski zaproponował, że będzie twarzą innej Polski. Jego (Dudy - PAP) przewidywana wygrana da rządzącemu PiS kontrolę nad większością ośrodków władzy jeszcze przez kilka lat, co pozwoli mu kontynuować program, który doprowadził do erozji rządów prawa i niezależności sądownictwa, co wprowadziło Polskę na kurs kolizyjny z UE” - ocenia z kolei lewicowo-liberalny „The Guardian”.
Konserwatywny „Daily Telegraph” zamieścił natomiast tylko informacyjny tekst z agencji AP z wynikami głosowania, bez żadnych własnych ocen.
Belgia
Zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy w II turze wyborów prezydenckich umacnia pozycję partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która sprawuje w Polsce władzę od 2015 r. - pisze belgijski dziennik „Le Soir” i podkreśla, ze wygrał kandydat „konserwatywny” z „liberalnym”.
Belgijska gazeta informuje w poniedziałek rano na swoim portalu, że prezydenta Dudę „wspiera konserwatywna nacjonalistyczna partia PiS, podczas gdy prezydent Warszawy reprezentuje główną centralną partię opozycyjną Platformę Obywatelską (PO), która obiecała przywrócić więzi z Unią Europejską napięte od czasu dojścia przez PiS do władzy”.
Gazeta wskazuje, ze różnica pomiędzy urzędującym prezydentem a kontrkandydatem była niewielka, jeśli chodzi o poparcie. Podkreśla też, że druga tura wyborów charakteryzowała się bardzo wysokim wskaźnikiem frekwencji, wynoszącym prawie 70 proc.
Jak wynika z informacji udostępnionych na stronie PKW w poniedziałek rano na podstawie danych uzyskanych z 99,87 proc. obwodów, urzędujący prezydent Andrzej Duda uzyskał 51,21 proc. (10 401 670 głosów) poparcia w wyborach, a kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski – 48,79 proc. (9 910 481 głosów).
Sukces Andrzeja Dudy oznacza kolejną pięcioletnią kadencję i jest wielkim zwycięstwem PiS, które może kontynuować swój radykalny program restrukturyzacji Polski i poddać instytucje takie jak sądy i media ściślejszej kontroli politycznej - pisze Zofia Wanat z brukselskiego portalu Politico.
Brukselski portal ocenia, że wygrana obecnego prezydenta „oznacza również rosnące napięcia między Warszawą a Brukselą w związku z obawami, że Polska odstępuje od swojego zaangażowania w liberalną demokrację”.
Autorka dwóch tekstów na temat wyborów w Polsce Zofia Wanat wskazuje, że niewielka różnica między głową państwa i kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim, która uniemożliwiła ogłoszenie zwycięzcy na podstawie pierwszych sondażowych wyników, jest znakiem głębokim podziałów Polski.
Kampania Dudy miała na celu ożywienie jego konserwatywnej bazy poprzez obietnicę kontynuacji hojnej polityki społecznej, przy jednoczesnym dodaniu „mięsa”, jakim były ataki na „ideologię LGBT”, oskarżenia o niemiecką ingerencję w sprawy polskie i bulwersowanie się żydowskimi wezwaniami do odszkodowań wojennych
— czytamy.
Trzaskowski - według Politico - w dużej mierze odwoływał się do osób zaniepokojonych działaniami PiS nakierowanymi na upolitycznienie instytucji takich jak sądy. Prezydent opozycji byłby w stanie zawetować inicjatywy partii rządzącej - przypomina portal.
Wanat zauważyła, że bliski wynik sondażu exit poll obu kandydatów nie powstrzymał ich przed ogłoszeniem zwycięstwa w niedzielny wieczór.
USA
Wynik niedzielnych wyborów prezydenckich w Polsce, „które o włos wygrał prezydent Andrzej Duda, prawdopodobnie pomoże prawicowej partii rządzącej PiS kontynuować twardą politykę” – pisze na swej stronie internetowej amerykański dziennik „Washington Post”. Gazeta zauważa, że rezultat wyborów to „cios dla liberałów”.
„Washington Post” pisze, że wynik to „cios dla liberałów, którzy mieli nadzieję, że zwycięstwo (prezydenta Warszawy Rafała) Trzaskowskiego może przynieść oszałamiającą zmianę w polskiej polityce, pozwalając proeuropejskiemu Trzaskowskiemu wetować ustawy uchwalane przez prawicowy rząd, który ma większość” w Sejmie. Dziennik dodaje, że Trzaskowski obiecywał przywrócić w Polsce europejskie standardy w zakresie praworządności.
Dziennik tłumaczy, że w kontynuacji twardej polityki chodzi m.in. o „działania na rzecz wyparcia niezależnych sędziów, za co przez ostatnie pięć lat PiS był upominany przez Unię Europejską i organizacje praw człowieka”.
Gazeta powołuje się na cząstkowe dane Państwowej Komisji Wyborczej po zliczeniu 99,97 proc. głosów. Zgodnie z nimi „populistyczny prezydent Duda – jak opisuje „WP” - sojusznik prezydenta USA Donalda Trumpa” - otrzymał 51,2 proc., a Trzaskowski 49,7 proc. Dziennik zwraca uwagę na rekordową frekwencję wynosząca 68,1 proc.
Wcześniejsza relacja „WP” z wyborów w Polsce skupiała się na sytuacji sprzed północy, kiedy prezydent Duda ogłosił zwycięstwo, a jego rywal wskazywał, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o wygranej, gdyż nie ma pełnych wyników.
Rosja
Polska podzieliła się na miasta i prowincję; głosy wyborców praktycznie rozdzieliły się po równo między dwoma kandydatami w niedzielnych wyborach prezydenckich - ocenia w poniedziałek rosyjski dziennik „Kommiersant” w komentarzu na stronie internetowej.
Wybory prezydenckie w Polsce zakończyły się bezprecedensowym wynikiem. Głosy wyborców rozdzieliły się praktycznie po równo między obecnym szefem państwa Andrzejem Dudą i jego rywalem, prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim
— relacjonuje dziennik. Komentarz ukazał się po ogłoszeniu przez polską Centralną Komisję Wyborczą wyników po przeliczeniu 99,96 proc. głosów oddanych w II turze.
Chociaż przed prezydentem Dudą tylko Aleksander Kwaśniewski pozostał na drugą kadencję, to obecne zwycięstwo świadczy o głębokim podziale w polskim społeczeństwie. Według danych CKW Rafał Trzaskowski uzyskał więcej głosów w dziewięciu z 16 województw, a jego oponent - w siedmiu województwach na południu kraju. Jednak zwycięstwo, choć z minimalną przewagą, zapewniły panu Dudzie głosy wyborców na prowincji. Na pana Trzaskowskiego (…) głosowali raczej wyborcy w wielkich miastach
— wyjaśnia „Kommiersant”.
Gazeta zwraca również uwagę na frekwencję w wyborach, podkreślając, że jej poziom - 68 procent - „jest najwyższym wskaźnikiem w całej historii wyborów głowy państwa we współczesnej Polsce”. Ocenia, że wiąże się to z możliwością głosowania korespondencyjnego.
EUobserver: Wyniki głosowania w II turze wyborów unaoczniły głębokie podziały w polskim społeczeństwie
Wyniki głosowania w II turze wyborów unaoczniły głębokie podziały w polskim społeczeństwie. Prezydenta Andrzeja Dudę poparli wyborcy ze wschodniej części kraju, liczący ponad 50 lat oraz głównie z obszarów wiejskich - pisze w poniedziałek rano portal EUobserver.
Konserwatywno-nacjonalistyczny Andrzej Duda został ponownie wybrany na prezydenta Polski w ostrej walce wyborczej z proeuropejskim, centroprawicowym prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim
— relacjonuje portal.
Wskazuje, że w II turze frekwencja wyborcza była najwyższa od upadku komunizmu 30 lat temu, a po wyborach „zarówno Duda, jak i Trzaskowski ogłosili zwycięstwo”.
Zdaniem autorki artykułu w EUobserver Eszter Zalan, zwycięstwo Dudy „daje rządowi PiS ciągłą kontrolę nad głównymi instytucjami politycznymi, pozwalając mu dalej osłabiać niezależność sądów”, a także „kontynuować walkę z UE”.
Autorka artykułu pisze, że Duda zwyciężył po tym, gdy „PiS zdominowało media publiczne i administrację państwową przed wyborami”.
W ciągu ostatnich kilku tygodni sojusznicy Dudy oskarżyli Niemcy o tworzenie niezgody za pośrednictwem mediów postrzeganych jako niezależne, ale które są współwłasnością niemieckich firm. Politycy PiS zarzucili także Trzaskowskiemu, że nie ma „polskiej duszy” ani „polskiego serca”, bo jest otwarty na dyskusję o restytucji mienia żydowskiego utraconego podczas II wojny światowej, a inne media publiczne sugerują, że Trzaskowski byłby kontrolowany przez żydowskie interesy. Duda zobowiązał się do obrony „wartości rodzinnych” i walki z „ideologią LGBT” w kampanii wypełnionej homofobiczną retoryką
— pisze Eszter Zalan.
as/PAP/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/509056-zagraniczna-prasa-komentuje-wynik-wyborow-prezydenckich