Ujawnione w ubiegłym tygodniu plany umowy między Chinami a Iranem, jeżeli oczywiście dojdzie do zawarcia porozumienia w opisywanym kształcie, stanowią jedno z najistotniejszych wydarzeń geostrategicznych, zmieniających układ sił na kontynencie azjatyckim, ale również w wymiarze światowym. Jednym z pierwszych tego konsekwencji będą zapewne pogłębiające się kontrowersje między stolicami Europy Zachodniej w Waszyngtonem na temat tego co doprowadziło do tak niekorzystnego, z punktu widzenia Zachodu, obrotu wydarzeń. Wielce prawdopodobne jest, że o ile w Europie będzie się uważać, że to zbyt brutalna i toporna polityka Stanów Zjednoczonych pchnęła w efekcie Teheran w objęcia Pekinu, o tyle w Waszyngtonie przeważyć może pogląd, iż raczej winić trzeba za to brak sojuszniczej solidarności i nieszczelność, w efekcie wyłamania się Paryża i Berlina, ekonomicznej blokady Iranu. Z pewnością nie poprawi to stanu relacji między-atlantyckich.
Informacje które przebiły się do światowej opinii publicznej na temat gotowego do zawarcia, negocjowanego od 2016 roku, 25 letniego planu współpracy Chińsko – Irańskiej, wskazują, że możemy mieć do czynienia z wydarzeniem, które zwykło opisywać się mianem game changer. 18 stronnicowy dokument, w posiadanie którego wszedł „The New York Times” przewiduje gigantyczne inwestycje Chin w gospodarkę Iranu, które w efekcie spowodują modernizację tamtejszej infrastruktury przemysłowej i gospodarczej oraz dadzą dominującą pozycję chińskim inwestorom w takich newralgicznych branżach jak sektor bankowy, porty, telekomunikacja oraz linie kolejowe. Portal OilPrice.com ujawnił, że porozumienie przewiduje chińskie inwestycje w irańskim sektorze naftowym, gazowym i petrochemicznym o wartości 280 mld dolarów w okresie pierwszych 5 lat. Dodatkowe nakłady mają być określone w terminach późniejszych i pozostawać w relacji do wyników „pierwszej pięciolatki”. Dodatkowe 120 mld dolarów ma być zainwestowane, według tego samego schematu, w irańską infrastrukturę komunikacyjna, począwszy od portów przez linie kolejowe i połączenia drogowe. Iran ma się w rezultacie stać istotną częścią chińskiego projektu „Pasa i Szlaku”. W zamian Chiny otrzymały możliwość kupowania irańskiej ropy po znacznie odbiegających od warunków rynkowych cenach. Jak szacuje OilPrice.com łączna wartość rabatów, liczonych od 6 miesięcznej ceny rynkowej, która będzie punktem odniesienia we wzajemnych rozliczeniach, wyniesie nawet 32 %. Dodatkowo Chińczycy mają uzyskać, według niepotwierdzonych informacji, prawo pierwszeństwa inwestycyjnego, którego celem będzie zagospodarowanie nowych irańskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Chiny, które dziennie kupują 10 mln baryłek ropy naftowej, będąc największym importerem tego surowca w skali świata są nie tylko zainteresowane zapewnieniem sobie bezpiecznych źródeł zaopatrzenia, ale również konkurują na irańskim rynku ze swym azjatyckim arcy – rywalem, jakim stają się Indie, dla których ropa irańska, do momentu zaostrzenia przez Waszyngton sankcji przeciw Teheranowi było również istotną pozycją w bilansie energetycznym.
„The New York Times” informuje ponadto, że w umowie znalazło się ponad 100 szczegółowych projektów, które mają zostać sfinansowane przez Pekin i zbudowane przez chińskie firmy. Obejmują one, prócz inwestycji infrastrukturalnych, również wejście do Iranu chińskich korporacji technologicznych, które mają zbudować sieć 5G, nowy chiński system geopozycjonowania Beidou, dostarczyć rozwiązania informatyczne umożliwiające śledzenie własnych obywateli i blokowanie sieci. Zdaniem anonimowych wysokich rangą urzędników irańskich, na których powołują się zachodnie media, umowa ma również tajną część wojskową, której realizacja zmieni układ sił w regionie, ale nie tylko, bo mieć będzie fundamentalny wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie.
W trakcie zaplanowanego na początek sierpnia spotkania przedstawicieli kręgów wojskowych obydwu państw ma dojść do uzgodnienia ostatecznych szczegółów planu, którego wdrożenie w życie pozwoli chińskim, ale również rosyjskim siłom lotniczym na bezproblemowe wykorzystanie zarówno przestrzeni powietrznej Iranu, jak również znajdujących się na jego terytorium baz lotniczych. Armia Chińska ma podobno przerzucić do Iranu będące jej własnością rosyjskie ciężkie bombowce Tu-22M3 oraz myśliwce Su-34 i Su-57. Zdaniem portalu OilPrice.com stroną porozumienia jest również Rosja, której wojskowe zaangażowanie w Iranie w efekcie może znacznie wzrosnąć. Umowa ta ma obejmować również korzystanie przez marynarkę wojenną Chin z portów Czabahar, Bandar-e-Bushehr, oraz Bandar Abbas. Szczególnie ten pierwszy, położony u wejścia do Zatoki Omańskiej ma strategiczne znaczenie. Bliska współpraca Teheranu, Pekinu i Moskwy, czego zwiastunem miało być niedawne wspólne rosyjsko – chińskie veto w Radzie Bezpieczeństwa oraz wystąpienie Zhang Juna, chińskiego reprezentanta w ONZ, który w ostrych słowach skrytykował „unilateralne sankcje Stanów Zjednoczonych wobec Iranu” ma dotyczyć również Syrii, oraz, niewykluczone, że i Iraku. W obydwu tych krajach chiński inwestycje wsparte wojskową obecnością Rosji i Iranu, mogłyby doprowadzić do istotnych zmian układu sił wewnętrznych.
Nie można wykluczyć, że mamy właśnie do czynienia z domykaniem regionalnego „trójkąta” państw blisko współpracujących z Chinami. W skład tego aliansu wchodziłby również Pakistan. Zacieśnienie współpracy między tymi państwami zmienia fundamentalnie regionalny i kontynentalny układ sił, zarówno w regionie Bliskiego Wschodu jak i Azji Środkowej oraz basenu Oceanu Indyjskiego. Stany Zjednoczone i ich bliskowschodni sojusznicy, Turcja, ale też w dłuższej perspektywie Europa Zachodnia będą zmuszone odnieść się do nowej sytuacji. Od tego czy będą w stanie przełamać dotychczasowe podziały i zbudować wspólną odpowiedź, co wydaje się niezwykle trudne, zależeć będzie jedność tego co zwykliśmy określać mianem „świata Zachodu”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/508919-to-moze-przesadzic-uklad-sil-w-azji-na-strone-chin