Czy były premier Belgii a obecny premier Walonii Elio di Rupo był zamieszany w aferę pedofilską w Brukseli? Takie pytania pojawiły się w mediach społecznościowych, gdy wspomniany polityk zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę za jego słowa o ideologii LGBT.
Warto wyjaśnić tę kwestię. Otóż w październiku 1996 roku niejaki Oliver Trusgnach, zarabiający jako męska prostytutka przy Place Fontainas w Brukseli, złożył na policji zeznanie, że jako nieletni chłopiec został wykorzystany seksualnie przez Elio di Rupo (wówczas jednego z liderów partii socjalistycznej i wicepremiera kraju). Wkrótce potem treść zeznania wyciekła do mediów. Belgia znajdowała się wtedy w szoku po ujawnieniu w sierpniu 1996 roku pedofilskiej afery Dutroux, w którą miało być zamieszanych wielu polityków, czym opinia publiczna tłumaczyła systematyczne i długotrwałe tuszowanie skandalu. Nazwisko di Rupo szybko trafiło na czołówki gazet, a on sam musiał podać się do dymisji.
Podczas śledztwa okazało się jednak, że w zeznaniach Trusgnacha jest wiele nieścisłości. Miał on bowiem 21 lat. Na początku utrzymywał, że został wykorzystany przez walońskiego polityka, gdy miał lat 17. W belgijskim kodeksie karnym jednak czyny pedofilskie dotyczą tylko kontaktów seksualnych z dziećmi przed szesnastym rokiem życia. Najwyraźniej Trusgnach nie wiedział o tym. Gdy zdał sobie z tego sprawę, zmienił zeznanie, twierdząc, że współżył z di Rupo, gdy był 15-latkiem. Wtedy jednak wszystkie szczegóły jego relacji posypały się jak domek z kart. Ujawniła to zwłaszcza bezpośrednia konfrontacja przed sądem rzekomej ofiary z rzekomym sprawcą.
Elio di Rupo kategorycznie zaprzeczył, jakoby był pedofilem. Podczas śledztwa przyznał, że korzystał z usług męskich prostytutek, ale nigdy nie były to osoby przed ukończeniem szesnastego roku życia. Policja nie znalazła żadnych dowodów na popełnienie przez niego przestępstwa.
Oliver Trusgnach okazał się konfabulatorem i oszustem, który w późniejszych latach wejdzie jeszcze niejeden raz w konflikt z prawem. Z kolei oczyszczony z zarzutów di Rupo powrócił do wielkiej polityki, zostając m.in. w latach 2011-2014 premierem Belgii. Media spekulowały, że fałszywe oskarżenie pod jego adresem było dziełem politycznych przeciwników, którzy chcieli w ten sposób doprowadzić do upadku liberalno-socjalistycznej koalicji rządowej, ale sprawa nigdy do końca nie została wyjaśniona.
Afera sprawiła, że Elio di Rupo zyskał jeszcze większą popularność jako ofiara oszczerstw i pomówień. W Belgii bowiem bycie homoseksualistą i korzystanie z męskich prostytutek (pod warunkiem, że skończą 16 lat) nie jest czynem dyskwalifikującym polityka. Dlatego dziś jako premier Walonii może on pouczać prezydenta Andrzeja Dudę, powołując się na „wartości europejskie”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/504793-premier-walonii-byl-zamieszany-w-afere-pedofilska-w-belgii