Giselle Donelly, główna specjalistka ds. obrony i bezpieczeństwa w American Enterprise Institute opublikowała na łamach „The National Interest” długi esej poświęcony temu, w jaki sposób winna wyglądać prawidłowo sformułowana i realnie działająca amerykańska Wielka Strategia. W sposób zamierzony artykuł jest krytyczny, choć nie agresywny, wobec polityki Donalda Trumpa wyrażającej się sloganem America First, która zdaniem autorki nie może być odpowiedzią na wyzwania przed którymi stoją obecnie Stany Zjednoczone.
Jaka strategia po ewentualnej porażce Trumpa?
Esej ten jest też o tyle istotny, że napisany został przez analityczkę afiliowaną w waszyngtońskim think tanku, który uchodzi za reprezentanta konserwatywnego skrzydła amerykańskiego establishmentu politycznego. Choć formalnie pozapartyjny AEI określany jest często mianem konserwatywnej odpowiedzi na bardziej liberalnie nastrojony The Brookings Institution. AEI nie jest przy tym izolacjonistyczny, opowiada się za utrzymaniem światowego przywództwa Stanów Zjednoczonych, a szczyt swych politycznych wpływów, których nie utracił, przeżywał za czasów administracji George W. Busha, co związane było z faktem sprawowania przez Dicka Cheneya, wówczas wiceprezydenta, funkcji jednego z członków Zarządu Powierniczego AEI. Poglądy zaprezentowane przez Donelly są interesujące również z tego punktu widzenia, że dają wyobrażenie na temat tego, jak może wyglądać amerykańska strategia po prawdopodobnej klęsce wyborczej, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, Donalda Trumpa i przyjściu do władzy ekipy Joe Bidena.
Punktem wyjścia Donelly jest refleksja na temat nieprzezwyciężalnych strategicznych różnic między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Ich istotą, podobnie jak za czasów Zimnej Wojny, są nie dające się pogodzić skonfliktowane ze sobą wizje porządku społecznego, politycznego i wreszcie międzynarodowego. W tym sensie konflikt amerykańsko – chiński ma korzenie ideowe, podobnie jak rywalizacja z Rosją Sowiecką i to właśnie odwołanie się do ideowego fundamentu świata Zachodu może umożliwić odbudowę amerykańskiego przywództwa. W największym skrócie rzecz ujmując mamy do czynienia z wojną światów, z których jeden koncentrujący się wokół szeroko rozumianego Zachodu budowany jest w oparciu o przesłanie wolności, kontraktu społecznego którego celem jest promocja indywidualnej wolności i porządku międzynarodowego gwarantującego poszanowanie dla takiej wizji świata. Z drugiej strony mamy do czynienia z obszarem rządzącym się innymi wartościami, gdzie wolność nie ma znaczenia, nie tylko podlega ona ograniczaniu, ale jest instrumentalizowania w celach nacjonalistycznych, wąskiego pojmowania zapowiedzianej przez Xi Jingpinga polityki odrodzenia Chin. Te opisy nie są oryginalne, ani odkrywcze, ani nawet specjalnie trafne. Nowym jest wewnętrzne, łatwo wyczuwalne napięcie emocjonalne którego Donelly nie skrywa. W jej argumentacji mamy do czynienia z wojną dobra ze złem, porządku z antyporządkiem, świata wartości z koalicją zbudowaną przez Chiny opierająca się na braku wartości. Odwoływanie się wprost do administracji Trumana, która podobnie postrzegając sytuację po II wojnie światowej zbudowała amerykańską strategię powstrzymywania komunizmu pozwala nam zrozumieć stan napięcia amerykańskich elit. Tak nakreślony podział świata nie zakłada istnienia obszarów kompromisu – nie ma i nie może być pól współpracy między Chinami i państwami orbitującymi wokół Pekinu a obozem orientującym się na Stany Zjednoczone.
Drugim przesłaniem, wprost formułowanym przez Donelly jest przekonanie o konieczności zakwestionowania powojennego (zbudowanego po II wojnie światowej) porządku liberalnego, bo ukształtowane przez wolny świat wówczas instytucje są instrumentalizowane przez siły „antyporządku”. Punktem odniesienia nie powinien być świat wolnego handlu i globalizacji, ale nowy sojusz czy porozumienie, które Donelly porównuje do brytyjskiego systemu Aktów Nawigacyjnych, których celem było złamanie kontynentalnej potęgi najpierw Holandii a później Francji. Oznacza to oczywiste zawężenie globalizacji, wolnego handlu, ale także odejście od logiki maksymalizacji zysku przez przedsiębiorców z szeroko rozumianego świata Zachodu i jego sojuszników. Już nie motyw zysku ma być wyłącznym czynnikiem decydującym o miejscu gdzie lokowane są inwestycje i z kim się handluje, ale zysk połączony z rachunkiem strategicznym polegającym na tym, że należy wspierać przyjaciół.
„Przywództwo kosztuje”
Po trzecie Donelly jest przekonana, że zawsze, ale szczególnie w przypadku Stanów Zjednoczonych „przywództwo kosztuje”, a obecny kryzys światowego przywództwa Stanów Zjednoczonych jest efektem odchudzania budżetów obronnych nie przez państwa europejskie, choć to też miało miejsce, ale przede wszystkim przez Waszyngton. Między rokiem 1985 a 2020, jak obliczyło Biuro Zarządzania Budżetem Kongresu amerykańska gospodarka wytworzyła 422 biliony dolarów PKB. W tym samym czasie budżet Pentagonu skurczył się z 5,7 proc. amerykańskiego PKB do 2,9 proc. w roku 1999, potem wzrósł w czasie wojny w Iraku do 4,6 proc., by znów dość szybko zostać zredukowanym. Administracja Donalda Trumpa chce znów jego ograniczenia do 2,8 proc. PKB. Przez wszystkie te lata redukcje budżetu Pentagonu pozbawiły amerykańskie siły zbrojne 8 bln dolarów. Jeśli zatem mówimy, że którekolwiek z państw uwierzyło w „koniec historii” i epokę powszechnego braterstwa i pokoju, to były to przede wszystkim Stany Zjednoczone. Gdyby cięcia w takiej skali nie nastąpiły, to nie obserwowalibyśmy wycofywania wojska amerykańskich z wielu strategicznie istotnych placówek (w tym gremialnego z Europy) a technologiczna przewaga byłaby zapewne niekwestionowana.
Sojuszu, zdaniem Giselle Donelly nie zbuduje się tez na czczych obietnicach, bez realnego wsparcia. Chodzi o obecność wojskową, bo rozszerzenie NATO na Wschód bez równoległego przesunięcia sił wojskowych, czego nie zrobiono w związku z zastrzeżeniami Moskwy, nie ma żadnego realnego znaczenia i jest niczym innym jak mydleniem oczu oraz obietnicą bez pokrycia. Tak samo Stany Zjednoczone muszą być wojskowo obecne w Azji Południowo – Wschodniej, bo z hałasem ogłoszony przez Obamę pivot do Azji nie pociągnął za sobą, w związku z polityką oszczędności realnej obecności wojskowej. Podobna sytuacja ma miejsce na Bliskim Wschodzie, gdzie Trump ostro krytykujący postawę Obamy wobec rosyjskiej ingerencji w sprawy Syrii w istocie uprawia politykę wycofywania amerykańskich sił z regionu. Ale nie chodzi wyłącznie o obecność wojskową, konieczne są również inwestycje, w tym infrastrukturalne, o ile „obóz wolnego świata” nie ma być dziurawy i nie stać w obliczu wyrywania poszczególnych państw z jego szeregów przez Chiny.
Jaka strategia wobec Chin?
Stany Zjednoczone muszą też, zdaniem Donelly, zmienić strategię powstrzymywania wobec Chin. Koncentrowanie się na obszarach zlokalizowanych w bezpośredniej bliskości Morza Południowochińskiego jest jej zdaniem błędem. Chińska kultura strategiczna ukształtowana została w oparciu z przeciwdziałanie zagrożeniom płynącym z Północy i z Zachodu. Choć analityczka AEI nie rozwija szerzej tego wątku możemy mieć do czynienia z zapowiedzią próby przeniesienia „kolorowych rewolucji” do Chin (Tybet, Ujgurzy), choć znacznie bardziej prawdopodobna jest zapowiedź poszukiwania jakiejś formuły współdziałania z państwami Azji Środkowej i Mongolii, ale nie wykluczone, że również z Federacja Rosyjską. Tym bardziej, że polityce powstrzymywania powinna towarzyszyć technologiczna, naukowa i inwestycyjna blokada Chin. Jej początkiem, a także początkiem budowy bloku państw Zachodu ma być stosunek do chińskich koncernów i technologii 5G.
Nie wnikając w ocenę skuteczności tak nakreślonej strategii, wydaje się, że pandemia Covid-19 przyspieszyła przewartościowania w gronie amerykańskich elit. Nowa Wielka Strategia Stanów Zjednoczonych będzie sprowadzała się do próby przebudowania porządku światowego, tak aby zaczął on pracować na rzecz Waszyngtonu i obozu Wolnego Świata. Oznacza to kres globalizacji i powrót do znanego nam z czasów Zimnej Wojny podziału świata na dwa wrogie bloki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/502900-wielka-strategia-usa-przyspieszone-przewartosciowania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.