„Musimy zacząć myśleć o „projekcie Europa” nie tylko w kategoriach ekonomicznych, bo jeśli będziemy z nim tylko w ten sposób zasypiać i się budzić, to wtedy, w czasie kryzysu gospodarczego, natychmiast obywatele państw członkowskich powiedzą: Unia nam nie jest potrzebna, bo nie gwarantuje nam wzrostu, nie gwarantuje bezpieczeństwa gospodarczego, jakie obiecywała” - powiedziała wicepremier Jadwiga Emilewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Emilewicz w „DW”: Sens istnienia wspólnoty europejskiej po tym kryzysie nabiera nowego znaczenia
Ten kryzys jest nieprzewidywalny i o skali, jakiej nie było podczas kryzysów po II wojnie światowej. On sparaliżował całe tętno gospodarcze. Ale rzeczywiście te pierwsze dane dotyczące tego, w jaki sposób polska gospodarka przejdzie ten trudny okres, są umiarkowanie optymistyczne
— przyznała wicepremier Jadwiga Emilewicz odnosząc się do optymistycznych prognoz dotyczących polskiej gospodarki.
Antyglobalizacja
W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele publikacji, w których jest mowa o tym, że o ile dotychczas ruchy antyglobalistyczne były ruchami społecznymi z marginesu życia politycznego, to dzisiaj te procesy antyglobalizacyjne realnie następują
— zauważyła.
Pytana, czy „antyglobalizacja” będzie oznaczać mniej Chin, ale więcej Niemiec czy brak Niemiec, Emilewicz wyjaśniła:
To będzie oznaczać mniej fabryk i produkcji w sektorach strategicznych wyprowadzonych poza Europę.
Sens istnienia wspólnoty europejskiej po tym kryzysie nabiera nowego znaczenia
— dodała.
Otwarcie granic - tylko przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa
Wicepremier poinformowała, że polski rząd myśli o otwarciu granic „w okolicach 15 czerwca”. Wskazywała przy tym, że wszelkie działania w tym kierunku muszą być podejmowane „z ogromną ostrożnością, przy zachowaniu reżimów sanitarnych i standardów, które mamy teraz w Polsce w zakresie dystansu społecznego, stosowania maseczek czy testowania osób”.
Wicepremier Emilewicz oceniła również reakcję UE na epidemię koronawirusa.
Kiedy kryzys się zaczął, kiedy pandemia rozpoczęła się w Europie, pierwsze reakcje i największa pomoc, jaką uzyskiwali obywatele różnych państw członkowskich, to były reakcje państw narodowych, rządów krajowych
— podkreśliła.
Kryzys to nowa szansa
KE zareagowała z bardzo dużym opóźnieniem. Największa krytyka pod adresem KE i instytucji europejskich płynęła z południa Europy, z poczucia pozostawienia go samemu sobie
— przypomniała, zaznaczając, iż „ten kryzys to także nowa szansa dla wspólnoty europejskiej”.
Musimy zacząć myśleć o „projekcie Europa” nie tylko w kategoriach ekonomicznych, bo jeśli będziemy z nim tylko w ten sposób zasypiać i się budzić, to wtedy, w czasie kryzysu gospodarczego, natychmiast obywatele państw członkowskich powiedzą: Unia nam nie jest potrzebna, bo nie gwarantuje nam wzrostu, nie gwarantuje bezpieczeństwa gospodarczego, jakie obiecywała. To Polacy są jednymi z największych orędowników wspólnoty europejskiej, z największych ambasadorów EU w Europie i na świecie i są przekonani, że ta wspólnota to coś więcej niż PKB i Europejski Bank Inwestycyjny
— dodała.
Polska nie patrzy na UE transakcyjnie
Zapytana, co sądzi o takim wizerunku Polski, że chce ona tylko pieniędzy od UE, Emilewicz oceniła, iż „to jest absolutnie nieprawdziwy stereotyp, ale także pewna konsekwencja podejścia KE”.
My nie patrzymy na Europę transakcyjnie. Czasem mam wrażenie, że to KE i instytucje europejskie w większym stopniu myślą, że Europa Środkowa w taki sposób postrzega Wspólnotę
— konstatowała.
aw/DW
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/501520-emilewicz-w-dw-po-kryzysie-zmienia-sie-sens-istnienia-ue