Ostatnie odkrycia francuskich naukowców znacznie komplikują dyskusję na temat tego kiedy koronawirus pojawił się w Europie oraz czy w ogóle ma on swe źródło w Chinach.
Zaskakujące wyniki badań
Chodzi o wyniki badań opublikowane właśnie przez grupę francuskich uczonych w renomowanym czasopiśmie naukowym International Journal of Antimicrobial Agents, w którym dowodzą oni, że po ponownym przebadaniu próbki pobranej od Amirouche Hammara, 42-letniego sprzedawcy ryb zamieszkałego i pracującego w podparyskim Bobigny potwierdzono, że chorował on na Covid-19. W jego przypadku infekcja była na tyle lekka, że nie wymagał on długiej hospitalizacji i wkrótce wyzdrowiał, co nie wzbudziło niczyich podejrzeń. Jednak teraz, po dwukrotnym przebadaniu próbki potwierdzono infekcję, w jego przypadku koronawirusem wywołującym Covid-19. Próbka była pobrana 27 grudnia, co by świadczyło, że wirus był we Francji już znacznie wcześniej niźli dotychczas uważano. Do tej pory za pierwszy potwierdzany przez władze przypadek infekcji odnotowano stwierdzony niemal miesiąc później, 24 stycznia. Francuskie władze sanitarno – epidemiologiczne i tak podlegały już ostrej krytyce za spóźnioną reakcję na zagrożenie, bo ogólnokrajowe środki bezpieczeństwa wprowadzono dopiero 16 marca, zdaniem wielu ekspertów zdecydowanie zbyt późno, pozwalając na penetrację wirusa i rozwój pandemii na skalę, która do tej pory kosztowała życie ponad 25 tys. obywateli. Gdyby potwierdziło się, że wirus był we Francji ponad miesiąc wcześniej niźli do tej pory uważano, to spóźnienie byłoby jeszcze większe, co w pewnym sensie pozwala wyjaśnić skalę pandemii. Co ciekawe, Amirouche Hammar nie podróżował przed swą chorobą i raczej nie stykał się z osobami przyjeżdżającymi z Chin. Jedna z teorii wyjaśniających w jaki sposób mógł on „złapać” wirusa głosi, że źródłem infekcji mogła być jego żona pracująca w jednym z supermarketów położonych nieopodal lotniska Charlesa de Gaulle’a w którym zakupy często robią przyjezdni.
Inny przykład
Ale to nie jedyne zastanawiające odkrycie, jakiego dokonali w ostatnich dniach francuscy badacze. Inny zespół, związany z renomowanym Instytutem im. Pasteura ponownie przebadał 97 próbek pobranych u pacjentów szpitali francuskich, w tym 3 Algierczyków we wczesnej fazie pandemii. Szczególne zainteresowanie naukowców wzbudziło 14 przypadków pacjentów leczonych na atypiczne zapalenie płuc, między początkiem grudnia w połową stycznia. Analiza genetyczna wirusów, które je wywołały potwierdziła, że są koronawirusy oraz, że pochodzą one od jednego „przodka” jednak wykluczyła związki z wirusami z Wuhan czy z Włoch. Badania zdaniem naukowców nie mogą potwierdzać tezy, że wirus, który rozpowszechnił się we Francji nie pochodzi z Chin, jednak bardzo uprawdopodabnia inną teorię, że znajdował się on we Francji na co najmniej kilka tygodni wcześniej zanim władze poinformowały o pierwszym przypadku infekcji. Jedna z teorii mówi, że wirus do Francji mógł zawędrować z Belgii, gdzie pojawił się najwcześniej w Europie, ale dowodów na to nie ma.
Uwaga chińskich mediów i WHO
Wyniki badań podchwycone zostały zaraz przez media chińskie oraz Światową Organizację Zdrowia, która zaapelowała o ponowne przebadanie wczesnych próbek pobranych od chorych, którzy mogli być zainfekowani Covid-19, w czasie kiedy nikt nie wiązał tego z wirusem z Wuhan. South China Morning Post przypomniała przy okazji, że w świetle innych badań genetycznych epidemia Covid-19 w Stanach Zjednoczonych i w Rosji wywołały wirusy o innej mutacji genetycznej niźli stwierdzone w Chinach, co by wskazywało, że źródło pandemii w tych krajach znajdowało się w Europie czy gdzie indziej, ale raczej nie w Państwie Środka. W związku z tym jeśli Waszyngton chce domagać się odszkodowań to w innych niźli Chiny krajach winien szukać winnych i oskarżać je o sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia swoich obywateli. Władze chińskie podkreślają też, że w świetle ostatnich badań wirus cyrkulował szybciej niźli ktokolwiek mógł przypuszczać a zwłaszcza w odpowiedni sposób zareagować oraz, że brak badań w wielu krajach może oznaczać, że jego źródło jest zupełnie gdzie indziej niźli pierwsze ognisko pandemii. Chiński dziennik powołuje się przy tym na przykład Indii, które do tej pory ujawniły 40 sekwencji genetycznych wirusa, co jest zdecydowanie zbyt mało aby móc precyzyjnie określić, zwłaszcza przy tak licznej populacji, kiedy wirus się tam pojawił i gdzie miał swoje źródło. Cytują też opinie takich przedstawicieli zachodniej nauki, którzy jak Francis Collins, dyrektor Amerykańskiego Instytutu Zdrowia są zdania, że wirus wywołujący łagodną, a może nawet bezobjawową, postać infekcji mógł krążyć po świecie przez lata.
Tę narrację zdają się potwierdzać ostatnie wyniki badań genetyków z Oxfordu, którzy uważają, że pandemia Covid-19 zaczęła się na świecie już we wrześniu ubiegłego roku. Doszli oni do wniosku, po przebadaniu ponad 1000 próbek wirusów z wczesnych prób pobranych zarówno w Chinach, jaki i na Tajwanie, oraz w Korei, we Włoszech czy w Stanach Zjednoczonych, że mogły mieć on wspólnego przodka, który zainfekował „pacjenta zero” znacznie wcześniej zanim nastąpił wybuch epidemii w Wuhan.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/499069-skad-pochodzi-covid-19-z-chin-z-francji-a-moze-skadinad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.