Zarzuty wobec Joe Bidena, który jako jedyny pozostał na placu boju o nominację Partii Demokratycznej, by stanąć naprzeciwko Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich, nie są już formułowane tylko w mediach prawicowych. Nawet raczej przychylny Demokratom Washington Post nawołuje, aby Biden zmierzył się z oskarżeniami o molestowanie seksualne.
Pisałem kilka dni temu, że dawna współpracowniczka Bidena Tara Reade mówi, że Biden napastował ją seksualnie ma początku lat 90-tych. Reade utrzymuje, że Biden miał jej nachalnie składać seksualne propozycje w piwnicach Kapitolu w 1993 roku oraz dotykać w miejsca intymne. Kobieta oskarża o brak reakcji Demokratów na jej zarzuty, na czele z senator Kamalą Harris, która prawdopodobnie będzie startowała jako potencjalna wiceprezydent przy Bidenie. W czasie kampanii pojawiały się głosy innych kobiet zarzucających Bidenowi, uwaga, wąchanie ich włosów i całowanie w tył szyi. Oskarżenia przeobraziły się głównie w internetowe memy, zestawiane z innymi dziwacznymi wpadkami Bidena z debat. Czy teraz nabiorą one nowej siły, skoro Washington Post nawołuje, by w końcu wysłuchać kobietę? Czy mediane określenia „creepy Biden” przerodzą sie w coś poważniejszego?
„To nie jest prawdą, to się nie wydarzyło” – powiedział w piątek Biden w programie Miki Brzezinski ( córki Zbigniewa Brzezińskiego) w MSNBC. Biden zarzuca kobiecie niespójność i ciągłe zmienianie zdania. Jednak Reade utrzymuje, że istnieje jej skarga na piśmie z tego okresu. Po jej złożeniu miano ją przenieść na inne stanowisko, po czym odeszła z pracy. Biden mówi, że o żadnej skardze nie miał pojęcia. „To otwarta księga, nie mam nic do ukrycia” – powiedział wiceprezydent z administracji Baracka Obamy.
Nawet jeżeli Bidenowi uda się jakoś sparować oskarżenia i je wyciszyć, to trudno oczekiwać, by nie wpłynęły one na poparcie go w nadchodzących wyborach ze strony lewicy. Choć walczący z Bidenem o nominację senator Bernie Sanders, który jest ojcem chrzestnym nowej lewicowej fali w amerykańskiej polityce, poparł Bidena, to już kongresmenka z Bronxu Alexandria Ocasio-Cortez mocno się miota. Ikona rewolucyjnego „The Squad” powiedziała, że zagłosuje w listopadzie na Bidena, ale teraz poparcia mu nie da. Innymi słowy- woli go od „bogeymana” Trumpa, ale nie jest on osoba, która budzi jej respekt.
Nie jest to zaskoczenie. Biden jest przedstawicielem mainstreamu Partii Demokratycznej i waszyngtońskiego establishmentu, którego nie znosi nowa amerykańska lewica. Do problemów 77 letniego Bidena dochodzą ciągłe wpadki językowe i coraz jawniejsze kłopoty z koncentracją. Drapieżny, bezczelny i bezwzględnie umiejący wykorzystywać media prezydent Trump bez wątpienia to wykorzysta w debatach. Już teraz narzucił najsłynniejsze przezwisko Bidena, czyli „Śpiący Joe”.
Jednak to nie waszyngtońskie uwikłania Bidena, problemy pijarowe, jego dawne poparcie wojny w Iraku ( za które przeprosił) i nawet katolicyzm (choć skrajnie progresywny) mu zaszkodzą w kampanii. Jeżeli nie poprze go rosnąca w siłę w czasie finansowego kryzysu nowa lewica, to Bidenowi nie pomogą dzisiejsze dobre sondaże. Do tej pory środowiska kobiecie niechętnie zabierały głos w sprawie oskarżeń wobec Bidena. Dziś apele, by wyjaśnił kontrowersje pojawiają się ze strony działaczy Planned Parenthood czy Woman’s March. Oczywiście same podejrzenia nie oznaczają szturmu oskarżeń na Bidena, co bez wątpienia miałoby miejsce w przypadku Trumpa czy innego kandydata Republikanów. Przecież Hillary Clinton mimo bardzo dwuznacznej roli w licznych skandalach seksualnych z udziałem Billa Clintona, była przez środowiska feministyczne noszona na rękach.
Tara Reade zaczyna właśnie tour po mediach. Oskarża nie tylko Bidena, ale również Partię Demokratyczną, nazywając jej działaczy hipokrytami. Czy postawienie na którąś ze znanych kobiet ( prawdopodobnie Harris), jako kandydatki na wiceprezydenta przy Bidenie, obniży siłę oskarżeń Reade? Czy jednak tak perspektywiczna dla Demokratów polityk jak senator Kamala Harris będzie chciała ryzykować karierę u boku kandydata, który nie dość, że najlepsze lata polityczne ma za sobą, to jeszcze musi się zderzać z tak poważnymi oskarżeniami jak #Metoo?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/498493-czarne-chmury-nad-joe-bidenem-pograzy-go-metoo