Świat zmaga się z pandemią koronawirusa. Ostatniej doby w Chinach odnotowano zaledwie jeden nowy przypadek. W USA z kolei zmarły 1883 osoby. Prezydent Trump wyraził nadzieję, że ofiar Covid-19 w Stanach Zjednoczonych będzie mniej niż 100 tys.
CZYTAJ WIĘCEJ: WSZYSTKO o koronawirusie
Szef MSW Mołdawii zakażony
Minister spraw wewnętrznych Mołdawii Pavel Voicu poinformował w sobotę, że jest zakażony koronawirusem. Łącznie w tym kraju wykryto 4051 przypadków zainfekowania SARS-CoV-2, w tym 72 w ciągu ostatniej doby - przekazało tego dnia mołdawskie ministerstwo zdrowia.
Szef MSW napisał na Facebooku, że czuje się dobrze i nie potrzebuje hospitalizacji, przebywa w domu na samoizolacji. Zapewnił, że jego choroba nie wpłynie na pracę podległego mu ministerstwa.
Ogółem 1334 pacjentów zakażonych koronawirusem uznano w Mołdawii za wyzdrowiałych, 124 osoby zmarły - poinformowała minister zdrowia Viorica Dumbraveanu, cytowana przez portal NewsMaker. Infekcję wykryto łącznie u 1017 pracowników medycznych.
W Mołdawii w związku z pandemią do 15 maja obowiązuje stan wyjątkowy. Prezydent Igor Dodon zapowiedział, że najprawdopodobniej po 15 maja rozpocznie się kolejny etap luzowania ograniczeń związanych z Covid-19. W mijającym tygodniu pozwolono m.in. spacerować w parkach i lasach. W miejscach publicznych wciąż jednak obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej trzech osób - pisze NewsMaker.
Dumbraveanu zapowiedziała w piątek, że do separatystycznego Naddniestrza udadzą się przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia, by skontrolować, jak miejscowe szpitale radzą sobie z epidemią i sprawdzić, jakiej pomocy potrzebują.
NewsMaker podkreśla, że według mołdawskiej minister zdrowia Kiszyniów i Tyraspol prowadzą dialog w kwestii walki z Covid-19, aktywnie wymieniają się informacjami, a próbki pobrane u mieszkańców separatystycznej republiki są badane w stolicy Mołdawii.
Francja: 166 ofiar w dobę
We Francji na Covid-19 w ciągu ostatniej doby zmarło w szpitalach i domach opieki 166 chorych; łącznie od początku epidemii odnotowano w kraju 24 760 ofiar śmiertelnych koronawirusa - poinformowało w sobotę ministerstwo zdrowia. Stale spada liczba hospitalizowanych pacjentów.
W szpitalach z powodu koronawirusa zmarło dotąd 15 777 osób, a w domach opieki - 9273.
We Francji w szpitalach na Covid-19 leczonych jest 25 887 pacjentów, od piątku liczba ta zmniejszyła się o 60 osób. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa 3878 chorych, czyli o 51 mniej niż w piątek. Liczba hospitalizowanych, w tym tych leczonych na oddziałach intensywnej terapii, stale spada od ponad dwóch tygodni.
Jak zaznacza ministerstwo zdrowia rośnie też liczba departamentów oznaczonych kolorem zielonym (do 47 na 101 wszystkich departamentów we Francji), a spada tych opisywanych na czerwono i pomarańczowo. Kod opracowano na podstawie dwóch wskaźników - rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz możliwości leczenia najciężej chorych pacjentów w szpitalach.
Od 11 maja we Francji zacznie być znoszona ogólnokrajowa kwarantanna. Kraj ma stopniowo odchodzić od wprowadzonych w związku z koronawirusem powszechnych ograniczeń i skupić się na masowym testowaniu i izolowaniu osób zakażonych.
Prawie sto ofiar w amerykańskim ośrodku pomocy dla osób starszych
Kierownictwo domu opieki nad osobami starszymi Isabella Geriatric Center w Nowym Jorku oświadczyło, że na Covid-19 mogło tam umrzeć 98 pensjonariuszy. Informację tę podano po interwencji kongresmena Adriano Espaillata.
Reprezentujący Nowy Jork w Izbie Reprezentantów Espaillat oskarżył domy opieki nad starszymi osobami o zgłaszanie departamentowi zdrowia nieścisłych danych o zgonach wywołanych koronawirusem - podał w sobotę serwis internetowy telewizji CNN. Polityk zwrócił się w tej sprawie do biura gubernatora Andrew Cuomo i prokuratora generalnego stanu Nowy Jork Letitii James.
„Ostatnie doniesienia sugerują, że administratorzy domów opieki w całym stanie zrezygnowali z przejrzystości, pozostawiając pacjentów w stresie, a ich rodziny nieświadome stanu zdrowia bliskich” - ocenia demokratyczny kongresmen zaznaczając, że nie przekazując prawdziwych danych zarządy placówek zaniedbują swoje podstawowe obowiązki.
Centrum geriatryczne w Washington Heights na Manhattanie, wyposażone w 705 łóżek, tłumaczyło w wydanym oświadczeniu, że nie miało początkowo dostępu do testów w celu uzyskania szybkiej diagnozy pensjonariuszy i personelu. Obecnie - jak zapewniono - przekazywane są departamentowi zdrowia dokładne statystyki.
Jak podały lokalne media, zgodnie z danymi opublikowanymi w środę przez władze stanowe, w Isabella Geriatric Center na Covid-19 zmarło tylko 13 osób.
„Liczba ofiar śmiertelnych jest znacznie wyższa. Od początku epidemii zmarło co najmniej 98 mieszkańców Isabella Geriatric Center. Testy wykazały pozytywny wynik Covid-19 lub podejrzenie obecności wirusa. Umarli oni tutaj na miejscu lub w pobliskim szpitalu. To prawie 14 proc. pensjonariuszy” - informowała na swym portalu telewizja News NY1.
Cuomo, który przed objęciem urzędu gubernatora był prokuratorem generalnym stanu Nowy Jork, powiedział w piątek, że podawanie fałszywych danych jest przestępstwem, za które grozi odpowiedzialność karna.
Rząd Irlandii przyjął pakiet pomocy dla firm
Rząd Irlandii zatwierdził w sobotę plan pomocy o wartości 6,5 miliarda euro, który ma ułatwić przedsiębiorstwom wznowienie działalności, gdy restrykcje wprowadzone w celu zatrzymania epidemii koronawirusa zostaną zniesione.
„W dniu dzisiejszym rząd zgodził się na dalsze wsparcie odbudowy miejsc pracy i przedsiębiorstw w miarę jak zmieniają się nasze wytyczne dotyczące zdrowia publicznego” - powiedział minister finansów Paschal Donohoe. Pokreślił, że te nowe środki będą uzupełniały te działania, które już wcześniej podjęto.
Plan składa się z kilku elementów: systemu gwarancji kredytowych dla małych i średnich firm, których wartość sięgnie do 2 mld euro, inwestycji do 2 mld euro z państwowego funduszu majątkowego Irlandii w duże firmy, pozwolenie firmom dotkniętym kryzysem na odroczenie zobowiązań podatkowych nawet do 12 miesięcy co jak się szacuje będzie miało wartość kolejnych 2 mld.
Ponadto powołany zostanie fundusz o wartości 250 mln euro na granty do 10 tys. euro dla mikrofirm i małych przedsiębiorstw na wznowienie działalności, zaś firmy będą przez trzy miesiące zwolnione z lokalnych podatków od przedsiębiorstw, pobieranych w zależności od wartości nieruchomości, które zajmują, co oznacza zaoszczędzenie przez nie 260 mln euro.
Jednak dwa elementy tego planu - gwarancje kredytowe i odroczenie podatków - o łącznej wartości 4 mld euro nie mogą wejść w życie do czasu sformowania nowego rządu.
W piątek rząd Irlandii ogłosił przedłużenie ograniczeń wprowadzonych w celu zatrzymania epidemii o kolejne dwa tygodnie - do 18 maja - ale jednocześnie trochę je poluzował i przedstawił pięcioetapowy plan ich znoszenia.
Tymczasem irlandzkie ministerstwo zdrowia podało w sobotę wieczorem, że w ciągu ostatniej doby z powodu koronawirusa zmarło kolejne 25 osób, wskutek czego łączna liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 1286. Wykryto również następne 343 zakażenia i ich liczba tym samym zwiększyła się do 21 176.
Trump: Mam nadzieję, że na Covid-19 umrze mniej niż 100 tys. osób
Donald Trump wyraził w piątek nadzieję, że liczba zgonów w Stanach Zjednoczonych z powodu pandemii koronawirusa nie przekroczy 100 tysięcy. Kilka dni temu amerykański prezydent szacował, że na Covid-19 w jego kraju umrze 60 - 70 tys. osób.
Mamy nadzieję, że zatrzymamy się poniżej 100 000 ofiar śmiertelnych, co jest jednak i tak okropną liczbą
— powiedział Trump. Potwierdził w ten sposób przypuszczenia szefa amerykańskiego Narodowego Instytutu Chorób Zakaźnych Anthony’ego Fauciego, który w marcu twierdził, że w USA może umrzeć ok. 100 tys. osób.
Tak, straciliśmy wielu ludzi. Ale jeśli spojrzy się na to, jakie były pierwotne prognozy - 2,2 miliona - to jest lepiej, bo prawdopodobnie zmierzamy do 60 - 70 000
— mówił Trump podczas briefingu prasowego w poniedziałek.
W środę liczba zgonów przekroczyła 60 000. Do piątkowego popołudnia zmarło co najmniej 63 260 osób, zgodnie z raportami rządów stanowych i lokalnych.
W piątek Donald Trump opuścił Biały Dom po raz pierwszy od 28 marca. Udał się helikopterem do Camp David w stanie Maryland, gdzie planuje spędzić roboczy weekend, w czasie którego ma zamiar przeprowadzić rozmowy telefoniczne z kilkoma zagranicznymi przywódcami.
Do Waszyngtonu ma wrócić w niedzielę i zamierza dwa dni później polecieć do Phoenix w Arizonie.
Biały Dom w czasie pandemii kilkukrotnie opuszczał wiceprezydent USA Mike Pence, który nadzorował działania związane z walką z koronawirusem.
Ukraina: 550 nowych przypadków zakażenia koronawirusem
550 nowych przypadków zakażenia koronawirusem wykryto w ciągu minionej doby na Ukrainie, zmarło kolejnych siedem osób chorych na Covid-19 - podał w sobotę resort ochrony zdrowia tego kraju. Bilans wszystkich zakażeń SARS-CoV-2 wzrósł do 11 411, a zgonów do 279.
Centrum Zdrowia Publicznego poinformowało, że wśród zmarłych jest 17 pracowników służby zdrowia.
Infekcję potwierdzono łącznie u 771 dzieci i aż 2250 pracowników sfery usług medycznych. 1498 pacjentów wyzdrowiało - zaznaczono w komunikacie.
Ambulatoryjnie leczonych jest 7960 pacjentów, a hospitalizacji wymagały 3452 osoby. 151 chorych jest podłączonych do respiratorów.
Najwięcej infekcji wykryto dotychczas w obwodzie czerniowieckim (1745), w Kijowie (1494) i w obwodzie iwano-frankowskim (942). W tym ostatnim jest też najwięcej zgonów - 53.
Jak podało Centrum Zdrowia Publicznego, dotychczas w kraju przeprowadzono ok. 123 tys. testów metodą PCR na obecność koronawirusa.
Według ukraińskiego rządu szczyt zachorowań na Covid-19 jest oczekiwany między 3 i 8 maja. Restrykcje związane z pandemią przedłużono do 11 maja.
Włochy: 474 zakażone osoby zmarły minionej doby
474 osoby zakażone koronawirusem zmarły minionej doby we Włoszech - podano w sobotę w biuletynie Obrony Cywilnej. Łączny bilans zmarłych od początku epidemii wzrósł do 28 710. W porównaniu z piątkiem doszło do znacznego wzrostu liczby zgonów; dzień wcześniej było ich 269.
Na dwa dni przed wejściem Włoch w drugą fazę złagodzonych restrykcji i częściowego odmrożenia gospodarki liczba obecnie zakażonych zmniejszyła się od piątku o około 240 i wynosi ponad 100 tysięcy.
Potwierdzono dotąd w kraju łącznie 209 tysięcy przypadków zakażeń. Dotychczas wyleczonych zostało prawie 80 tysięcy chorych na Covid-19.
Po raz pierwszy w regionie Kalabria na południu nie stwierdzono żadnego nowego zakażenia koronawirusem.
Zatrważające dane płyną z Wielkiej Brytanii
O 621 wzrosła w ciągu doby liczba zgonów z powodu koronawirusa w Wielkiej Brytanii, co oznacza, że łączna liczba ofiar śmiertelnych epidemii w tym kraju wynosi już 28 131 - poinformował w sobotę po południu minister ds. społeczności lokalnych Robert Jenrick.
Bilans obejmuje wszystkie zgony w ciągu 24 godzin między godz. 17 w czwartek a godz. 17 w piątek, gdzie testy potwierdziły obecność koronawirusa. W środę brytyjskie ministerstwo zdrowia zmieniło sposób podawania statystyki i obecnie uwzględnione w nich są wszystkie zgony, a nie tylko te w szpitalach.
621 nowych zgonów to wyraźnie niższy bilans niż ten z piątku, gdy informowano o 739 zmarłych, a zarazem najmniejsza liczba od czasu zmiany metody prezentowania statystyk. Również średnia dobowa liczba zgonów z siedmiu kolejnych dni spada.
Jak poinformował Jenrick, od początku epidemii przeprowadzono prawie 1,13 mln testów na obecność koronawirusa, w tym 105 937 w ciągu minionej doby. To nieco mniej niż 122 tys. poprzedniego dnia, ale nadal powyżej wyznaczonego przez ministra zdrowia Matta Hancocka celu przynamniej 100 tys. testów dziennie.
Łączna liczba wykrytych przypadków koronawirusa wynosi w Wielkiej Brytanii 182 260, co oznacza wzrost o 4806 w stosunku do poprzedniego dnia. To wyraźnie mniej niż w ciągu dwóch poprzednich dni, gdy przekraczała 6000. Bilans testów i nowych zakażeń obejmuje 24 godz. między 9 w piątek a 9 w sobotę.
W wyniku zmiany metody podawania statystyk i uwzględniania w nich zgonów poza szpitalami Wielka Brytania przesunęła się z piątego na trzecie miejsce na świecie pod względem liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa - przed nią są tylko Stany Zjednoczone oraz - nieznacznie - Włochy. Biorąc pod uwagę, że ostatnich dniach liczba zgonów we Włoszech jest wyraźnie niższa, najprawdopodobniej w niedzielę Wielka Brytania przesunie się na drugie miejsce.
Węgry: 79 nowych zakażeń koronawirusem, zmarło 12 chorych na Covid-19
Dwanaścioro chorych na Covid-19 zmarło w ciągu ostatniej doby na Węgrzech, stwierdzono też 79 nowych zakażeń – poinformowano w sobotę na rządowej stronie internetowej poświęconej epidemii koronawirusa w tym kraju.
Liczba wszystkich pacjentów zmarłych z powodu zakażenia koronawirusem wzrosła tym samym do 335, zaś liczba wszystkich wykrytych do tej pory zakażeń do 2942.
625 osób uznano za wyleczone. Obecnie w szpitalach leczonych jest 1008 chorych, przy czym 52 oddycha przy pomocy respiratora. Domowej kwarantannie podlega niecałe 11 tys. osób.
Od poniedziałku na większości obszaru Węgier nastąpi pewne złagodzenie restrykcji wprowadzonych w związku z epidemią: będzie można otworzyć sklepy bez ograniczeń godzinowych, a także będą mogły działać tarasy i ogródki restauracji i kawiarni. Będzie też można chodzić na plaże.
Premier Viktor Orban powiedział w piątek, że 80 proc. zgonów chorych na Covid-19 przypada na Budapeszt i okalający go komitat (województwo) Pest, i z tego powodu rząd pozostawił w mocy ograniczenia dotyczące Budapesztu i niektórych okolicznych powiatów.
Chiny: 1 nowe zakażenie koronawirusem, brak ofiar śmiertelnych
Narodowa Komisja Zdrowia Chin poinformowała w sobotę o jednym nowym przypadku zakażenia koronawirusem. Dotyczy on osoby, która przyjechała z zagranicy. Nie odnotowano ani jednego nowego zgonu.
Raport z poprzedniego dnia mówił o 12 przypadkach nowych zakażeń, z których sześć zostało „zaimportowanych”. Ogólna liczba osób zakażonych w Chinach wynosi 82 875.
To szósty dzień z rzędu, gdy w Chinach oficjalnie nie odnotowuje się lokalnych przypadków zakażeń.
Chińskie służby medyczne stwierdziły także 20 nowych bezobjawowych przypadków zakażenia koronawirusem, które nie są zaliczane do bilansu osób zainfekowanych, dopóki nie wystąpią objawy choroby.
Od początku epidemii w Chinach zmarły 4633 osoby.
Niemcy: Dobowy wzrost zakażeń wyniósł 945, zmarły 94 osoby
Dobowy wzrost zakażeń SARS-CoV-2 w Niemczech wyniósł 945 - poinformował w sobotę rano Instytut im. Roberta Kocha (RKI) w Berlinie. Zmarły 94 osoby zakażone koronawirusem - podano. Całkowita liczba zakażonych wzrosła do 161 703 przypadków, a zmarłych do 6575.
Liczba nowych zakażeń odnotowywanych w ciągu doby utrzymuje się od połowy kwietnia na podobnym, porównywalnym poziomie, co oznacza, że szczyt zakażeń SARS-CoV-2 Niemcy mają już za sobą. Przed miesiącem, 2 kwietnia liczba wszystkich zakażonych wynosiła 84,8 tys., dwa miesiące temu - 2 marca, 165.
Znacząco zmalała liczba zgonów. Miesiąc temu, 2 kwietnia, miało miejsce 6813 zgonów, po rekordowym 28 marca, gdy w ciągu jednej doby zmarło 6824 osoby, które zachorowały na Covid-19. 2 maja - jak podano na stronie Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) - zmarły 94 osoby.
Wszystkich wyleczonych jest w Niemczech ok. 127 tys.
W sobotę niemieckie media poinformowały także, że w porcie Cuxhaven na Morzem Północnym administracja morska Dolnej Saksonii podjęła decyzję o poddaniu kwarantannie 2899 członków załogi statku, który tam zawinął. Okazało się, że jedna z osób jest zakażona SARS-CoV-2.
Wśród niemieckich krajów związkowych najwięcej infekcji wykryto w Bawarii, w Nadrenii Północnej-Westfalii i w Badenii-Wirtembergii.
USA: Protesty w Nowym Jorku przeciw restrykcjom związanym z pandemią Covid-19
W mieście Nowy Jork i stolicy stanu Albany doszło w piątek do protestów pierwszomajowych. Ich uczestnicy domagali się zniesienia nakazów pozostawania w domach i innych obostrzeń, zmierzających do powstrzymania pandemii koronowirusa.
Prawdopodobnie także ze względu na deszcz manifestacje nie przyciągnęły dużych tłumów. Większa miała miejsce na stopniach Kapitolu w Albany, gdzie urzęduje gubernator Andrew Cuomo.
Nie jestem naukowcem, naprawdę nie mogę powiedzieć, że znam dowody, staram się tego nie brać pod uwagę, ale wiem tylko, że Konstytucji nie można naruszać
— twierdziła jedna z organizatorek protestu, Cara Castronuova cytowana przez dziennik „New York Post.
Niektórzy z ok. 100 demonstrantów przynieśli ze sobą amerykańskie flagi. Inni trzymali plansze lub transparenty z napisami np. „Dyktator Cuomo przywróć nam życie”, „Nasze prawa są istotne”. Przemaszerowali od gmachu stanowego Kapitolu do rezydencji gubernatora, mieszczącej się w odległości kilku przecznic.
Policja wzywała do rozproszenia się demonstrantów. Nikt nie został aresztowany.
W Nowym Jorku zarówno Cuomo jak też burmistrz Bill de Blasio przeciwni są znoszeniu restrykcji, takich jak zachowania dystansu społecznego, obowiązku zakrywania ust i nosa czy zakazu zgromadzeń. Wznowienie życia gospodarczego i społecznych ograniczeń uzależniają od potwierdzonych przez naukowców statystyk, wskazujących na utrzymujące się spowolnienie pandemii.
Zamykanie firm, szkół i innych instytucji w powiązaniu z zakazem opuszczania domów, oprócz uzasadnionych przypadków, doprowadziło m.in. do zmniejszenia codziennego bilansu zgonów, a także obniżenia przyrostu wskaźnika nowych przypadków zakażeń. Nie dla wszystkich jest to jednak przekonującym argumentem.
Odebranie nam naszych praw, o czym teraz wiedzą, to takie proste. (…) Wykorzystali strach i propagandę i choć nie twierdzę, że nie ma wirusa, to nie ma usprawiedliwienia dla odbierania wolności obywatelskich, naszych praw wynikających z Pierwszej Poprawki (do Konstytucji)
— perswadował mężczyzna z Long Island.
Demonstracja z udziałem kilkudziesięciu osób miała miejsce na Manhattanie w pobliżu Ratusza. Nie wszyscy zachowywali nakazane odstępy ok. 1,85 m i zakrywali twarze. Protestowali przez ok. godzinę w obecności policji.
Funkcjonariusze wzywali niewielki tłum do rozejścia, powołując się na ogłoszony przez gubernatora zakaz zgromadzeń. Także burmistrz przestrzegał przed tym, grożąc karami. Za niedopuszczalne uznał rozprzestrzenianie w podobnych okolicznościach SARS-Cov-2, co w konsekwencji może prowadzić do śmierci.
Manifestacje wzywające do „wolności” dla Amerykanów, zmuszanych do pozostawania w domach, odbyły się także w innych regionach USA. Zorganizowano je m.in. w Kalifornii, Pensylwanii, Karolinie Północnej oraz Illinois.
Rosyjski minister budownictwa Władimir Jakuszew zakażony koronawirusem
Minister budownictwa i gospodarki komunalnej Rosji Władimir Jakuszew został w piątek hospitalizowany z powodu zakażenia koronawirusem - podały rosyjskie agencje informacyjne. Zarażony jest także jeden z jego zastępców.
Będę leczony pod nadzorem lekarzy w jednym z miejskich szpitali w Moskwie. Pozostaję w kontakcie ze wszystkimi
— powiedział Jakuszew, cytowany przez agencję Interfax.
W czwartek o zakażeniu koronawirusem poinformował premier Rosji Michaił Miszutin, który objął stanowisko szefa rządu w styczniu br. Zgodnie z jego propozycją prezydent Rosji Władimir Putin powołał Andrieja Biełousowa, swojego byłego doradcę ds. gospodarczych, na p.o. premiera.
W Rosji do tej pory zarejestrowano 114 431 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 1169 osób, większość w Moskwie i regionie stolicy oraz w Sankt Petersburgu, drugim pod względem wielkości mieście w tym kraju.
USA: 1883 nowe zgony na Covid-19 w ciągu doby
O 1883 powiększył się w ciągu doby bilans ofiar śmiertelnych epidemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Od jej początku na Covid-19 zmarło w USA ponad 64,7 tys. osób.
W USA odnotowano w piątek spadek w dziennej liczbie zgonów. Poprzednie dobowe bilanse informowały o 2053 i 2502 ofiarach śmiertelnych.
W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono do tej pory ponad 1,1 mln testów na koronawirusa z wynikiem pozytywnym. W ciągu doby przybyło ich o ok. 32 tys. Od miesiąca liczba ta nie wykazuje dziennie większych wahań i oscyluje wokół 30 tys.
Najnowsze dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2:30 czasu polskiego w nocy z czwartku na piątek.
Epicentrum epidemii pozostaje stan Nowy Jork, gdzie zmarło łącznie 24 039 osób. W New Jersey bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 7 538, w Michigan do 3 866, a w Massachusetts do 3 716.
Niektóre amerykańskie stany - głównie na południu kraju - rozpoczynają stopniowe otwieranie gospodarki. Łącznie do końca tygodnia - jak szacuje telewizja CNN - proces ten rozpocznie się w 31 amerykańskich stanach. W wielu miejscach USA odbywają się protesty wzywające do stopniowego odmrażania gospodarki. W czwartek uzbrojeni manifestujący weszli do parlamentu Michigan w Lansing.
W ocenie wiceszefowej Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) Anne Schuchat rozwój epidemii w USA mogły zatrzymać wcześniejsze ograniczenia na podróże z Europy. Podróżowanie z Europy, gdy tam trwała epidemia, „znacznie przyspieszyło” rozprzestrzenianie się wirusa w Stanach Zjednoczonych - stwierdziła w piątkowej rozmowie z agencją Associated Press.
Włochy: W Rzymie koncert z okazji Święta Pracy - na pustych scenach i placach
Wielki koncert z okazji Święta Pracy, organizowany co roku w Rzymie przez trzy włoskie centrale związkowe, odbył się w piątek w wersji dostosowanej do wymogów czasów pandemii. Artyści wystąpili samotnie na pustych placach i scenach oraz w swoich domach.
Na pierwszomajowe Concertone, jak nazywany jest muzyczny maraton, przybywa co roku na rzymski plac Świętego Jana na Lateranie kilkaset tysięcy osób. To największa od lat muzyczna impreza roku we Włoszech.
Hasło tegorocznego, wyjątkowego koncertu to „Pomagaj tym, którzy nam pomagają”, a w jego trakcie zbierano pieniądze na wsparcie dla publicznej służby zdrowia w jej walce z koronawirusem.
W roku pandemii święto dedykowane ludziom pracy, transmitowane jak zawsze przez telewizję RAI, odbyło się bez udziału publiczności. Prowadząca koncert aktorka i prezenterka Ambra Angiolini rozpoczęła go na pustym placu na Lateranie, a potem z pobliskiego teatru łączyła się z włoskimi miastami, gdzie na placach i w swoich domach występowali włoscy artyści.
Popularny zespół Lo Stato Sociale z Bolonii zaśpiewał na tamtejszym Piazza Maggiore, Gianna Nannini wystąpiła na dachu w Mediolanie, Alex Britti zaśpiewał na scenie w pustej sali koncertowej audytorium Parco della Musica w Wiecznym Mieście. Tam również piosenkarka Tosca wykonała pieśń partyzancką „Bella ciao”, towarzyszącą każdej edycji koncertu.
Zucchero, który wykonał kilka utworów w swoim domu w Pontremoli w Toskanii, przypomniał o pogrążonych w kryzysie pracownikach świata kultury i rozrywki: muzykach, obsłudze technicznej.
Wszyscy oni są bez pracy i mają rodziny na utrzymaniu i nie wiedzą, co wydarzy się w przyszłości
— mówił artysta.
Gośćmi specjalnym tegorocznej edycji byli amerykańska balladzistka Patti Smith oraz Sting. Brytyjski artysta wystąpił w swoim studiu w Londynie. Pozdrowił on po włosku wszystkich pracowników w Italii, zwłaszcza personel medyczny. Sting wykonał piosenkę zespołu The Police „Don’t stand so close to me”, niosącą w pandemii specjalne przesłanie:
nie stój tak blisko mnie.
USA: Rząd udzielił zgody na stosowanie remdesiviru w leczeniu Covid-19
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) udzieliła koncernowi farmaceutycznemu Gilead Sciences Inc. zezwolenia na awaryjne stosowanie eksperymentalnego leku przeciwwirusowego remdesivir w leczeniu pacjentów z Covid-19 - poinformowała w piątek Agencja i prezydent USA Donald Trump.
Podczas spotkania z Trumpem w Białym Domu dyrektor generalny Gilead Daniel O’Day nazwał tę decyzję ważnym pierwszym krokiem w kierunku leczenia pacjentów z Covid-19 i powiedział, że firma przekazała 1,5 miliona fiolek leku, aby pomóc chorym.
„Uzasadnione jest przypuszczenie, że remdesivir może być skuteczny przeciwko Covid-19 oraz że, ponieważ nie ma odpowiednich, zatwierdzonych lub dostępnych alternatywnych metod leczenia, znane i potencjalne korzyści z leczenia remdesivirem tej choroby przewyższają znane i potencjalne ryzyko związane ze stosowaniem leku” - oświadczyła FDA.
„Jesteśmy pokorni, ponieważ jest to pierwszy ważny krok dla … hospitalizowanych pacjentów. Chcemy mieć pewność, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby pacjenci otrzymywali lek, dlatego podjęliśmy decyzję o przekazaniu około 1,5 miliona fiolek” - powiedział O’Day i wyjaśnił, że ta ilość medykamentu starczy na leczenie co najmniej 140 tys. pacjentów.
Remdesivir podaje się dożylnie przez 10 dni. Gilead w środę informował, że lek pomógł poprawić stan zdrowia pacjentów z Covid-19 i przedstawił dane sugerujące, że działa lepiej, gdy jest podawany na wczesnym etapie choroby.
Wstępny raport z badań, opublikowany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w zeszłym tygodniu stwierdzał, że remdesivir nie poprawia stanu zdrowia pacjentów ani nie zmniejsza obecności patogenu w krwiobiegu. Producent leku stwierdził jednak, że wyniki nie są jednoznaczne, ponieważ badania zostały zakończone zbyt wcześnie.
Lekarstwo ma być stosowane w przypadku pacjentów będących w stanie krytycznym, którzy wymagają podłączenia do respiratora. Wiceprezydent USA Mike Pence powiedział, że 1,5 miliona fiolek tego leku zacznie być dystrybuowanych do amerykańskich szpitali w poniedziałek. Trafią do szpitali w miastach najbardziej dotkniętych pandemią, a ich dystrybucja będzie koordynowana przez rząd USA.
28 marca FDA wydała zezwolenie na stosowanie w leczeniu chorych na Covid-19 hydroksychlorochiny, leku przeznaczonego dla chorych na malarię, ale krótko po tym rząd USA wydał ostrzeżenie przez poważnym, negatywnym wpływem tej metody leczenia na funkcjonowanie serca.
Remdesivir to eksperymentalny lek opracowany pierwotnie w celu leczenia pacjentów z gorączką krwotoczną, wywołaną wirusem eboli, ale nigdy nie został zatwierdzony do leczenia tej choroby. Amerykański Narodowy Instytut Chorób Zakaźnych uważa, że w dotychczasowych próbach stosowania go przy Covid-19 skraca o cztery dni proces leczenia i zmniejsza również nieznacznie ryzyko śmierci.
Chociaż wyniki są wyraźnie pozytywne ze statystycznego punktu widzenia, nadal są skromne
— mówił dyrektor Instytutu Anthony Fauci i podkreślił, że najważniejsza obecnie jest „demonstracja”, że mechanizm działania remdesiviru jest skuteczny, a zatem może on otworzyć drogę do skutecznego leczenia Covid-19.
Grecja i Cypr chcą, aby pierwsi turyści przyjechali już w lipcu
Rządy Grecji i Cypru ogłosiły, że od 4 maja planują stopniowe złagodzenie ograniczeń, związanych z pandemią koronawirusa. Oba kraje chciałyby przyjąć pierwszych turystów już w lipcu. Nie wiadomo jednak, czy im się to uda.
To pytanie za milion dolarów
— powiedział brytyjskiej gazecie Guardian Harry Theochari, grecki minister turystyki - To lato będzie zupełnie inne niż zwykle. Nie ma co do tego wątpliwości. Mimo to w dalszym ciągu możemy dużo zrobić, aby spróbować ocalić grecki przemysł turystyczny.”
W 2019 roku Grecję odwiedziły 34 miliony turystów. Theochari uważa, że w tym roku, jeśli Atenom dopisze szczęście, będzie ich jedna trzecia. Grecka Izba Hotelowa przewiduje, ze ok. 65 procent jej członków będzie musiało zadeklarować bankructwo.
Liczy się każdy tydzień, podczas którego turystyka grecka będzie zarabiała. To jest niesamowicie ważne i dla przemysłu i dla całego kraju
— mówi Theochari.
Na Cyprze w przemyśle turystycznym zatrudnionych jest około 20 procent populacji w wieku produkcyjnym. Hotelarze w jednym z najsłynniejszych kurortów w UE, Ayia Napie, wciąż nie wiedzą, czy latem opłaci im się otworzyć biznesy.
W porównaniu z Turcją, Hiszpanią czy Włochami, i Ateny i Nikozja radzą sobie z wirusem stosunkowo dobrze. W Grecji do tej pory stwierdzono 2612 zachorowań, a zmarło 140 osób. Na Cyprze zainfekowanych zostało w sumie 857 osób, zmarło 20.Nie oznacza to jednak, ze niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Sytuacja może się zmieniać z dnia na dzień. Zarówno na Cyprze jak i w innych krajach. Decyzje każdego dnia będą zależeć od tego, co powiedzą eksperci
— mówi cypryjski wiceminister turystyki Savvas Perdios w wywiadzie dla Cypryjskiej Agencji Informacyjnej (CNA).
Theochari uważa, że tylko wprowadzenie w życie bardzo szczegółowych reguł, dotyczących sposobu podróżowania, przebywania na terenie hotelu, a także korzystania z plaż, basenów i innych atrakcji może zabezpieczyć turystów przed potencjalnym zakażeniem.
Prawdopodobnie turyści będą musieli też przed wyjazdem mieć sprawdzoną temperaturę i zrobione badania krwi
— spekuluje Theochari - Myślę, że do czasu, kiedy sezon turystyczny się rozpocznie, globalny system zdrowotny będzie miał już jakieś konkretne rozwiązania.”
Nawet jeśli Cypr i Grecja faktycznie otworzą swoje hotele dla zagranicznych turystów, wcale nie będzie to oznaczało, że ci będą mogli przyjechać. Ministrowie liczą jednak na to, że przynajmniej w niektórych państwach Unii sytuacja do tego czasu się unormuje.
Liczba zachorowań w pewnych krajach jest niższa, niż w innych, więc może wcześniej ich obywatele zaczną podróżować
— mówi Theochari - Na przykład, być może zamiast turystów z Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec będziemy mieć więcej przyjazdów z krajów Europy Centralnej i Wschodniej.”
Podobnie myśli Perdios, który z kolei liczy szczególnie na turystów z Niemiec, Skandynawii, Austrii, Szwajcarii, Grecji i Izraela.
Oba kraje chciałyby, aby decyzja na temat tego, jakie środki bezpieczeństwa powinny obowiązywać podczas podróżowania na obszarze Unii, została podjęta wspólnie w Brukseli.
Jeśli ludzie mają zacząć się przemieszczać z kraju do kraju, na lądzie, morzu i w powietrzu, potrzebujemy wspólnych reguł. To muszą być tymczasowe reguły, racjonalne pod względem ekonomicznym. Np jeśli postanowimy, że tyko 10 osób może lecieć tym samym samolotem, to jest oczywiste, że taki samolot nie poleci
— mówi Theochari.
Cokolwiek się stanie, Perdios zapewnia, że potencjalnie Cypr szykuje się na pierwszych turystów już w połowie czerwca. ”Chcemy być przygotowani. Jak tylko ograniczenia w podróżowaniu po Unii zostaną złagodzone, będziemy mogli przyjmować gości” – mówi Perdios.
Kanadyjska gospodarka zacznie się ponownie otwierać z początkiem maja
Z początkiem maja kanadyjskie prowincje zaczną łagodzić ograniczenia wprowadzane w marcu br. w związku z epidemią koronawirusa. Najwięcej zmian zostanie wprowadzonych w poniedziałek 4 maja. Będą dotyczyć Ontario, Quebecu, Saskatchewanu, Manitoby i Alberty.
Według niedawnego sondażu Abacus Data aż 83 proc. Kanadyjczyków uważa, że władze powinny „postępować powoli, nawet, jeśli oznaczałoby to przesadną ostrożność. Naczelna lekarz kraju, dr Theresa Tam powtarzała ostatnio wielokrotnie, że Kanadę czeka przez długi czas „nowa normalność”.
Decyzje kanadyjskich prowincji pokazują, czym może być owa „nowa normalność” w roku, w którym kanadyjski deficyt budżetowy sięgnie prawdopodobnie 252 mld dolarów kanadyjskich (CAD), a PKB Kanady może spaść łącznie o 12 proc., co byłoby zgodne ze wstępnymi szacunkami parlamentarnego urzędu monitoringu budżetu. Kanada weszła w recesję już pierwszym kwartale br. - stwierdził jeden z konserwatywnych think-tanków: C.D.Howe w raporcie opublikowanym w piątek.
W piątek rząd najludniejszej prowincji Kanady, Ontario (ok. 40 proc. ludności), który w ostatnich dniach informował, że przed każdym etapem łagodzenia obostrzeń będzie wymagał dwutygodniowego spadku zachorowań, podał w komunikacie, że od poniedziałku zezwala na otwarcie centrów ogrodniczych (tylko odbiór zamówionych roślin) i firm sektora sadowniczo-ogrodniczego. Ponownie będą mogły ruszyć duże budowy dotyczące infrastruktury, telekomunikacji, szkolnictwa i przygotowania budów mieszkaniowych. Otwarte zostaną myjnie samochodowe i firmy dealerów samochodowych, choć te tylko dla umówionych klientów.
Jednak władze prowincji nadal zalecają, by wychodzić tylko w niezbędnych sprawach i utrzymywać odległość od innych osób. W stolicy Ontario, Toronto, zamknięto właśnie popularny High Park, odwiedzany tłumnie co roku w okresie kwitnienia wiśni, by uniknąć tam dużych zgromadzeń. Zdecydowano się na ten krok, mimo że jeszcze w piątek burmistrz miasta John Tory zachęcał, by ludzie korzystali z ładnej pogody i poszli na spacer zachowując przy tym dwumetrowy dystans od innych spacerowiczów.
Najbardziej dotkniętymi Covid-19 prowincjami Kanady – ponad 80 proc. przypadków - są Ontario i Quebec, gdzie mieszka ponad 23 proc. ludności Kanady. Quebec od kilku dni zapowiada wznowienie działalności gospodarczej od poniedziałku, a także - od 11 maja - powrót dzieci do szkół. W piątek naczelny lekarz Quebecu dr Horacio Arruda zapowiedział, że prowincja chce wykonywać prawie 100 tys. testów tygodniowo, by szybciej identyfikować rzeczywistą skalę zagrożeń, co ułatwi otwarcie prowincji. Od poniedziałku w Quebecu zaczną być znoszone ograniczenia w podróżowaniu, będą też mogły powrócić do działalności sklepy detaliczne „z bezpośrednim dostępem od zewnątrz”.
Również od poniedziałku zaczyna się pięcioetapowy plan przywracania działalności w gospodarce w Saskatchewan, przy czym sklepy i fryzjerzy otworzą swe placówki dopiero 19 maja.
4 maja proces odmrażania gospodarki zacznie się też w sąsiedniej Manitobie. Już w poniedziałek restauracje będą mogły uruchomić zewnętrzne tarasy i ogródki.
W poniedziałek zacznie łagodzić ograniczenia Alberta, gdzie będą mogli powrócić do pracy m.in. dentyści, dietetycy i fizjoterapeuci. Od 1 maja otwarte są już zarządzane przez prowincję parki, a od 14 maja mogą otworzyć się m.in. sklepy z odzieżą, a także zakłady fryzjerskie, muzea i galerie sztuki.
Nowa Szkocja poinformowała w piątek, że niezwłocznie zostaną otwarte centra ogrodnicze, parki i mariny, zezwolono też na korzystanie z letnich domków.
W Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej otwarto w piątek kluby golfowe, ale ogólne zasady dla całej prowincji zostaną przedstawione w przyszłym tygodniu.
Nowy Brunszwik, gdzie od dwóch tygodni nie zanotowano nowych przypadków Covid-19, złagodził część ograniczeń w spotkaniach między niemieszkającymi razem ludźmi, ale granice prowincji pozostają zamknięte do końca czerwca. Premier Blaine Higgs powiedział w piątek, że być może uzgodni otwarcie granicy z pobliską Wyspą Księcia Edwarda, gdzie w ciągu ostatnich dwóch tygodni był tylko jeden przypadek zakażenia SARS-CoV-2.
W czwartek rząd federalny w porozumieniu z rządami prowincji ogłosił zbiór zasad stosowanych w łagodzeniu ograniczeń. Pierwsza z nich to taka skala kontroli nad rozprzestrzenianiem się wirusa, by nowe przypadki nie stwarzały zagrożeń dla systemu opieki zdrowotnej.
Węgry: Organizacje polonijne podczas epidemii działają w internecie i pomagają
Organizacje polonijne na Węgrzech, zmuszone do zawieszenia wydarzeń społeczno-kulturalnych podczas epidemii koronawirusa, szukają innych możliwości działania. Starają się też pomóc potrzebującym. W sobotę przypada Dzień Polonii i Polaków za Granicą.
Praktycznie nie możemy prowadzić działalności – myślę tu o stowarzyszeniach czy samorządach dzielnicowych – ponieważ opierała się ona w głównej mierze na spotkaniach dużych grup osób
— powiedziała PAP przewodnicząca Ogólnokrajowego Samorządu Narodowości Polskiej na Węgrzech Maria Felfoeldi.
Na Węgrzech działa kilka organizacji polonijnych, z których najstarsza to Polskie Stowarzyszenie Kulturalne im. Józefa Bema. Stowarzyszenie prowadziło w swojej siedzibie polskie przedszkole, ale teraz zostało ono zamknięte.
Przewodnicząca stowarzyszenia Korinna Wesolowski, która przewodzi także samorządowi narodowości polskiej III dzielnicy Budapesztu, wzięła natomiast w tym miesiącu udział w dwóch – bardzo kameralnych w tym roku – uroczystościach: 10 kwietnia, w rocznicę katastrofy smoleńskiej, złożyła w imieniu Polonii kwiaty pod tablicą upamiętniającą Andrzeja Przewoźnika w parku Męczenników Katynia, a 14 kwietnia uczczono w tym parku, gdzie stoi także pomnik katyński, rocznicę zbrodni katyńskiej.
Czekamy na dalsze decyzje, ale sądzę, że to potrwa. My organizujemy programy kulturalne, a myślę, że one najpóźniej dostaną zielone światło
— powiedziała.
Także inne organizacje musiały zmienić swe plany. Stowarzyszenie Polonia Nova, które prowadzi dla Polonii uniwersytet otwarty, zapraszając na wykłady i spotkania w Budapeszcie specjalistów z różnych dziedzin, było zmuszone je odwołać. „Poprosimy wykładowców, z którymi mamy umowę, żeby nagrali wykłady i nam je przesłali” – powiedziała szefująca stowarzyszeniu Felfoeldi.
Nie mając możliwości działania w inny sposób, Polonia Nova wystąpiła też z inicjatywą zrobienia „szalika dla generała Bema”. Biało-czerwone fragmenty szalika o wymiarach 40x50 cm chętni wykonują samodzielnie w domu dowolną techniką, np. szydełkiem, na drutach lub z materiału, po czym zostaną one połączone. Prezentacja szalika miała się odbyć w święto Polonii węgierskiej, które przypada w dzień jej patrona, św. Władysława, 27 czerwca. Nadal nie wiadomo jednak, czy do tego czasu restrykcje w gromadzeniu się zostaną zniesione.
Z powodu epidemii zamknięto Dom Polski przy kościele polskim w Budapeszcie prowadzony przez Stowarzyszenie Katolików Polskich na Węgrzech pw. św. Wojciecha. W Domu Polskim odbywały się programy kulturalne i spotkania ludzi w różnym wieku – od małych dzieci po seniorów.
Przeszliśmy na inną formę działalności, seniorzy są w stałym kontakcie telefonicznym, do najstarszych dzwonimy, i my jako Stowarzyszenie, i ksiądz, i siostry.(…) Już po świętach (Wielkanocnych) zaczęło działać nasze przedszkole na Skypie z siotrą Weroniką. Teraz się przygotowują do Dnia Flagi Polskiej. Ruszył też internetowo chór św. Kingi. Pani dyrygent przesyła pieśni, a chórzyści się ich uczą
— powiedziała PAP szefowa Stowarzyszenia Monika Molnar.
Samorząd polski XVII. dzielnicy Budapesztu wystąpił z inicjatywą gromadzenia środków dla potrzebujących w czasie pandemii. Do inicjatywy przyłączyły się polskie samorządy innych dzielnic, organizacje i firmy. Przewodnicząca samorządu XVII dzielnicy Patrycja Kis powiedziała PAP, że kupiono około 900 maseczek, z czego 300 przekazano jednemu ze szpitali, a pozostałe polskim samorządom na potrzeby mieszkańców. Zakupiono też 350 porcji obiadów dla personelu szpitala wojskowego. Także samorządy polskie w Szolnoku i Tatabanya pomagają tamtejszym szpitalom.
Molnar, która zamówiła kilkaset maseczek, powiedziała, że są one do dyspozycji w Domu Polskim i kościele, a 200 sztuk dostarczono starszym osobom pochodzenia polskiego mieszkającym w rozproszeniu w okolicach dawnej polskiej wsi Derenk.
Polski Instytut Badawczy i Muzeum (PIBM), który planował otwarcie wystawy poświęconej Janowi Kiepurze i jego węgierskiej żonie Marcie Eggerth, zamieścił ekspozycję w formie elektronicznej w internecie. Z inicjatywy dyrektora PIBM Piotra Piętki ruszył też podcast Radio Polonia Węgierska.
Jeszcze przed wybuchem pandemii rzeczniczka narodowości polskiej w parlamencie węgierskim Ewa Ronay zainicjowała peregrynację po Węgrzech obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i polsko-węgierskie modlitwy przed Międzynarodowym Kongresem Eucharystycznym, który miał się odbyć w Budapeszcie we wrześniu. Kongres został niedawno przeniesiony na przyszły rok.
Do momentu, gdy wprowadzono restrykcje, obraz był w dziewięciu miejscach na terenie Budapesztu i cieszyło się to bardzo dużą popularnością, także wśród Węgrów. Zawędrował na wyspę Csepel, bo tam miały się odbywać tegoroczne obchody Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej (23 marca) - i tam został. Obchody się nie odbyły. Mam wielką nadzieję, że kiedy już na nowo ruszy nasze życie, to także obraz powędruje do miejscowości, do których jeszcze nie mógł zawitać
— powiedziała Ronay.
Według Ronay bardzo trudno powiedzieć, ile osób liczy obecnie Polonia węgierska. Jej zdaniem jest to 7,5-10 tys. osób. Polacy przybywali na Węgry w kilku falach. W pierwszej połowie XVIII w. znaczna grupa Polaków z okolic Podhala osiedliła się w nieistniejącej już dziś wsi Derenk w okolicach Miszkolca, po wybuchu II wojny światowej na Węgry przybyło zaś ponad 100 tys. polskich uchodźców cywilnych i wojskowych. Najmłodsza fala to tzw. emigracja serca. Jest też pewna liczba Polaków, którzy przyjeżdżają na Węgry tymczasowo do pracy, ale zostają.
Ukraina: Dom św. Marcina w Fastowie pomaga też w dobie pandemii
Prowadzony przez dominikanów Dom św. Marcina de Porres w leżącym 60 km od Kijowa Fastowie pomaga potrzebującym od 15 lat. W czasie pandemii koronawirusa w ośrodku m.in. szyte są maseczki ochronne i działa kuchnia dla ubogich - mówi PAP założyciel domu o. Michał Romaniw.
Kilka tysięcy maseczek uszytych w Domu św. Marcina otrzymali starsi mieszkańcy z okolicy; maseczki przekazano także szpitalom
— powiedział o. Michał. Niedawno udało się kupić kolejne maszyny do szycia, dzięki czemu Dom w Fastowie może produkować większą liczbę maseczek.
Odpowiedzieliśmy z mężem na prośbę ojca Michała, daliśmy sygnał polskim przedsiębiorcom i jak zawsze dzięki otwartym sercom udało się zebrać kwotę na trzy dodatkowe maszyny do szycia. Cieszę się, że mogliśmy się włączyć i wesprzeć tę akcję
— powiedziała PAP Monika Kapa-Cichocka, małżonka ambasadora RP w Kijowie, Bartosza Cichockiego. Jak dodała, szyciem maseczek zajmują się podopieczni Domu, więc taka pomoc daje też możliwość zatrudnienia.
To kolejny w ostatnim czasie gest wsparcia dla Domu św. Marcina. Podczas akcji „Świąteczny koszyk dla seniora” potrzebujący w Kijowie otrzymali m.in. upieczone w Fastowie chleb i paskę czy robioną na miejscu kiełbasę. Monika Kapa-Cichocka poinformowała także o zorganizowanej na przełomie roku zbiórce ubrań, środków czystości, artykułów plastycznych dla tego miejsca.
Jak zaznaczyła, epidemia stanęła na drodze planowanemu w Fastowie piknikowi, podczas którego odbyłaby się zbiórka pieniędzy na rzecz turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci z objętych konfliktem terytoriów na wschodzie kraju.
Mieliśmy tak obchodzić pierwszy dzień wiosny, (…) ale wszystko przed nami, kiedyś epidemia minie, a potrzeby pozostaną
— podkreśliła.
W związku z Covid-19 w Domu nie ma obecnie dzieci ze strefy wojny, które przyjeżdżają do Fastowa od kilku lat. Wszystkie turnusy się zakończyły, a nowe - z powodu pandemii koronawirusa - nie mogą się rozpocząć.
„To są różne historie, są dzieci, które tygodniami siedziały w piwnicach, one to wszystko pamiętają”, kiedy kładą się spać po przyjeździe do ośrodka, przez pierwsze dni nie mogą zasnąć, bo jest za cicho – podkreśla ojciec Michał, kierujący ośrodkiem. Dzieci opowiadają, że nie pamiętają już czasu bez wojny, a kiedy wyjeżdżają stąd, jest płacz, chcą wracać do nas – zaznacza rozmówca PAP.
„Zaczęło się w 2015 r., wtedy współpracowaliśmy z miejscowymi organizacjami charytatywnymi, udawało się zdobywać duże pieniądze na to, by ubierać naszych żołnierzy”, później pomoc skoncentrowała się na potrzebujących dzieciach w wieku 8-12 lat - mówi ojciec Michał. Od tamtej pory każdego miesiąca na tygodniową rehabilitację i wypoczynek do ośrodka przyjeżdżały dzieci ze wschodniej Ukrainy; łącznie dom w Fastowie gościł ich już ponad 350.
Ojciec Michał wskazuje, że ośrodek chce dać dzieciom z regionu objętego konfliktem „namiastkę normalności”, chce stwarzać dla nich możliwości i przestrzeń dla marzeń, chce pokazać, że ich świat nie ogranicza się tylko do agresji i strachu.
Dzieci widzą nierówność szans w porównaniu z dziećmi stąd, nie mówiąc już o tych z większych miast
— zaznacza.
Dom św. Marcina wspiera osoby dotknięte konfliktem od początku wojny, jednak to tylko jedna z wielu form pomocy świadczonej przez ośrodek. Pomocną dłoń dom w Fastowie wyciąga w szczególności do chorych dzieci, dzieci z rozbitych rodzin, osób starszych, samotnych matek z dziećmi czy bezdomnych. Jak zaznaczył o. Michał, niektóre projekty w związku z pandemią koronawirusa zostały wstrzymane, jednak w Domu św. Marcina pozostali bezdomni, samotne matki z dziećmi oraz wciąż działa kuchnia dla ubogich. Lekcje w prowadzonej na miejscu szkole odbywają się online.
W Domu św. Marcina de Porres pracuje 80 osób, w tym wolontariusze w każdym wieku, z różnych krajów. Latem do 45-tysięcznego Fastowa przyjeżdżają np. studenci dominikańscy z Warszawy, są też wolontariusze z organizacji Charytatywni Freta. Ośrodek daje miejsca pracy m.in. w dwóch kawiarniach – w Fastowie i Kijowie - w centrum rehabilitacji dla dzieci z porażeniem mózgowym i autyzmem, w szkole i przedszkolu, czy w kuchni, która tylko w ubiegłym roku wydała 3500 obiadów dla samotnych seniorów.
Dom w Fastowie prowadzi też zbiórki odzieży dla potrzebujących, opiekuje się zwierzętami, a także organizuje zajęcia z języka polskiego. W prowadzonej przez ośrodek szkole podstawowej jest to drugi język obowiązkowy, wykładany dwa razy w tygodniu. Dodatkowo odbywają się kursy dla młodzieży i dorosłych. Na terenie ośrodka działają też pracownie ceramiki i stolarstwa, kompleks sportowo-rozrywkowy, a nawet księgarnia i młyn.
Pomoc finansową dom w Fastowie otrzymuje od zagranicznych fundacji, w tym z Niemiec i Holandii czy Polski. W ubiegłym roku za pieniądze od Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie pokryto koszty rehabilitacji; dzięki polskim środkom działa też gabinet stomatologiczny.
W grudniu byliśmy w trudnej sytuacji, mieliśmy w kasie minus 10 tysięcy euro, trochę ogarniał nas strach, ale czasami jeżdżę do Polski i stoję pod kościołami, ofiarność naszych parafian na Służewiu w Warszawie była ogromna, uzbieraliśmy ponad 60 tys. zł, co pozwoliło nam spokojnie zakończyć rok
— relacjonuje dominikanin.
Pytany o plany na przyszłość, ojciec Michał zaznacza, że marzy o otwarciu hospicjum i domu opieki, w szczególności przeznaczonego dla osób starszych.
Chcemy dać osobom starszym normalne, godziwe, ciepłe warunki do życia
— dodaje. Seniorom żyje się na miejscu trudno, ich emerytura jest bardzo niska, po opłaceniu rachunków niewiele zostaje na jedzenie – mówi. Ośrodek otrzymał od miasta budynek, w którym planuje otworzyć dom opieki społecznej, jednak wymaga on kapitalnego remontu.
kb/PAP
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/498393-raport-ze-swiata-trump-liczy-na-mniej-niz-100-tys-ofiar