Niemieccy uczeni zastanawiają się jak długo potrwają ograniczenia związane z pandemią Covid-19. I tak, Alexander Kekulé dyrektor Instytutu Mikrobiologii Uniwersytetu w Halle-Wittenbergi jest przeświadczony, że ograniczenia w postaci obowiązku noszenia masek oraz zachowania dystansu społecznego potrwają jeszcze rok. Podobnie uważa Christian Drosten, kierujący Instytutem Wirusologii berlińskiej uniwersyteckiej kliniki Charite, który w wywiadzie dla austriackiego kanału telewizyjnego ORF powiedział, że „za rok od tej chwili będziemy dysponować szczepionką, lub dwiema -trzema szczepionkami, które teraz są w fazie intensywnych prac badawczych”.
Wydaje się jednak, że te nadzieje mogą być równie dobrze uprawnione co na wyrost. Optymistycznymi, choć nie nadmiernie, informacjami podzielił się kilka Anthony Fauci, doradca prezydenta Trumpa, dyrektor Narodowych Instytutów Zdrowia Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, który powiedział wczoraj mediom, że testy kliniczne przeprowadzone na dużej 1000 osobowej próbie nowego leku eksperymentalnego o nazwie remdesivir dają obiecujące rezultaty. Co to znaczy? Osoby, które go otrzymały wyzdrowiały z Covid-19 po 11 dniach, podczas gdy ci którzy dostali placebo, byli zdrowi po 15 dniach. „Choć 31 % poprawa nie wydaje się tym co 100 % knock uot – powiedział Fauci na konferencji prasowej – to stanowi bardzo istotne potwierdzenie słuszności koncepcji. To co zostało udowodnione, to to, że lekarstwo może blokować wirus”. Liczba osób, które zmarły również była niższa w grupie która otrzymała remdesvir.
Chciałoby się powiedzieć, że wyniki testów prócz tego, że remdesivir może blokować wirus wywołujący Covid-19 pokazują również w jak wczesnej fazie procesu się znajdujemy i ile może jeszcze czasu może zając wynalezienie skutecznego leku. Tygodnik Nature informuje też, że to nie pierwsza, ale trzecia próba badań klinicznych tego specyfiku. Dwie pierwsze były źle przeprowadzone – w Chinach próba była zbyt mała aby ocenić jego skuteczność, a w Kalifornii nie było, z powodów etycznych (jako, że badania są prowadzone na osobach rzeczywiście chorych i na dodatek mających ciężkie przypadki Covid-19) grupy, która otrzymałaby placebo zamiast substancji aktywnej.
Fauci powiedział też, że wyniki badań przypominają mu wczesną fazę walki ludzkości z AIDS, kiedy po odkryciu substancji ATZ można było spowolnić niszczące działanie choroby. Dopiero prowadzone w następnych miesiącach i latach badania pozwoliły na odkrycie nowych specyfików, które sprawiły, że dziś choroba, jeszcze pod koniec XX wieku uchodząca za współczesną dżumę, jest znacznie mniej groźna. Podobnie może być z Covid-19. Jeśli uda się spowolnić rozwój infekcji to po pierwsze nie dojdzie do fazy krytycznej u chorujących pacjentów, co już jest wielkim sukcesem, po drugie mniejsza liczba ciężkich przypadków oznacza mniej przeciążoną służbą zdrowia, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii będących we wszystkich krajach dotkniętych pandemią „wąskimi gardłami”.
Ale informacja o ewentualnej skuteczności preparatu rzuca też nieco światła na skalę problemów jakie w najbliższych miesiącach trzeba będzie rozwiązać. Gilead amerykański koncern farmaceutyczny, specjalizujący się w lekach antywirusowych (m.in. na HIV i wirusowe zapalenie wątroby typu B i C) który wytwarza lek, nie czekając na wyniki badań klinicznych znacznie zwiększył jego produkcję. I w efekcie udało się do końca marca, a nie jest to jakaś mała garażowa firemka, tylko zatrudniający ponad 3 tys. osób przedsiębiorstwo, wytworzyć taką ilość leku, że można go podać 30 tys. pacjentów. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że do końca roku będzie być może w stanie produkować leki dla miliona ludzi. Przy odrobinie szczęścia, bo obecnie lekarze zastanawiają się czy 10 dniowa terapia nie jest zbyt długa i być może wystarczająca jest trwająca 5 dni, liczbę osób, którym będzie można podać lekarstwo być może uda się podwoić.
Na całym świecie trwają badania, choć dotychczasowe ich wyniki nie pozwalają mówić o przełomie. Ani dotychczas stosowane w terapii AIDS, ani środki przeciw malarii po dokładniejszych testach klinicznych nie okazały się lekami przełomowymi jeśli idzie o Covid-19. Niewykluczone, że nasz optymizm, iż uda się wynaleźć jedną szczepionkę jest na wyrost. Być może będziemy mieli do czynienia z koktajlem leków, podawanych w różnych sekwencjach czasowych i fazach choroby. Wczesna faza epidemii HIV – AIDS może nam dawać wyobrażenie jak wyglądała będzie terapia przeciw Covid-19.
Hendrik Streeck, szef Instytutu Wirusologii i badań nad HIV powiedział kanałowi telewizyjnemu ZDF, że nadzieja na szybkie wynalezienie szczepionki może okazać się naiwna wiarą w cuda. „Jest wiele wirusów – przestrzegł – na których szczepionki szukamy bezskutecznie latami i do tej pory ich nie wynaleźliśmy.” Powołał się przy tym na takie, wywoływane przez wirusy choroby, jak syfilis czy wirusowe zapalenie wątroby typu C. Streeck jest zdania, że uzyskanie społecznej odporności na wirus Covid-19 może zająć jeszcze lata, a perspektywa wynalezienia szczepionki wcale nie jest tak oczywista jak to się dziś wszystkim wydaje. Jeśli jego słowa się potwierdzą, to będziemy musieli nauczyć się żyć z tlącą się pandemią.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/498159-skad-przekonanie-ze-szczepionke-na-covid-19-da-sie-wynalezc